Trzecia Rzeczpospolita bardzo niepospolita - chore państwo, zbójecka władza

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Zacznę bardzo nietypowo jak na tekst polityczny, mianowicie od pewnego konwoju, który dopiero co przekroczył granice naszego demokratycznego państwa prawa. A był to konwój traktorów, również dopiero co skradzionych w Niemczech. Jakimś cudem nasza policja zatrzymała te traktory. Piszę, że cudem, ponieważ konwój był cząstką większego transportu kradzionych fantów, zaś policja jest cząstką pokracznej machiny zwanej wymiarem sprawiedliwości III RP.

Dokładnie w tym samym czasie, w którym skradzione traktory wjeżdżały do Polski, pewien komornik zabrał i za połowę ceny zlicytował traktor, który nie należał do dłużnika, na którego opiewał nakaz egzekucyjny. Traktor kupiony w salonie przez inną osobę, na tę inną osobę zarejestrowany i na jej posesji stojący. Jednak komornik go zabrał, gdyż „mógł przypuszczać, że ciągnik formalnie nie należący do dłużnika mógł doń należeć, ponieważ był szwagrem formalnego właściciela”. Właśnie w ten sposób przedstawiciel Krajowej Rady Komorniczej usiłuje tłumaczyć postępowanie komornika.

Czyli można powiedzieć, że właśnie tak sobie wyobraża owa rada demokratyczne państwo prawa, dosłownie – funkcjonariusz wymiaru sprawiedliwości (jakim jest bez wątpienia komornik) coś tam sobie przypuszcza, w głowie mu coś zaświta i na tej podstawie dokonuje egzekucji. Nieważne, że nie ma najmniejszego nawet dowodu na swoje przypuszczenia. Zabiera traktor i nie ma zmiłuj się. I – uwaga! – media opisują to jako „nielegalną egzekucję komorniczą”. Mamy więc ten kuriozalny podział na legalne i nielegalne czynności komornicze. Aż narzuca się analogia do słynnego stwierdzenia Donalda Tuska, że istnieją oszustwa legalne i nielegalne. W tym rozumieniu nielegalną egzekucję komorniczą należałoby chyba umieścić wśród oszustw legalnych.

Teraz z kolei wyobraź sobie drogi czytelniku, że w zbójeckim procederze kradzieży traktorów w Niemczech uczestniczył twój szwagier, zakała całej, z gruntu uczciwej rodziny. Po zatrzymaniu uczestników operacji, prokurator wzywa cię do siebie i stawia zarzut, że zleciłeś skok na traktor. Zszokowany prawie do granic utraty przytomności, pytasz więc ostatkiem tchu: Na jakiej podstawie?! A prokurator na to, że w kradzieży uczestniczył twój szwagier, a poza tym jesteś rolnikiem i ciągnik na pewno ci się przyda.

Ten hipotetyczny scenariusz, to jest dokładnie ten sam punkt punkt widzenia, jaki na demokratyczne państwo prawa ma Krajowa Rada Komornicza, nie wspominając już o samym komorniku. Wizyta komornika w domu owego rolnika jest dokładnie analogiczna do hipotetycznej wizyty prokuratora w twoim domu. Więcej nawet, zbójecki proceder kradzieży traktorów w Niemczech jest tym samym, co bezprawny zabór traktora przez komornika, bo czymże innym? Co to jest dla mnie za różnica, czy traktor ukradnie mi złodziej, czy bezprawnie zabierze komornik? Konsekwencje dla mnie są te same, a przecież mówi Pismo, że „po owocach poznacie ich”.

Można także śmiało przypuszczać, że w obu przypadkach mamy do czynienia z przysłowiowym wierzchołkiem góry lodowej. Wczoraj mieliśmy informację prasową o bezprawnym zajęciu przez komornika świadczenia socjalnego pomocy społecznej, które nie podlega pod ustawę o egzekucji. A jednak komornik dokonał bezprawnej egzekucji. Być może po wywołanym skandalu je zwróci, ale tu ważne jest samo zajęcie, które nastąpiło bezprawnie.

Powtórzmy: komornik-przedstawiciel prawa nie miał prawa do zajęcia takiego świadczenia, ale je zajął. Jeśli ja, typowy Polak-szarak, z powodu nieznajomości prawa popełnię błąd, to zostanę ukarany, a nasze demokratyczne państwo prawa powie mi ustami swojego przedstawiciela sędziego, że nieznajomość przepisów nie zwalnia od odpowiedzialności. W porządku, godzimy się na to, ponieważ w przeciwnym razie wymiar sprawiedliwości stanie się fikcją, którą każdy cwaniak mógłby obejść. Ale czy możemy zakładać, że funkcjonariusz wymiaru sprawiedliwości (jakim jest bez wątpienia komornik) nie zna prawa? W żadnym wypadku nie możemy tego zakładać, gdyż właśnie w takim przypadku prawo staje się fikcją.

Można rzecz jasna snuć dywagacje, że w każdym środowisku znajdzie się czarna owca, ale tutaj mamy do czynienia z przypadkiem ogólnym – Krajowa Rada Komornicza potwierdza, że na podstawie przypuszczenia komornika w zasadzie można nas pozbawić majątku. Oczywiście, wszystko w ramach demokratycznego państwa prawa.

Dopiero co głośnym echem odbiła się sprawa, w której komornik wyczyścił konto w banku jakiejś kobiecie. Zamiast faktycznemu dłużnikowi, zabrał oszczędności Bogu ducha winnej osobie, która w dodatku nie miała o tym pojęcia, dopóki nie udała się do banku. Tam dowiedziała się, że już nie ma tu czego szukać. I tu znamienny kontekst: wszystkie instytucje, które w jakiś sposób wzięły udział w tej sprawie – prokuratura, windykator, kancelaria adwokacka, bank, komornik i sąd – nie dopatrzyły się żadnej winy ze swojej strony. Kobieta została na lodzie, bezprawnie pozbawiona swojego majątku i pozostawiona samej sobie w iście kafkowskiej sytuacji. Tylko skandal w mediach sprawił, że nasze demokratyczne państwo prawa zainteresowało się tym przypadkiem. No, bo co innego mogło to państwo zrobić, skoro wszystko było zgodnie z obowiązującym w Trzeciej Rzeczpospolitej prawem?

Musimy zatem zakładać, że mamy do czynienia ze świadomym, powszechnym, zbójeckim procederem – przedstawiciele naszego demokratycznego państwa prawa działają świadomie na szkodę obywateli, których to państwo powinno z definicji chronić. To jest już taka degrengolada, że tę władzę można śmiało nazwać zbójecką. A takie państwo zbójeckim państwem bezprawia.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych