„Szampański nastrój”... Po głośnych protestach górników, premier Kopacz kupiła sobie po cichu spokój. Na jak długo?

Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Najpierw był skandal, a właściwie dwa: ogłoszenie bez konsultacji z zainteresowanymi planu „restrukturyzacji górnictwa”, czyli jego „ratowania” poprzez likwidację kopalń, oraz nocne obrady Sejmu i uchwalenie przez koalicję PO-PSL ustawy, która dziś nadaje się do kosza. Po głośnej przygrywce górniczych protestów i pod groźbą ich eskalacji, premier Ewa Kopacz zdecydowała się na „kompromis”. Tydzień strajków pod ziemią i na, oraz rozmów tu i tam, i jaki piorunujący efekt: rządowy plan został skorygowany!

Alleluja, Alleluja…! Aż chciałoby się zaśpiewać za Cohenem: „Tak się starałem, ale cóż ? Dotykam tylko zamiast czuć, lecz mówię prawdę, nie chcę Was oszukać. I chociaż wszystko poszło źle, przed Panem Pieśni stawię się na ustach mając tylko, Alleluja…!”

Rzecz jasna, dobrze że do porozumienia między rządem a górniczą bracią w ogóle doszło. Pozostaje wszakże pytanie, za jaka cenę? Podpisano je de facto już w sobotę po południu, ale jeszcze w niedzielę wieczorem prezenterzy wiadomości telewizyjnych, w tym publicznej TVP, oraz prowadzący dyskusje z politykami różnych maści nie wiedzieli, o czym dyskutują… Nikt bowiem nie znał szczegółów tego dokumentu. Jak to możliwe? Jak widać, u nas wszystko jest możliwe, nawet tak jawne lekceważenie opinii publicznej.

Mniejsza z tym, pomińmy także pytanie, jak to się dzieje, że na tych - jak twierdziła strona rządowa - nieopłacalnych kopalniach ze złożami na wyczerpaniu chcą zarabiać prywatni inwestorzy. Musi posiadają jakąś tajemna wiedzę w zakresie opłacalności, której spółka PO-PSL z o.o. nie ma. Tak czy owak, górnicy dostali, co chcieli: gwarancje zatrudnienia, pełnopłatnych, przedemerytalnych urlopów, odpraw itd. itp. Jak odnotowała po zawarciu porozumienia „Gazeta Wyborcza”: „Związkowcy w szampańskich nastrojach, premier: To dobry kompromis”…

Doprawdy? Mówiąc wprost, premier Kopacz kupiła sobie spokój. Strajk ogólnopolski i koksowniki przed Urzędem Prezesa Rady Ministrów w roku wyborczym, i, co nie daj Boże, uliczne bijatyki związkowców z policją… - byłaby to wręcz katastrofa wizerunkowa dla partii z nazwy obywatelskiej i ludowej. Dość już było zadymy z zamkniętymi gabinetami lekarzy rodzinnych, na takie numery PO-PSL więcej pozwolić sobie nie mogą. Spokój jest dziś dla nich najcenniejszą kopaliną, o wiele cenniejszą od najdroższego, „czarnego złota”.

„Kompletny chaos i zagubiona pani premier” - skwitował rządowo-górnicze porozumienie Jarosław Gowin z Polski Razem. Ciągle mu się coś nie podoba, pośpieszne, nocne obrady Sejmu, potem, że niby nie wie, co ustalono w cichotajnych rozmowach dwustronnych, to znów „mglisty plan połączenia nierentownych kopalń z rentownymi elektrowniami”, co jakoby miało przynieść straty tym ostatnim, a tak w ogóle, że rząd nie ma pojęcia, co z przyszłością polskiej energetyki, która „budowana jest na piasku”, a przecież pani premier tak się stara…

To akurat widać, stara się i „wypracowuje kompromisy”. Doraźne. „Dotyka tylko zamiast czuć i chociaż wszystko poszło źle, na ustach mając tylko, Alleluja…!” A, że perspektywicznego planu dotyczącego tego i owego jak nie było tak nie ma? Przecież z pustego i Salomon nie naleje!

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.