Marcinkiewicz marzy o powrocie do polityki, więc odcina się od Isabel: "Byłem ślepy"

Fot.youtube.pl
Fot.youtube.pl

Kazimierz Marcinkiewicz chce odzyskać powagę, wiarygodność i szacunek wyborców. Były premier marzy o powrocie do polityki, więc chce oczyścić się z zarzutów i oskarżeń, które na łamach tabloidów wyrzuciła z siebie Isabel.

W Londynie Kaz chciał się zresetować. Mógł być bardziej anonimowy. (…) Facet poddany olbrzymim przeciążeniom w polityce, teraz zestresowany słabą znajomością angielskiego, sam jak palec, bez wsparcia żony. Musiało wybuchnąć.

—opowiada w rozmowie z „Newsweekiem” znajomy Marcinkiewicza.

Były premier przyznaje, że widział intelektualne niedostatki swojej żony. Bronią go również znajomi.

Mówił, że jest bezkompromisowa. Usprawiedliwiał tym każde głupstwo , które robiła

—opowiadają.

Z opowieści znajomych byłego premiera wynika, że Marcinkiewicz od początku związku z Isabel był pod jej ogromnym wpływem i to ona organizował ustawki z kolorową prasą. Gdy jeden z przyjaciół zapytał Marcinkiewicza, dlaczego nie reagował na jej kompromitujące zachowania, odpowiedział:

Ja może byłem ślepy, ale nie głuchy.

Przyjaciele narzekają, że choć Kaz utrzymuje Isabel, płaci jej rachunki, ona odpłaca mu się rzewnymi opowieściami w tabloidach i oskarżaniem męża.

Marcinkiewicz podobno bardzo liczy na powrót do polityki i odzyskanie sympatii wyborców. Jego zdaniem wystarczy wziąć rozwód z dużo młodszą małżonką i będzie po sprawie… Czyżby teraz Maxi Kaz miał zamiar zrobić z siebie cierpiętnika?

ann/Newsweek

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych