Janusz Palikot idzie ostro w górę po zmianie guru

fot. PAP/Stanisław Rozpędzik
fot. PAP/Stanisław Rozpędzik

Palikot ma na to świadków. Guru nie pozostawił wątpliwości – we wrześniu będzie w Polsce zmiana i Palikot pójdzie w górę w nowej konstrukcji politycznej. Dlatego Palikot ma gdzieś sondaże. Ravi Shankar powiedział mu, że ma sobie odpocząć, a w szczególności nie przejmować się, co ludzie gadają.

Ravi i Janusz są w ciągłym kontakcie, przeważnie przez Skype„`a. Mają zresztą z sobą wiele wspólnego – Ravi ma Stowarzyszenie na rzecz Ludzkich Wartości, a Palikot miał Przyjazne Państwo. A wiadomo przecież każdemu przyjacielowi skarbu państwa, że przyjazne państwo jest wartością samą w sobie.

Janusz skontaktował się z Ravim przez Skype„`a. Zadzwonił do Bangalore, a Ravi się od razu na nim poznał i od tej pory są w ciągłym kontakcie. Kiedy guru miał międzylądowanie w Warszawie, to on z kolei zaprosił Palikota, żeby wpadł na lotnisko.

I kiedy tak siedzieli na tym Okęciu, a dobra karma w nich się przegryzała, to Ravi właśnie powiedział, że Janusz pójdzie w górę w nowej konstrukcji. Możliwość, że Ravi po prostu zapatrzył się na startujące samoloty nie wchodzi ponoć w rachubę. Palikot idzie więc w górę, to przesądzone. Szkoda oczywiście, że Ravi nie sprecyzował o jaką górę konkretnie chodzi, ale fakt jest faktem.

Palikot ma prawo być dumny ze swojej poufałości z Ravim, bo on nie utrzymuje kontaktów z byle kim. Pod jego urokiem pozostaje podobno także Aleksander Kwaśniewski. Cóż tu powiedzieć, po Kwaśniewskim widać, że często bywa pod jakimś wpływem, ale trudno to uznać za wpływ hinduizmu. Sądząc po owocach i objawach, to ten wpływ jest dość powszechnie znany w Europie Środkowo-Wschodniej. Zresztą, jeśli to prawda, to Ravi ma szczęście, że nie poddał się urokowi Kwaśniewskiego, który jest bardzo wciągający.

Zawistnicy oczywiście twierdzą, że Ravi nie jest żadnym duchowym przywódcą hinduizmu, jak głosi Palikot, ale szczwanym biznesmenem, który naciąga ludzi, wymieniając duchowość na brzęczącą monetę. O, plemię żmijowe! Czyż nie należy dzielić się tym, na czym nam zbywa, a zabiegać o to, na czym nie zbywa? No, ale na temat kosztów związanych z transferem duchowości, Palikot się nie wypowiada. Wiadomo, ani dżentelmeni, ani przywódcy duchowi nie rozmawiają o pieniądzach. Ani o faktach.

Szkoda tylko, że Palikot nie zarekomendował usług Raviego swoim partyjnym koleżkom przed rozłamem. Może taki Ryfiński czy Dębski by się wyrzekli sprośnych błędów politykierstwa i zostali przy Twoim Ruchu zamiast szukać innego ruchu? Ale mniejsza z ludźmi, na których żadna świętość ani duchowość nie działa.

A swoją drogą, zmiana guru przez Palikota, to największa sensacja od czasu, gdy zmienił uczesanie. Ale Gombrowicz się w trumnie przewraca, to pewne.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych