Jeśli wybory prezydenckie skończą się na pierwszej turze, a pani Ogórek nie będzie numerem trzy w tych wyborach, to eksperyment Millera skończy się totalnym fiaskiem
— mówi w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl dr Rafał Chwedoruk, politolog.
wPolityce.pl: Leszek Miller przedstawił Magdalenę Ogórek, znaną dotychczas głównie z występów w TVN, jako kandydatkę SLD na prezydenta. Pani Ogórek ma doktorat z zakresu historii Kościoła i niewątpliwą urodę. Czy to wystarczające przymioty, by pretendować do najwyższego stawiska w państwie z ramienia, bądź co bądź, istotnej partii?
Rafał Chwedoruk: To być może największy eksperyment w polskiej polityce od wielu wyborów, a już z całą pewnością w dziejach SLD. Elektorat Sojuszu w większości stanowią osoby po 55 roku życia, mieszkające w średniej wielkości lub w małych miastach. Zawsze w w elektoracie SLD przewagę mieli mężczyźni, tak jak w przypadku większości partii lewicowych w Europie. Tymczasem pani Ogórek jest idealnym tego zaprzeczenie, antytezą. Jest kobietą, związaną z dużym miastem, z tego pokolenia, gdzie ze względów historycznych SLD nie tylko ma lukę wśród wyborców, ale nawet lukę pokoleniową wśród swych działaczy. Bo osoby, których dzieciństwo przypadło na lata 80., gdy ich rodzice rozczarowywali się PRL-em, są dziś kompletnie głuche na głos agitujący z lewej strony.
W poprzednich wyborach prezydenckich SLD też postawiło na młodego kandydata i całkiem nieźle na tym wyszło. Może więc „w tym szaleństwie jest metoda”?
Gdyby pani Ogórek była zarekomendowana do tej roli rok temu i przez ten rok prezentowała się opinii publicznej, to być może byłoby to fragmentem jakiegoś szerszego planu. Natomiast sytuacja, w której partia postrzegana jako duża i poważna przedstawia swoją kandydatkę tuż przed kampanią jest wielkim eksperymentem, nieporównywalnie większym niż start Grzegorza Napieralskiego w poprzednich wyborach. Bo on zdążył chociaż być przez prawie dwa lata liderem partii. Był też człowiekiem rodzinnie związanym ze środowiskami tworzącymi SLD. Więc dla tego najwierniejszego elektoratu a priori mógł być wiarygodny. Skala ryzyka w przypadku Magdaleny Ogórek jest natomiast olbrzymia.
Co skłoniło Millera do podjęcia tego ryzyka? W kuluarach Sejmu mówi się zgryźliwie, że po porażce w wyborach samorządowych pani Ogórek jest dla szefa SLD „blondynką ostatniej szansy”…
Decyzja Millera ma głębsze podłoże niż tylko kryzys po ostatnich wyborach. Lata 90-te w polityce w naszej części Europy, w większym lub mniejszym stopniu, należały do formacji postkomunistycznych. Potem w wielu krajach te partie słabły i traciły władzę. Czasem spadały ze statusu jednej z dwóch największych partii. W XXI wieku przyszedł czas rekonstrukcji. Niektóre partie postkomunistyczne poszły w stronę kontestacji liberalnego modelu gospodarki, odwoływania się do mniej zamożnych obywateli, gorzej radzących sobie w kapitalizmie, co w Polsce nazywa się populizmem. To w praktyce często oznaczało taktyczne mariaże z konserwatywną prawicą. Ale partie postkomunistyczne szły też w stronę liberalną – przedstawiając się jako ugrupowania modernizacyjne, proeuropejskie, walczące z niebezpieczeństwem odrodzenia historycznych nacjonalizmów itd. W przypadku SLD obserwujemy kolejną próbę wkroczenia na ścieżkę liberalną. Próba ta podejmowana jest w skrajnie niekorzystnych warunkach. I nawet jeśli przyniesie doraźne korzyści wyborcze, w co wątpię, nie ma szans strategicznych. Tak było z Grzegorzem Napieralskim, który oprócz żelaznego elektoratu SLD zdobył przynajmniej ćwierć miliona głosów ludzi młodych, ale nie był w stanie ich utrzymać. Przypomnę, że już część elity dawnej SdRP po obradach okrągłego stołu postawiła sobie za cel doprowadzenie do stworzenia strategicznej współpracy ze środowiskami postsolidarnościowych liberałów. Stąd wzięła się chęć upodobnienia do tych środowisk. Zamiast koloru czerwonego był więc kolor niebieski i obsesja docierania do młodszych, wielkomiejskich, zamożnych wyborców, którzy jednak na SLD nie czekali. Powody wystawienia w wyborach Magdaleny Ogórek są więc głębsze niż tylko owe hasło „blondynka ostatniej szansy”.
Jak pan ocenia fakt, że prezentacja kandydatki SLD na prezydenta nastąpiła w dniu śmierci Józefa Oleksego? Czy nie było to przynajmniej nietaktowne?
Trudno mi się do tego ustosunkować. W wymiarze politycznym nie zostanie to w większym stopniu zauważone. SLD nie roznieca dziś niemal żadnych emocji, nawet negatywnych. I to jest dziś główną zmorą tej partii.
Czy kandydatura Ogórek ma pobudzić emocje wokół SLD?
Do jakiegoś stopnia. SLD będąc partią co najwyżej numer trzy, ma problemy z dotarciem do opinii publicznej. Sojusz musi przebijać się przez mur głównych ugrupowań. Kandydatura Ogórek sprawia więc wrażenie próby prometejskiej. Ma kontrastować na tle mężczyzn. W dodatku pewnie będzie jedynym kandydatem, który nie jest zawodowym politykiem. Ale to za mało. Widać w postępowaniu Millera wyraźny element improwizacji. Gdyby pani Ogórek pojawiła się choćby wtedy, gdy dyskutowano o kandydaturze Ryszarda Kalisza, to jeszcze byłoby kilka tygodni bezcennego czasu dla sztabu wyborczego. To efekt całego cyklu błędów od lat tkwiących w tej partii, braku umiejętności generalnego wyboru kim się jest. Może zdumiewać, że któryś raz z rzędu SLD próbuje wkroczyć na drogę, która nie daje wyborczych profitów. Ta partia identyfikuje samą siebie jako silne ugrupowanie, a tymczasem jest w sytuacji, w której trudno moderować własnych wyborców. Trzeba podążać za ich oczekiwaniami, a te jednak są trochę bardziej zachowawcze w podejściu do polityki.
Jaki wynik wyborczy będzie sukcesem dla Millera i Ogórek?
Pierwsza rzecz – żeby były dwie tury w wyborach prezydenckich. Po drugie – żeby pani Ogórek dostała wynik, który będzie miał znaczenie przed druga turą, czyli od 5 proc. wzwyż. Jeśli te dwa warunki zostaną spełnione, będzie można mówić w SLD o sukcesie. Natomiast jeśli wybory prezydenckie skończą się na pierwszej turze, a pani Ogórek nie będzie numerem trzy w tych wyborach, to eksperyment Millera skończy się totalnym fiaskiem.
Rozmawiał Jerzy Kubrak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/229016-dr-chwedoruk-pani-ogorek-to-najwiekszy-eksperyment-w-dziejach-sld-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.