Ewa Kopacz twierdzi, że odniosła sukces: Przekonałam związkowców do naprawy polskiego górnictwa!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. RadioZET, wPolityce.pl
fot. RadioZET, wPolityce.pl

Naprawiam polskie górnictwo, przekonałam związkowców, zrobiłam to, na co nie zdobył się żaden rząd przede mną – powtarzała po wielokroć Ewa Kopacz w rozmowie z Moniką Olejnik w Radiu Zet, próbując przekonać ją i słuchaczy, że podpisanie wczorajszego porozumienia było sukcesem. Jej i jej gabinetu.

Monika Olejnik, nie ukrywała, że ma na ten temat inne zdanie>

Czy wywiesiła Pani białą flagę? Czy ugięła się pani przed żądaniami górników?

—pytała.

Nie, wprowadziłam program naprawczy, który został przyjęty przez Radę Ministrów. Trudno to nazwać ugięciem. Przekonywałam przez te godziny rozmów z górnikami przedstawicieli związków zawodowych do tego programu i dzisiaj skoro ten program będzie realizowany, to znaczy, że udało mi się przekonać do tego, że polskie górnictwo musi być naprawiane.

Nie bardzo się pani udało

– zauważyła dziennikarka.

Zagwarantowałam restrukturyzację zatrudnienia, poza tymi którzy pracują na dole. I takie było od początku moje założenie. :Ponieważ to górnicy wydobywają węgiel. – upierała się premier. I przekonywała:

Oto w lutym stalibyśmy przed jedną sytuacją - taką niekontrolowaną upadłością Kompanii Węglowej, która skupiała w sobie 14 kopalni. Jedyną szansą, by te 47 tys. ludzi nie straciło pracy była naprawa polskiego górnictwa. Ja sobie zadałam pytanie, czy jest czas na to, by po raz kolejny bez kontroli dosypywać pieniędzy, czy wreszcie podjąć się trudnego zadania jakim jest naprawa polskiego górnictwa.

Monika Olejnik przekonać się jednak nie dawała:

Pani robi tak, że my będziemy płacić za nierentowne kopalnie

Te pieniądze będą trafiały tylko do tych kopalni, które mają szanse przetrwania, które dają miejsca pracy – zapewniała Ewa Kopacz i próbowała to wyjaśnić na przykładzie kopalni Brzeszcze:

Kopalnia Brzeszcze jak wszyscy pamiętamy to kopalnia wysokometanowa, tam był kilka lat temu pożar pokładu 510. Pokładu który ma bardzo dobry wysokoenergetyczny węgiel. Tej kopalni nie było stać na to, by odblokować ten tunel i fedrować ten dobry węgiel. To jest operacja rzędu pół miliarda zł. Teraz inwestujemy w tę kopalnię po to, żeby górnicy mieli co fedrować, a węgiel, który wejdzie na rynek będzie rentowny. To nie są pieniądze wyrzucone w błoto.

Olejnik usiłowała się dowiedzieć czy są kopalnie nierentowne, przeznaczone do likwidacji?

Premier przekonywała:

Są kopalnie, które są złożone  z dwóch części. Np. Sośnica-Makoszowy . Jedna część mocniejsza druga słabsza. Jedna wchodzi do nowej Kompanii Węglowej, druga - Makoszowy do spółki restrukturyzacji, która będzie przeznaczać pieniądze na restrukturyzację. Górnicy będę fedrować ale na zdrowych warunkach ekonomicznych.

Olejnik nadal sceptyczna – pytała:

Po co to wszystko było? Przepychanie tej ustawy nocą, bez konsultacji społecznych?

Kopacz broniła się uparcie:

Bez tej ustawy nie można by było restrukturyzować.

I dalej usiłowała przekonywać o swoim „bohaterstwie”:

Sytuacja doprowadziła mnie do tego, że czy to jest rok wyborczy, czy nie, musiałam podjąć zdecydowane działania, przedstawić plan naprawy. Nie było czasu na tworzenie go przez rok, czy dwa. Ta datą graniczną był luty. W lutym nie byłoby na wypłaty i byłaby niekontrolowana upadłość.

Monika Olejnik przypomniała, że Platforma rządzi od 7- miu lat i że można było restrukturyzować przemysł górniczy wtedy, gdy cena węgla była wysoka za. Tymczasem jeszcze w maju premier Tusk powiedział, że nic nie będzie likwidowane

Czy pani chce powiedzieć, że wcześniej powinnam być premierem? Jestem premierem od 1 go października! Robię to co do mnie należy..

—usiłowała ripostować Kopacz.

Donald Tusk nie robił?

– pytała Olejnik.

Donald Tusk robił to, co w danej sytuacji miało miejsce…

– broniła swego poprzednika, bez wyraźnego przekonania, Ewa Kopacz.

Jeśli ceny węgla spadły gwałtownie kontynuowała.

Nie spadły gwałtownie

– zauważyła Olejnik.

Ja oceniam tę sytuację, Proszę mnie oceniać z tego co ja robię

– obruszyła się Ewa Kopacz.

Pani jest członkiem Platformy Obywatelskiej. Nie można tak wyabstrahować…Tamten rząd zwalił po prostu….

—naciskała dziennikarka.

Nie, ten rząd miał odwagę w roku wyborczym podjąć decyzję o naprawie polskiego górnictwa. Kiedy od 25 lat nikt takiej decyzji nie podjął

—upierała się szefowa rządu.

Ale pani się cofnęła w swoich postulatach

– wypomniała Olejnik.

Dla mnie to jest wielkim sukcesem!Przekonałam górników do tego,że by naprawiać sytuację w górnictwie

– powtórzyła swoją mantrę Ewa Kopacz. Nie chciała odpowiedzieć kto kupi te kopalnie, które zostaną przeznaczone do prywatyzacji.

Zdrowa cześć kopalni będzie kupiona, a niezdrową będzie zarządzać SRK. I oni będą mieli gwarancje pracy?

– dopytywała Olejnik.

Pracę będą mieli ci, ze zdrowej części.

— zapewniła szefowa rządu.

Czy w innych branżach jest gwarancja pracy? Ile kopalni z tych 14-tu jest rentownych?

– chciała wiedzieć gospodyni programu.

Każda została oceniona. Zespół pracował od 6-ciu miesięcy. Na dzień dzisiejszy te kopalnie, które rokują, będą miały zbyt - spowodują, że polska energia będzie tak jak obiecywałam oparta na polskim węglu.

—wydeklamowała Kopacz.

Jeśli ja przekonałam górników i przekonałam działaczy do przeprowadzenia naprawy górnictwa, to uważam za pierwszy krok w ustabilizowaniu polskiego górnictwa

—dodała.

Kompania nie zrezygnowała z 13 i 14-tek…

—zauważyła Olejnik.

Ja szeroko rozumiem pojęcie restrukturyzacja

– odpowiedziała trochę nie na temat Ewa Kopacz.

Ugięła się pani

– atakowała Olejnik.

Nie,ja przekonałam do naprawy polskiego górnictwa tych wszystkich którzy ze mną negocjowali

– broniła się premier.

Dlaczego kiedy nie rozmawiała ze związkami wcześniej?

Kiedy wcześniej?Nie było wcześniej programu. Ja mogę rozmawiać, kiedy kładę na stole propozycje.

– zdziwiła się Kopacz. Premier zaatakowała też szefa związków zawodowych:

Pan Duda ma ze sobą problem. Ma dylemat, bo nie wie, czy ma być liderem politycznym opozycji, czy  ma być szefem związków zawodowych. Jeśli ma być liderem opozycji, to chodzi u tylko o przejęcie władzy. Jeśli ma być liderem związków, to ma siadać do stołu i rozwiązywać problemy swoich podopiecznych.

Jeśli opozycja ma lidera pana Kaczyńskiego, to ja rozumiem, ze on chce być premierem zamiast mnie. Ale nie rozumiem lidera związków zawodowych, który chce być liderem opozycji a nie związków. Ja nie widziałam przy tym stole pana Dudy. Ja tam rozmawiałam z przewodniczącym Kolorzem.

Dalej premier próbowała żonglować liczbami.

Wie pani ile rocznie było dokładane do kopalni? Ponad 7 mld rocznie. Tyle dokładały wszystkie poprzednie rządy…

Nie da się zwalać wuny na poprzedników jak się rządzi 7 lat. To już nieprzyzwoite..

—zauważyła Olejnik.

Kwestia przyzwoitości jest dyskusyjna w wielu obszarach.

—stwierdziła w odpowiedzi Kopacz.

Premier zapewniała też, że wicepremier Janusz Piechociński brał udział we wszystkich spotkaniach, kiedy tworzono program naprawczy.

A dlaczego wcześniej nie zrobił tego programu?

—spytała Olejnik.

Dlatego,że zrobiliśmy go teraz.

– odpowiedziała błyskotliwie Kopacz.

Czy czuje się pani Margaret Thatcher?

—spytała dziennikarka

Nie, czuję się Ewą Kopacz i niech tak zostanie.

– odpowiedziała premier.

ansa/ Radio ZET

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych