Żałosny koniec „mesjasza lewicy”. „Robert, zawiodłem się”. To jednak nie koniec dziedzictwa palikotyzmu

fot. facebook.com
fot. facebook.com

Choć Palikot leży na deskach i kwiczy cieniutkim głosikiem, to jego jaskiniowy antyklerykalizm, przekraczający wszelkie bariery język i styl uprawiania polityki zagościł w wielu obszarach przestrzeni publicznej. Nie byłoby dziś bezczelności „Lisweeka” bez Janusza Palikota.

4 lata temu, gdy Palikot zdobywał lewą część sceny politycznej, można się było rzeczywiście obawiać lewackiego marszu przez instytucje, realnej pierekowki dusz Polaków, która miała miejsce w krajach zachodnich. Pompowany przez media, z uwielbianym Aleksandrem Kwaśniewskim u boku, upadającymi postkomunistami i życzliwie spoglądającą lewacką międzynarodówką, Janusz Palikot wydawał się być nowym królem lewicy.

„Miejska Samoobrona” jak mówiono o Ruchu Palikota wypaliła się jednak o wiele szybciej niż populistyczna partia Andrzeja Leppera. O ile koniec Samoobrony był dramatyczny, o tyle zmierzch Palikota jest absurdalnie wręcz żałosny. Szczerze mówiąc, mnie jest nawet szkoda trochę Janusza Palikota. Facet jest na takim dnie, że nie widzi swojej „obciachowości”. Rozumiem nawet jego rozżalenie. To właśnie były wydawca konserwatywnego „Ozonu” i felietonista „Tygodnika Powszechnego” wprowadził odrzuconych przez postkomunistów „oryginałów” jak Robert Biedroń czy Anno Grodzko.

Jednak nawet oni uciekli z tonącego okrętu wraz ze zbieraniną prowincjonalnych „byznesmenów” w typie posła Dębskiego, po których można się było spodziewać szybkiej wolty. Ze znanych twarzy „TR” przy Palikocie został już chyba tylko złotousty wice-Urban Andrzej Rozenek, który również zapewne znajdzie sobie w końcu cieplejsze miejsce.

Choć Palikot wypromował się dzięki tanim skandalom symbolizowanym przez wibrator i spluwę, to jednak w sytuacjach dla niego awaryjnych starał się zachować resztki instynktu samozachowawczego. „Odnowiciel lewicy” stracił już nawet tę umiejętność.

„Zawiodłem się na tobie” - mówi w dramatycznym tonie rodem z programów typu „Wybacz mi” Janusz Palikot. Filmik jest kierowany do prezydenta Słupska Roberta Biedronia, który karierę polityczną zawdzięcza właśnie Palikotowi, a dziś mentalnie znajduje się od Palikota dalej niż leży Słupsk od Warszawy.

Ten tekst, ta mowa jest do Roberta Biedronia, prezydenta Słupska. Robert. Kiedy premier Donald Tusk śmiał się z ciebie, gdy po raz pierwszy wypowiadałeś się w polskim parlamencie - broniłem ciebie. Kiedy prezydent Lech Wałęsa mówił, że nie ma dla ciebie miejsca w polskim parlamencie - broniłem ciebie. Kiedy koledzy z SLD kpili z ciebie - broniłem ciebie. Kiedy cię opluwano i pobito, interweniowałem w twojej sprawie. Coś ci powiem. Zawiodłem się na tobie. Ale startuję w wyborach prezydenckich i będę walczył o równość wszystkich ludzi, bez względu na to, kto mnie jeszcze zawiedzie.

—mówi płaczliwym tonem na żenującym nagraniu Palikot, który tak zareagował na wizytę w Słupsku Leszka Millera. Biedroń odpowiedział Palikotowi na Twitterze, pisząc, żeby Palikot się nie wygłupiał.

Janusz - nie wygłupiaj się, nie bądź zazdrosny. Nie kocham Leszka. Kocham Słupsk. Wpadnij na piwko!

—napisał w znanym sobie infantylnym stylu tęczowy prezydent Słupska. I w zasadzie ta wymiana zdań perfekcyjnie symbolizuje koniec ery palikotyzmu w polityce. „Robert, zawiodłem się na tobie”. „Janusz, wpadaj na piwko”. Oto publiczna rozmowa wskrzesicieli lewicy. Nie potrzeba szerszego komentarza tej kuriozalnej rozmowy.

Niemniej jednak nie powinniśmy wznosić definitywnego sztandaru zwycięstwa. Nie można zapominać, że choć Janusz Palikot leży na deskach i kwiczy cieniutkim głosikiem, to jego jaskiniowy antyklerykalizm, przekraczający wszelkie bariery język i styl uprawiania polityki zagościł w wielu obszarach przestrzeni publicznej. Nie byłoby dziś bezczelności „Lisweeka” czy innych antyklerykalnych „fighterów” bez Janusza Palikota. Upadek skandalisty z Biłgoraja nie jest więc ostateczny. I z pewnością to dziedzictwo pallikotyzmu nie będzie miało końca na filmiku You Tube.

————————————————————————————————-

Nowość wSklepiku.pl:„Jak radzić sobie z ludźmi, których nie da się znieść, i jak sprawić, aby zachowywali się dobrze mimo swoich wad”.

Klasyczny przewodnik, który pokaże ci, jak wydobyć to, co najlepsze, z najgorszych ludzkich wcieleń - uaktualniony o jeszcze więcej nieznośnych zachowań!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.