Andrzej Duda: „Restrukturyzacja? To tylko i wyłącznie propaganda! Chodzi o likwidację kopalń!”

fot. PAP/Andrzej Grygiel
fot. PAP/Andrzej Grygiel

Andrzej Duda wezwał Bronisława Komorowskiego, by nie chował się przed konfliktem wywołanym rządową zapowiedzią restrykcyjnych cięć w górnictwie. Skrytykował też gwałtowne przepychanie przez Sejm ustawy, która ma umożliwić rządowi zamykanie kopalń.

Ewa Kopacz i koalicja PO-PSL pchają tę ustawę w Sejmie, łamiąc wszelkie opory i procedury konstytucyjne

— powiedział w programie „Polityka przy kawie” w TVP1.

Kandydat PiS na prezydenta podkreślił, że zapewnienia ze strony rządu, że nie chodzi o likwidację kopalń, lecz ich „restrukturyzację” to wyłącznie propaganda.

Dzisiaj premier Kopacz, PO i PSL boją się jak ognia słowa „likwidacja”, bo wiadomo, co ono znaczy. Nazywają to więc restrukturyzacją, ale jest oczywistą sprawą, że chodzi o likwidację i napisali to w ustawie

— zaznaczył Duda.

Jeżeli ktoś weźmie tekst tej ustawy i przeczyta , to tam słowo likwidacja pojawia się w każdym przepisie. To jest ustawa o likwidacji. Zresztą jej uzasadnienie zaczyna się od stwierdzenia, że ustawa jest po to, żeby likwidować kopalnie, poprzez przeniesienie ich do tzw. spółki restrukturyzacji kopalń

— dodał.

Odniósł się również do twierdzeń, że pozbawieni miejsca pracy górnicy górnicy znajdą zatrudnienie w innych kopalniach.

Kto w to uwierzy, że górnicy zostaną zagospodarowani? Nikt, bo przecież wszyscy się już przekonali, jak to wyglądało do tej pory

— podkreślił.

Duda zapowiedział, że w związku z sytuacją w górnictwie skieruje list do Bronisława Komorowskiego.

Mamy dwa zasadnicze problemy. Po pierwsze – tej ustawy w ogóle nie powinno być i nie powinno być likwidacji kopalń. Potrzebne jest działanie ze strony prezydenta. W ostatnich dniach powiedział, iż nie chce być stroną sporu, więc nie będzie się to wdawał. Dziwię się, bo dzisiaj górnikom, rządowi i w ogóle Polsce potrzeba przede wszystkim dialogu, którego kompletnie poniechano. A przecież obowiązek prowadzenia dialogu z partnerami społecznymi jest zapisany konstytucji. To jedna z podstaw współczesnej gospodarki rynkowej

— zwracał uwagę.

Jak podkreślił, prezydent powinien jako najwyższy przedstawiciel RP, prowadzić dialog społeczny, szukać zgody i porozumienia. A Komorowski tego nie robi.

Bądźmy realistami. Jeżeli dzisiaj prezydent mówi „ja się w to nie będę włączał, bo nie będę stawał się stroną sporu”, a za dwa, trzy tygodnie otrzyma z Sejmu idącą w trybie przyśpieszonym, na siłę,  bez konsultacji społecznych, ustawę de facto o likwidacji górnictwa i ją podpisze, to będzie oznaczało, że stanie po jednej stronie sporu – po stronie rządu. Bez słowa zgodzi się na to, żeby branża była likwidowana.

Duda zaznaczył, że gdyby on był prezydentem, nie podpisałby ustawy przewidującej likwidację kopalń.

Odniósł się też do głośnej wypowiedzi szefa „Solidarności”, Andrzeja Dudy, w której niektórzy dopatrzyli się gróźb wobec posłów Platformy ze Śląska i
nawoływania do przemocy.

To jest kwestia dużych emocji. Tam w tej chwili są rzeczywiście emocje ogromne. Ja bym to nawet nazwał wprost desperacją

— ocenił.

Kandydat PiS na prezydenta zaznaczył, że górnicy znaleźli się przed bliską perspektywą utraty miejsc pracy.

Każdy człowiek ze swej pracy się utrzymuje. To też kwestia godności człowieka. Praca jest niezwykle ważnym elementem godności człowieka. Tam nie tylko protestują górnicy, ale żony górników, całe rodziny

— przypomniał Andrzej Duda.

JKUB/TVP1

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.