Cywiński: Cisza przed burzą. Jaki granat odpali po śmierci Józef Oleksy?

Fot. PAP/Jakub Kamiński
Fot. PAP/Jakub Kamiński

Chcę mieć kościelny pogrzeb, bo wszystkie komuchy taki miały, a ci, co jeszcze żyją, też będą mieli…

— powiedział tuż przed śmiercią Józef Oleksy.

Dlaczego ten były członek PZPR, obrońca socjalizmu i „nierozerwalnej przyjaźni polsko-radzieckiej”, a po upadku komunizmu - o paranojo! - szef MSW i premier RP chce mieć kościelny pogrzeb? Pewnie tak na wszelki wypadek, bo jeśli istnieje życie po życiu, to też trzeba się jakoś urządzić…

Ja Panem Bogiem nie jestem, tylko ziemskim wycieruchem, nie stać mnie na boską wspaniałomyślność i wielkoduszność. Co gorsza, nie cierpię na sklerozę, a dobra pamięć jest chorobą bardzo dokuczliwą. Józef Oleksy, świeć Panie nad jego duszą, też ją miał. Więc, tak na wszelki wypadek, spisał to i owo, zanim zapukał do bram niebieskich. Niech ci na ziemi i ten na górze wiedzą, jak było, kto z kim, co i z jakich, niskich pobudek narobił. Dziś komusze dzieci, żyjący jeszcze, i to nieźle, byli obrońcy socjalizmu i „nierozerwalnej przyjaźni polsko-radzieckiej”, trzęsą się ze strachu, jaki granat odpali po śmierci Józef Oleksy?

Mniejsza z tym, że - jak powiedział o sobie na użytek, nomen omen, „Rzeczpospolitej” - zawsze był patriotą, zawsze cechowała go „duma z więzi narodowej” oraz „pielęgnowanie patriotycznych tradycji, kultury i wszystkiego tego, co łączy się z tożsamością narodową”.

Przecież każdy aparatczyk dawnej PZPR pielęgnował patriotyczne tradycje, kulturę i „wszystko to”, znaczy Oleksy również im wystawił tę laurkę. I, podobnie jak on, nic nie mogli zrobić przeciw tym „prostackim, grubo ciosanym” Ruskim, ale wszyscy oni w duchu „wiedzieli, co to za ludzie…” Problem tkwi zatem nie w tym, czego nie zrobili, skoro nie mogli, lecz w tym, co robili, o czym po części dowiedzieliśmy się z nagrania rozmowy Oleksego ze (zmarłym dwa lata temu) przedsiębiorcą Aleksandrem Gudzowatym, która odbyła się 14 września 2006 roku.

Dla przypomnienia, Oleksy posądził w niej byłego kolegę komunistę, później - o paranojo! - prezydenta RP, „małego krętacza” Aleksandra Kwaśniewskiego o różne machlojki, dzięki którym jakoby powiększył swój majątek, Markowi Borowskiemu, byłemu ministrowi finansów i wicepremierowi, oraz byłemu szefowi Urzędu Rady Ministrów w rządzie Oleksego, wytknął finansowe kombinacje w kampanii wyborczej SdPL, dostało się także m.in. Jerzemu Szmajdzińskiemu i wschodzącej gwieździe lewicy Wojciechowi Olejniczakowi. W kwestii formalnej, w tej pamiętnej rozmowie uczestniczył były oficer wywiadu PRL Jan Bisztyga. Oto jej fragment:

Gudzowaty: Ja ci powiem. Cokolwiek się nie stanie, to będzie dla was za mało. Naprawdę.

Oleksy: Mów: dla nich.

Gudzowaty: Dla ciebie też, bo ty brałeś w tym wszystkim udział.

Oleksy: We władzy brałem udział w swoim okresie.

Gudzowaty: Mieliście w dupie tę Polskę, ci też mają na zmianę, jeszcze nie wiedzą…

Oleksy: Ja nigdy nie miałem!

Gudzowaty: Oj tam!

Oleksy: Moja sitwa i owszem, miała w dupie.

Gudzowaty: Masz wielką kuchnię.

Oleksy: Jaką kuchnię?

Gudzowaty: Byłeś gruby jak beczka jak byłeś premierem. Teraz jesteś w miarę zwykłym człowiekiem.

Oleksy: (nieczytelne) …kiedy nie mają argumentów przeciwko komuś, wtedy tak atakują.

Gudzowaty: Ja nikogo nie atakuję.

Oleksy: Teraz ze mną na solo nie wygrasz. Ja bardzo dużo czytam, odświeżam umysł i kur… będę jak brzytwa.

CZYTAJ TAKŻE: „Gangi kosmopolityczne rozkradły Polskę”. Oleksy ujawnił patologie III RP i lewicy

Zainteresowanych całością odsyłam do stenogramu.

Czy w ponoć dwóch tomach swego pamiętnika Oleksy dokonał rozrachunku ze swoją „sitwą” i jest w nich ostry jak „k…, brzytwa”? Czy zza grobu dobije ekspremiera, obecnie szefa SLD Leszka Millera i innych, dawnych towarzyszy? Nie wiem, na razie jego zapiski spoczywają podobno w sejfie. W każdym razie, towarzysze mają się czego bać. Oleksy wiedzę ogromną i, jak można sądzić, jakieś interesujące papiery posiadał. Dlaczego nie podzielił się swoja wiedzą za życia, za pośrednictwem któregoś z wydawnictw? To wiadomo:

Jestem zbyt szczery i zbierałem już za to w plecy.

— powiedział w radiu TOK FM. Teraz, ci na ziemi, będą mu mogli, za przeproszeniem, naskoczyć… Przygrywka do tego, co może się wydarzyć w naszym pożałowania godnym teatrze politycznym z wyboru być może nastąpi już na pogrzebie Oleksego.

Jak wieść gminna niesie, sam nagrał sobie mowę pogrzebową. W pierwotnym planie uroczystości jego pochówku głos miał zabrać Kwaśniewski, który już zna zapiski Oleksego. Czy przemówi? A jeśli tak, co powie, skoro za jego życia nazywał Oleksego „zdrajcą” i „kretynem”…?

Wesoło aż przykro. Że sięgnę do „Marionetek” Cypriana Kamila Norwida…:

Jak się nie nudzić na scenie tak małej/ Tak niemistrzowsko zrobionej/ Gdzie wszystkie wszystkich Ideały grały/ A teatr życiem płacony.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych