Wygląda na to, że kolejna obietnica Ewy Kopacz rozminie się z rzeczywistością. Chodzi o deklarację pani premier w sprawie dostępności tzw. tabletki „dzień po”.
Przypomnijmy; szefowa rządu w niedzielnej rozmowie z Radiem Zet zapewniała, że tabletki, która - dzięki decyzji Komisji Europejskiej i Ministerstwa Zdrowia będzie dostępna bez recepty - nie będą mogły kupić nastolatki.
Tam jest napisane, że niestety w momencie dojrzałości. Czyli u nas dziewczęta dojrzewają wcześniej, niekiedy dziesięcioletnie już są dojrzałymi kobietami, więc w związku z tym, według biologii, więc w związku z tym dla mnie to jest, to jest zastanawiające dlaczego lek, który nie jest dostępny dla osób, które są świadome, dojrzałe, dorosłe według prawa mają podejmować taką czy inną decyzję… Dziesięciolatka, trzynastolatka, czy czternastolatka no pani wybaczy, ona nie pójdzie i zapyta mamy, ona jeśli o tym usłyszy, a jeszcze przeczyta w internecie…
— kręciła pani premier.
Jak czytamy w serwisie radiozet.pl, ani Bartosz Arłukowicz ze swoimi urzędnikami, ani Centrum Legislacyjne Rządu nie jest w stanie zapewnić, że małoletnie dziewczyny nie będą mogły kupić leku. Wątpliwości dodaje też stanowisko Europejskiej Agencji Leków, która stwierdziła, że jest to lek nieszkodliwy bez względu na to kto i w jakim wieku go zażyje.
Wniosek jest smutny - okazuje się, że słowa Ewy Kopacz swoje, a rzeczywistość swoje…
lw, radiozet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/230276-obietnice-pani-premier-swoje-a-rzeczywistosc-swoje-tabletka-dzien-po-bedzie-dostepna-dla-nastolatek-kopacz-niekiedy-dziesiecioletnie-juz-sa-dojrzalymi-kobietami