Jednak "lody miały być kręcone"? Czy Bielecki przygotowywał grunt pod prywatyzację służby zdrowia? UJAWNIAMY tajną depeszę ambasady USA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Na portalu WikiLeaks opublikowano depeszę jaką z ambasady amerykańskiej w Warszawie wysłał do Waszyngtonu ambasador Lee A. Feinstein, po spotkaniu z Janem Krzysztofem Bieleckim. Do spotkania miało dojść 10 stycznia 2010 r., a wśród tematów pojawiała się kwestia prywatyzacji polskiej służby zdrowia. Bielecki sugerował, że planowana prywatyzacja może być szansą dla amerykańskich firm.

W depeszy zawarta jest krótka charakterystyka Jana Krzysztofa Bieleckiego, który przedstawiany jest jako jeden z najbardziej zaufanych ludzi ówczesnego premiera Donalda Tuska, choć „nie pełni żadnej oficjalnej rządowej roli”. Były prezes największego polskiego banku jest również w kręgach amerykańskiej ambasady za człowieka wpływowego w strukturach europejskich.

Bielecki był na ogół pozytywnie wyrażał się o polskiej gospodarce. (…) bronił elastycznej decyzji premiera Donalda Tuska umożliwiającej wzrost deficytu finansowego w 2009 roku. Według niego Tusk pokazał, że konserwatyzm fiskalny prezentowany wcześniej przez Leszka Balcerowicza, a później w mniejszym stopniu przez ministra Rostowskiego był postawą niepraktyczną. Na szczęście dla Polski, Bielecki powiedział, że są gotowi znieść sztywne ograniczenia Balcerowicza. Tusk jest dziś podobnie elastyczny

— czytamy w depeszy ujawnionej przez WikiLeaks. Według ambasadora Feinsteina Bielecki narzekał podczas rozmowy z nim na zastój w prywatnym biznesie, który miał być efektem „polowania na czarownice”. W ten sposób w rozmowie z amerykańskim ambasadorem były premier określił twarda antykorupcyjna politykę z czasu rządu Jarosława Kaczyńskiego.

Według Bieleckiego ten gospodarczy impas mógłby zostać przełamany, gdyby strona amerykańska zaangażowała się finansowo w niektóre dziedziny polskiego biznesu. Najpierw była mowa o szkolnictwie wyższym, padła sugestia, by ożywić Program Fulbrighta i to miałoby zostać omówione z ministrem Szkolnictwa Wyższego.

Największy problem polskiej gospodarki już wtedy (2010) Jan Krzysztof Bielecki umiejscawiał jednak w systemie opieki zdrowotnej. W depeszy WikiLeaks czytamy, że Bielecki mówił o „dramatycznej potrzebie reformy systemu”.

Bielecki przewiduje prywatyzację niektórych aktywów opieki zdrowotnej. I uważa, że istnieją obiecujące możliwości dla amerykańskich inwestorów z doświadczeniem w dziedzinie opieki zdrowotnej i że USA może pomóc w procesie prywatyzacji, który już jest w toku

— napisał ambasador w depeszy do Waszyngtonu. Feinstein wiązał z tą rozmową duże nadzieje. Scharakteryzował Bieleckiego jako „człowieka, który ma bezpośredni dostęp do premiera Tuska”. Ambasador podkreślał także, że „Bielecki jest życzliwym dla relacji ze Stanami Zjednoczonymi pragmatykiem, skoncentrowanym na zwiększeniu wzrostu gospodarczego w Polsce”.

Bielecki chce zaangażować USA silniej we współpracę bilateralną, która mogłaby być bardzo korzystna dla Polski

— podkreśla amerykański ambasador.

Sprawa prywatyzacji służby zdrowia przez PO wraca w polskiej debacie publicznej od lat. O planach sprzedaży mówiła Beata Sawicka na słynnych taśmach nagranych przez CBA. Ówczesna poseł PO wskazywała, że na „służbie zdrowia lody będą kręcone”. Z rozmów wynikało, że Platforma szykuje się do prywatyzowania służby zdrowia. W trakcie rozmów Sawicka mówiła o „pierwszej Macherce”, którą miała być Ewa Kopacz, ówczesna minister zdrowia. Od czasu ujawnienia tych nagrań Platforma Obywatelska oburza się za każdym razem, gdy ktoś publicznie wspomina o jej planie prywatyzowania opieki medycznej. Kilka razy w ciągu kampanii wyborczej PO podawała wręcz do sądu tych, którzy przypominali o sprawie prywatyzacji opieki medycznej. Jak widać jednak Amerykanie również odnieśli wrażenie, że polska władza chce handlować służbą zdrowia…

wuj/ryb


O tym jakie jeszcze tajne knowania liderów Platformy opisane są w tajnych notatkach amerykańskiej dyplomacji czytaj w najnowszym tygodniku „w Sieci”:

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych