Nowa odsłona afery taśmowej. Sikorski chciał ograniczyć wpływy PSL. Nie zdołał...

fot. You Tube
fot. You Tube

Radosław Sikorski, jako minister spraw zagranicznych dążył do zlikwidowania kilkudziesięciu siedzib Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji na całym świecie, kontrolowanych przez PSL. Jego pomysł nie został wprowadzony w życie, mimo że, jak twierdził, przyniosłoby to milionowe oszczędności dla budżetu państwa - pisze „Gazeta Polska”.

Tygodnik informuje, że nagrania rozmów najważniejszych polskich urzędników, których fragmenty publikował Tygodnik Wprost,  od sześciu miesięcy są zawieszone na amerykańskim serwerze, do którego dostęp miały służby amerykańskie.

Znamy zapis audio wszystkich rozmów z restauracji „Sowa i Przyjaciele” oraz Amber Room, w tym obszerne fragmenty rozmowy między Sikorskim a Rostowskim ze stycznia 2014 r., dotąd nieznane opinii publicznej

— czytamy w artykule.

Jak ujawnia tygodnik jedno z nagrań dotyczy właśnie majątku kontrolowanego przez ludowców.

Rozmowa zaczyna się od sugestii, by dokonać niezbędnych zmian w rządzie.

Musimy przewietrzyć. Wszystkich trzeba przewietrzyć, oczywiście

-– mówi Rostowski, na co Sikorski przyznaje mu rację i dodaje:

Trzeba poszerzyć koalicję.

W dalszej części rozmowy Sikorski nie kryjąc nadziei na uzyskanie stanowiska w unijnej dyplomacji, zastanawia się, co zostawi po sobie w MSZ-ecie i kto przejmie po nim stanowisko. Jak stwierdza, chciałby jedynie, by resort przejął po nim „ktoś rozsądny, kto nie rozp…li wszystkiego”. Szef MSZ chwali się też oszczędnościami, jakie wprowadził, jednocześnie przyznając, że „zaoszczędził tam, gdzie jest kurz, jakieś zbędne wydatki”, a „odciążył miliony po to, żeby był wypas, tam gdzie powinien być”.

Opowiada też o możliwych oszczędnościach dotyczących siedzib WPHiI-u, gdzie – jak twierdzi – „utrzymuje się etaty, a tam siedzą osoby, które są tam jeszcze od Gierka”.

W Kolonii, Montrealu ja sprzedaję swoją siedzibę, a oni swojej nie sprzedają […] Swoją ambasadę ma MSZ i MG. Kolejny kur… absurd!

-– denerwuje się szef MSZ-etu.

Kiedyś tam [w WPHiI] pracowało trzydzieści, czterdzieści osób, dzisiaj trzy, w wypasionym budynku

– utyskuje. Opowiada też Rostowskiemu, że namawiał Donalda Tuska, by doprowadził do likwidacji tych jednostek przy okazji zmiany lidera PSL-u. Miało to się stać w drodze renegocjacji umowy koalicyjnej. W nowej wersji PSL otrzymałby Ministerstwo Transportu i Infrastruktury, a nie gospodarki. Dzięki temu szef MG z nadania PO mógłby siedziby WPHiI zlikwidować.

Można było to zrobić, mówiłem Donaldowi, żeby to zrobił

– relacjonuje Rostowskiemu minister spraw zagranicznych.

ansa/ niezalezna.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych