Skwieciński: "Trzeba rozbroić mit szczególnej roli Rosji w II Wojnie Światowej"

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Rosjanie chcieliby być traktowani szczególnie. Trzeba rozbroić mit szczególnej roli Rosji w II Wojnie Światowej.

— mówił na antenie TVN24 Piotr Skwieciński, publicysta tygodnika „wSieci” oraz portalu wPolityce.pl.

Pytany o głośną wypowiedź ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny na temat wyzwolenia Auschwitz przez Ukraińców, a nie Rosjan, Piotr Skwieciński stwierdził, że choć nie wiadomo, czy wypowiedź była ona celowa, to faktem jest, że żołnierze ukraińskiego pochodzenia odegrali swoją rolę w wyzwoleniu niemieckiego obozu Auschwitz-Brikenau.

Jest faktem, że ta dywizja, która wyzwalała obóz, po uzupełnieniach na zachodniej Ukrainie, miała w swoim składzie dużo Ukraińców. Być może byli tam nawet banderowcy.

— zauważył. Zdaniem publicysty „wSieci”, taki sposób prowadzenia narracji ze stroną rosyjska, może nie mieć sens.

Rzeczywiście jest tak, że rosyjska narracja jest właśnie taka, że obraża się, denerwuje obraźliwymi sformułowaniami. Takimi jak to, że Ukraina to nie państwo tylko przestrzeń, pakt Ribbentrop - Mołotow nie był niczym złym. W tym momencie, gdy ktoś w ten sposób odpowiada Rosjanom. To oni myślą, że druga strona czuje się mocna i naprawdę może być mocna. Krzyki Ławrowa nie zatrą tego wrażenia.

— powiedział Piotr Skwieciński.

Wciąż gorącym tematem jest kwestia nieobecności prezydenta Rosji na obchodach rocznicy wyzwolenia Auschwitz.

Putin nie powinien pojawić się na obchodach. Jednym z głównych oręży rosyjskiej polityki zagranicznej jest mit szczególnej roli Rosji Sowieckiej w II Wojnie Światowej. Trzeba ten mit rozbroić i uczynić go nieefektywnym. Rosjanie chcieliby być traktowani szczególnie. Polska nie powiedziała, że Putin ma nie przyjeżdżać, tylko nie było szczególnego zaproszenia.

— mówił publicysta wPolityce.pl.

W programie poruszono też wątek wypowiedzi Andrzeja Dudy dla radia RMF,  w której odniósł się do ewentualnego wysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę, a którą porem premier Ewa Kopacz uznała, za deklarację woli angażowania polskich sił zbrojnych w rosyjsko-ukraiński konflikt.

Ta wypowiedź Dudy nie została trochę nadinterpretowana ale bardzo nadinterpretowana. Trudno się tu dopatrzeć wezwania do wprowadzenia polskich wojsk. Powinien to powiedzieć dokładniej, jego wina, że tego nie zrobił

— powiedział Skwieciński.

Wbrew temu co niektórzy głoszą, to słowo wojna, straszenie wojna, wypływa z ust polityków PO nie PiS. Tych cykli, fal, że PiS oznacza zagrożenie wojenne było dużo. Od katastrofy smoleńskiej, pojawiła się narracja, ze PiS chce doprowadzić do wojny. Pamiętajmy kto tematu wojny używa cynicznie w polskiej polityce

— dodał dziennikarz.

Tłumaczył też:

Moim zdaniem polityka rosyjska dobrze udaje niepoczytalność. To są bardzo obliczalni ludzie. Jak napotykają się na realny opór, to wtedy się cofają. Nawet Stalin się cofał

Kolejnym tematem rozmowy były dymisje w otoczeniu Ewy Kopacz (rezygnację złożyła rzecznik rządu, szefowa Kancelarii premiera oraz główny doradca wizerunkowy premier).

Wyłania się kilka pytań, czy rzeczywiście Kopacz nie wiedziała o tych zatrudnieniach swoich pracowników. Wydaje mi się to mało prawdopodobne, żeby nie mówili o tym swojemu zwierzchnikowi. Z jednej strony jest wrażenie, że Kopacz nie panuje nad swoim otoczeniem, skoro nie panowała nad nim kiedy była marszałkiem, to jak ma to robić teraz? Z drugiej strony można stawiać rozmaite hipotezy. Kiedy Wipler był szkolony? Kiedy zakładał stowarzyszenie „Republikanie”. Kiedy odszedł z PiS-u. Może powstać takie podejrzenie, że w części Platformy chcieli wesprzeć ludzi odchodzących z PiS-u

— mówił Skwieciński.

Jak zauważył, wciąż otwarta pozostaje kwestia ewentualnych następców poprzednich współpracowników Kopacz.

To co było do tej pory w otoczeniu Kopacz było jej emanacją. Teraz powstaje pytanie, czy nowe otoczenie nie będzie ustawiane przez mocniejszych graczy z Platformy

— stwierdził Skwieciński.

Goście „Loży Prasowej” komentowali też sondaż z najnowszego wydania tygodnika „wSieci”, z której wynika, że prawie 40% Polaków jest przekonane, że w Smoleńsku doszło do zamachu.

CZYTAJWNIEŻ: Nowe wydanie tygodnika „wSieci”: Blisko 40 proc. Polaków uważa, że przyczyną tragedii smoleńskiej był zamach!

To wszystko co się dzieje od 2010 roku, czyli matactwa strony rosyjskiej i nieefektywność i niegotowość strony polskiej do starcia z Rosja w sprawie katastrofy, prowadzi do tego, że coraz więcej Polaków zacznie uważać, że hipoteza zamachu jest jak najbardziej prawdopodobna

— mówi Skwieciński.

Państwo polskie jest w takim stanie, że nie można mu ufać kiedy cokolwiek powie

— dodał.

tk

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.