Nasi posłowie otrzymali jasny przekaz - nikt nie ma pewności, że będzie na liście. Wszyscy muszą na to ciężko pracować. To musi być rok ciężkiej pracy naszej partii, ale i rozszerzania się, dotarcia do innych. Chcemy zwrócić się do wszystkich środowisk patriotycznych o wspólny marsz do zwycięstwa
— mówił Jarosław Kaczyński na antenie Radia Maryja, odnosząc się do jesiennych wyborów parlamentarnych.
Szef PiS był gościem „Rozmów Niedokończonych”, w których odpowiadał na pytania ojca prowadzącego oraz słuchaczy.
Lider opozycji był pytany o podział, jaki według wielu badaczy ma dzielić Polskę na dwa plemienia.
To teoria antydemokratyczna i jest skierowana przeciwko wszystkiemu, co jest związane z polską tradycją. Ci, którzy chcą żyć w zgodzie z polskimi wartościami są wśród tych „wyłączonych”. A ci, którzy odrzucają te wartości są tymi „jaśnie oświeconymi”, którzy mają być grupą uprzywilejowaną. To postkolonializm, sytuacja, w której ci, którzy wysługiwali się kiedyś protektorom Polski dzisiaj zmieniają się w tę grupę oświeconą… Ale znajdują sobie gdzie indziej panów. My się na to nie zgadzamy. Odrzucamy to i mam nadzieję, że system będzie trwał tylko jeszcze kilka miesięcy
— zaznaczył szef PiS.
Kaczyński nawiązał też do afery taśmowej, wracając do legendarnego już cytatu Bartłomieja Sienkiewicza o „państwie, które istnieje teoretycznie”.
Państwo polskie musi istnieć nie tylko teoretycznie. Przypomnę, że w końcu września zeszłego roku miał być raport ws. afery taśmowej, mamy rok następny, raportu nikt nie widział, a jest pod dywanem. Będzie spod niego jednak wystawała
— mówił.
I dodawał:
Prawda o tej grupie rządzącej została pokazana w sposób niezwykle drastyczny, nie do zaprzeczenia. Nie doszło do tego, do czego dojść powinno - do upadku rządu. Niektórzy mówią, że afera doprowadziła do upadku rządu. Ale Tusk nie upadł w hańbie, a osoba, która została premierem została przez niego wyznaczona… A to nie była pierwsza afera. Coś podobnego na Węgrzech doprowadziło do bardzo gwałtownej reakcji społecznej i kompletnej klęski formacji, która za to odpowiadała
— zwracał uwagę lider PiS.
Pytany o podsumowanie 2014 roku, Kaczyński nie krył sceptycyzmu:
Mam nadzieję, że historia ten sąd skoryguje, ale można się obawiać, że to był rok fatalny, przełomowy w złym tego słowa znaczeniu. Przedtem różnie ocenialiśmy wybory, ale przeświadczenia o sfałszowaniu wyborów nie było. Sam nie miałem takiego przeświadczenia, dziś takie mam. To jest instytucja centralna dla demokracji - nie ma demokracji bez uczciwych wyborów. To było wydarzenie bardzo, bardzo niedobre, które - mam nadzieję - było tylko incydentem. Gdyby tak nie było, to oznaczałoby to wejście w dużo gorszą epokę. Rok 2014 przyniósł także wiele innych wydarzeń, pokazujących, że nasza demokracja działa fatalnie
— stwierdził.
Były premier przyznał, że rok 2015 będzie niezwykle ważny dla Polski i życia codziennego Polaków.
Ten poziom organizacji polskiego państwa i całego życia społecznego musi doprowadzić do uderzenia także w interesy tych, którym dziś powodzi się względnie dobrze
— tłumaczył.
Kaczyński był również pytany o propozycje zmian w kodeksie wyborczym proponowane przez Bronisława Komorowskiego. Lider opozycji przekonywał, że to niewystarczające postulaty.
To jest krok, który prowadzi we właściwym kierunku, ale to krok zbyt krótki. Choćby sprawa transmisji wszystkich procesów liczenia głosów ze wszystkich lokali obwodowych komisji wyborczych. Proszę pamiętać, że przy dzisiejszym stanie techniki, rozwoju internetu nie jest żadnym problemem. Jest kwestia przechowywania list i kart wyborczych - by można było do nich dotrzeć dłuższy czas po wyborach. Jest kwestia sposobu drukowania kart wyborczych, bo dziś jest to zdecentralizowane…
— wyliczał.
Po raz kolejny zapewnił, że politycy PiS będą zbierać podpisy („już niedługo”) pod wnioskiem ustawy pt. „Uczciwe wybory”.
Kaczyński odpowiadał też na pytania o pogorszenie dialogu społecznego w naszym kraju.
Władza uznała, że społeczeństwo można traktować jako przedmiot gry socjotechnicznej. Że żadna relacja, żaden dialog - to wszystko nie ma znaczenia, a tak naprawdę trzeba tylko umieć manipulować. (…) Proszę sobie wyobrazić, że w ważnym momencie w Polsce to, że jedna z naszych posłanek jadła w Sejmie (z czym można się nie zgadzać) była głównym tematem w mediach - to jest taktyka przykrywkowa
— zaznaczył.
Zdaniem szefa PiS świadczy to nie najlepiej o kondycji mediów w Polsce.
Ilość mediów niezależnych wobec władzy jest niewielka w porównaniu z tymi, które są zależne od rządzących albo ich wspierają. Przy pomocy telewizji można stworzyć w Polsce alternatywny świat - i pewna część społeczeństwa tym światem żyje i przyjmuje go jako rzeczywistość. W ten sposób z ludzi uczciwych można zrobić łotrów, z sukcesów - klęski i odwrotnie… To się często udaje
— ubolewał.
Dziennikarze Radia Maryja dopytywali o wyzwania dla Polski: likwidację bezrobocia, problem emigracji i sytuację demograficzną. Kaczyński zwracał uwagę na niedostępność rynku mieszkań zwłaszcza dla młodych ludzi.
To wszystko jest w Polsce do załatwienia. W Polsce są mieszkania deweloperskie, które są horrendalnie drogie i niedostępne. Z punktu widzenia interesu młodych ludzi to rzecz fatalna, co odbija się na skali emigracji i nieposiadaniu dzieci. Kto by zyskał na inicjatywie budowania tanich mieszkań, takich po 2-2,5 tys. za metr? Społeczeństwo. A kto by stracił? Ci, którzy zarabiają dziś na deweloperce. Ale ich wpływy są tak potężne, że Tusk, który nie kwestionował żadnych naszych przedsięwzięć społecznych, to jedno - plan budowy tanich mieszkań - zakwestionował już w pierwszym przemówieniu
— przypominał Kaczyński.
Zadeklarował, że Prawo i Sprawiedliwość wróci do tego pomysłu po przejęciu władzy. Pytany o problemy z początku roku 2015 - kwestię kłopotów ze służbą zdrowia, odpowiadał.
To bałagan. Póki nie zlikwidujemy NFZ i nie przywrócimy finansowania budżetowego, póki nie powstrzymamy procesu prywatyzacji służby zdrowia, to tej sytuacji nie zmienimy. Stworzono system, w którym lekarze zajmują się nie tym, jak leczyć, ale tym, jak za to zapłacić. To niedopuszczalne
— oceniał.
Jak mówił, Polska spadła w rankingach dot. służby zdrowia poniżej Albanii.
To trzeba zmienić, ale to oznacza, że nadzieje posłanki Sawickiej o „kręceniu lodów na służbie zdrowia” nie mogą zostać spełnione
— stwierdził.
Kaczyński odniósł się szeroko do problemów polskiego górnictwa i pomysłów rządu Ewy Kopacz na „restrukturyzację” tej gałęzi gospodarki.
To nie jest plan naprawczy. Dla przykładu - kopalnia Brzeszcze ma być zlikwidowana, choć jej problemy nie były zawinione (pożar), a do tego ma zacząć przynosić zyski i ma duże pokłady węgla. (…) Krótko mówiąc, to jest coś, co będzie nas drogo kosztowało (2,5-3 mld złotych), a niczego dobrego dla polskiej gospodarki i polskiego górnictwa nie będzie
— zaznaczył.
W jego ocenie pomysły rządowe związane są z niejasnymi interesami, które powodują takie, a nie inne ruchy ministrów.
Wreszcie sprawa importu z Rosji - miał być zlikwidowany, a nie jest. Różne państwa sobie różnie z takimi problemami dają radę, przepisy unijne nie są tu najważniejsze. Trzeba chcieć. Naruszono tu jednak czyjeś interesy. Ja w tym momencie zaczynam snuć przypuszczenia, do których nie mam żelaznych podstaw, ale każdy racjonalnie myślący człowiek przypomni sobie, kto odgrywał znaczenie w tych nagraniach. Człowiek zaangażowany w ściąganie węgla z Rosji. Miażdżąca większość tych nagrań jest dziś ukryta i można sądzić, że te nagrania są poważnym elementem w grze - być może także tej o polski węgiel
— mówił Kaczyński.
Pytany o kandydaturę Andrzeja Dudy, Kaczyński przypomniał, że kandydat PiS jest w wieku Aleksandra Kwaśniewskiego, gdy ten sięgał po raz pierwszy o prezydenturę. Zaznaczył też, że Duda jest - jego zdaniem - „przeciwieństwem Bronisława Komorowskiego”.
Andrzej Duda personifikuje politykę dynamiczną, zmiany, politykę, którą prowadził Lech Kaczyński. Duda to ktoś, kto może ożywić młodą Polskę, która powinna szczególnie przeć do tego, by w naszym kraju zaszły zmiany, by uzyskać szansę na normalne życie
— podkreślał szef PiS.
Wynik tych wyborów zaskoczy wszystkich, którzy myślą, że status quo w Polsce jest przesądzony
— dodawał.
W kwestii wyborów parlamentarnych Kaczyński zwrócił uwagę na konieczność „dopilnowania uczciwości wyborów”, a także otwarcia się przez PIS na inne środowiska.
Nasi posłowie otrzymali jasny przekaz - nikt nie ma pewności, że będzie na liście. Wszyscy muszą na to ciężko pracować. To musi być rok ciężkiej pracy naszej partii, ale i rozszerzania się, dotarcia do innych. Chcemy zwrócić się do wszystkich środowisk patriotycznych o wspólny marsz do zwycięstwa
— deklarował.
Pytany o konsekwencje zamachu w Paryżu, Kaczyński przyznał, że w Polsce tego problemu nie ma przynajmniej na taką skalę.
Jeśli chodzi o Francję, to Zachód stoi przed pytaniem: czy decydujemy się na zmianę charakteru Europy i upadek naszej cywilizacji. To cywilizacja wyrosła z chrześcijaństwa - to cywilizacja najbardziej sprzyjająca człowiekowi ze wszystkich, które do tej pory istniały
— mówił.
Słuchacz z Chicago dopytywał, czy po przejęciu władzy dzisiejsi rządzący będą rozliczeni.
Na pewno nie złamiemy prawa, nie będzie żadnego państwa policyjnego, to raczej dziś jest państwo policyjne… Ale to, co się stało, będzie rozliczone. Ci, którzy są winni w sensie, który kwalifikuje się z przepisów prawa karnego, zostaną odpowiednio potraktowani. Nie będzie żadnych „świętych krów”
— deklarował Kaczyński, zapewniając, że nie będzie to zemsta, ale rozliczenie zgodnie z prawem.
Dopytywany o politykę Polski wobec Ukrainy i Rosji, Kaczyński odpowiadał jednemu ze słuchaczy:
Nie wychodzimy przed szereg, wychodzimy z założenia, że zgoda na naruszanie integralności terytorialnej Ukrainy i narzucanie jej kierunku politycznego przez Rosję oznacza zgodę na to, że Rosja może robić to, co chce. (…) Jeżeli będzie na to zgoda, to państwo polskie też padnie ofiarą tej zgody. Albo próbujemy robić wszystko, by Rosja nie mogła robić, co chce, albo sami się zgadzamy, ze będziemy podlegać opresjom ze strony Rosji
— mówił Kaczyński.
Lider PiS opowiedział też o kulisach wyłonienia Andrzeja Dudy na kandydata na prezydenta:
Nie było żadnej arbitralnej decyzji. Były badania, które wskazały na to, kto ma największe szanse. Tym się kierowaliśmy. Było kilka badanych osób, nie tylko senator Bierecki, który dobrze wypadł w tych badaniach, byli też inni doświadczeni politycy. Wybór Dudy nie był arbitralny
— zapewnił.
Jedna ze słuchaczek pytała o peerelowską mentalność polskiego społeczeństwa. Kaczyński przekonywał, że główny problem to nastawienie elit, a nie wyborców.
To, co nas niszczy to kształt naszych elit, które dysponują potężnymi narzędziami oddziaływania na społeczeństwo. To trzeba zmienić. Niektórzy używają wobec tych elit określenia „postkomunistyczne”, inni „postkolonialne”. Oba te określenia są prawdziwe. (…) Żeby Polskę przebudować głęboko, nie trzeba żadnych nadzwyczajnych działań. Wystarczy, by Polska przed dwie kadencje była krajem naprawdę demokratyczna, praworządna, by był dostęp do informacji. To wystarczy
— oceniał, apelując, by nie narzekać na polskie społeczeństwo.
Dopytywany przez słuchaczkę, czy polityków Platformy uda się postawić przed Trybunał Stanu, Kaczyński odpowiadał:
Trybunał Stanu w Polsce to de facto instytucja policyjna. Ci ludzie, którzy dopuścili się przestępstw po prostu powinni stanąć przed zwykłymi sądami. (…) Niektórzy ludzie po wizycie papieża w 1979 roku mówili, że komunizm się umocnił. Ja uczestniczyłem wówczas w seminarium naukowym, minęło kilkanaście miesięcy i przyszedł Sierpień
— przekonywał.
Szef PiS mówił również o chęci powołania ruchu społecznego, który pomoże jego partii zarówno przed wyborami, jak i już po nich.
Musi być poparcie społeczne. Oni stracą władzę, ale będą silni. Nowa władza będzie potrzebowała wsparcia, by wygrywać kolejne batalie. Jest co robić - zachęcam do aktywności
— tłumaczył Kaczyński.
maf, Radio Maryja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/228887-jaroslaw-kaczynski-w-radiu-maryja-panstwo-polskie-musi-istniec-nie-tylko-teoretycznie