Utajniona przeszłość Zygmunta Baumana. Polskie Radio udaje, że nie wie, kim jest dawny prześladowca Żołnierzy Niezłomnych

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. nina.gov.pl
Fot. nina.gov.pl

Polskie Radio zaprosiło do swojej audycji profesora Zygmunta Baumana, nazywając go wybitnym socjologiem, filozofem i eseistą, jednym z najbardziej wpływowych obserwatorów przemian zachodzących we współczesnym świecie, od lat mieszkającym w angielskim Leeds.

Te wszystkie określenia są zgodne z prawdą. Ale czy państwowa rozgłośnia mająca obowiązek realizować misję publiczną nie powinna przypomnieć słuchaczom, że kreowany przez nią na autorytet światowej sławy uczony przed 1944 r. służył we wchodzącej w skład NKWD moskiewskiej milicji, w latach 1945-1953 był oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (wykonującego w Polsce takie same zadania jak wojska wewnętrzne NKWD).

A od 1947 do 1950 roku jako tajnym współpracownikiem na wskroś sowieckiej Informacji Wojskowej tropiącej i ścigającej żołnierzy podziemia niepodległościowego, nie zajmował się - jak obecnie twierdzi - wyłącznie pracą propagandową przy biurku, ale z bronią w ręku walczył także z polskimi patriotami?

Czy nikt w Polskim Radiu nie wie, że z akt personalnych majora Zygmunta Baumana jasno wynika, że przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej liczby „bandytów”, za co otrzymał Krzyż Walecznych, a z komunistycznych organów bezpieczeństwa został usunięty dopiero 15 marca 1953 roku, czyli po śmierci Stalina?

A co najważniejsze, twórca koncepcji płynnej ponowoczesności nigdy nie przeprosił Polaków za to, co wyprawiał na ich szkodę przez wiele lat lojalnej służby ludobójczemu systemowi, bagatelizując swoje czyny, a nawet twierdząc, że tak trzeba było wówczas postępować z wrogami postępowego ustroju, za jaki uważał (może nadal uważa?) komunizm.

Jeżeli Polskie Radio chce gościć na swojej antenie człowieka z haniebnym życiorysem, mającego na rękach krew rodaków walczących o niepodległość Rzeczypospolitej i nie widzącego w swoim postępowaniu w latach 40. ubiegłego wieku niczego nagannego, to obowiązkiem anonsującego jego występ dziennikarza jest powiadomienie słuchaczy, że wybitny socjolog, filozof i eseista, jeden z najbardziej wpływowych obserwatorów przemian zachodzących we współczesnym świecie był dawniej prześladowcą Żołnierzy Niezłomnych.

A takiej informacji zabrakło w zapowiedzi rozmowy z mjr. prof. Zygmuntem Baumanem.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych