Na Sikorskiego jest zlecenie. Czyje? Autorów szukałbym w MSZ i kierownictwie PO

fot. TVN24/wPolityce.pl
fot. TVN24/wPolityce.pl

Zaczął się już na naszych oczach bój o schedę po Tusku. Ewa Kopacz utrzyma się najwyżej do wyborów. Ale jeśli Sikorski zejdzie ze sceny, wybór będzie nie za wielki.

Na Radosława Sikorskiego jest zlecenie – powiedział w publicznej telewizji Kazimierz Marcinkiewicz. Dopytywany, czyje zlecenie, dorzucił, że Prawa i Sprawiedliwości.

Nie ulega wątpliwości, że pomijając wywiad Sikorskiego dla portalu Politico, kiedy pełen miłości własnej dawny szef dyplomacji sam sobie zrobił kłopot, ktoś odpowiada za grad niusów topiących tę postać. Ale Marcinkiewicz się myli – zapewne umyślnie - wskazując na PiS.

Politycy tej partii nienawidzą Sikorskiego, ale są strukturalnie niezdolni do pozyskania i przekazania mediom tych informacji. Akurat w tym przypadku rację miał rzecznik Marcin Mastalerek. Jak powiedział w „Wiadomościach”, wieści o kosztownych przekładach wypłynęły zapewne z MSZ. Skąd wzięto pytania o koszty paliwa na prywatne przejazdy Sikorskiego, nie wiadomo. Najpewniej  z kancelarii Sejmu pozostającej od lat pod kontrolę PO.

Na dokładkę każdy, kto zna geografię powiązań polityczno-towarzyskich świata dziennikarskiego, ten wie, że czołowi dziennikarze śledczy „Wprost” zawsze pozostawali w dobrych relacjach z Grzegorzem Schetyną. On zaś jest szczególnie biegły w produkowaniu przecieków. Przed laty nękał nimi Tuska. Teraz jest w stanie zrobić krzywdę Sikorskiemu.

Zaczął się już na naszych oczach bój o schedę po Donaldzie Tusku. Jest raczej jasne, że Ewa Kopacz utrzyma się najwyżej do wyborów. Konkurentami na następne lata są przede wszystkim Sikorski i Schetyna, możliwe, że także Cezary Grabarczyk, choć chyba wciąż nie jest brany do końca serio.

Sikorski miał prestiż i wciąż sporą popularność, nawet po aferze taśmowej. Nie miał za to sympatii partyjnego aparatu. Schetyna ma za sobą część aparatu i takie cnoty jak upór i pracowitość, a pewnie umiałby pozyskać resztę platformersów, bo to typowy człowiek partii . Nie ma za to charyzmy.

Ale jeśli Sikorski zejdzie ze sceny, wybór będzie nie za wielki. Wizja ostatecznej bitwy o władzę między Schetyną i Grabarczykiem pokazuje jak bardzo Platforma słabnie kadrowo.

Tyle że w tej chwili kłopoty Sikorskiego mogą być kłopotami całej jego partii. Pojawia się pytanie, czy walka o schedę o Kopacz będzie kosztować i ile całą PO?

Czyżby system zaczynał definitywnie tracić szczelność? Kiedy stracił go w roku 2002, 2003, wybuchła afera Rywina, na dno poszedł nie tylko Leszek Miller, ale SLD. A na wierzch wyciekły prawdziwe nieczystości.

Na razie wyrzucane na wierzch przez buldogi walczące pod dywanem rewelacje są jednak drobne, raczej groteskowe niż porażające. Choć przyznajmy: przetaczanie dużych sum do kieszeni obcego dyplomaty w momencie, gdy ministerstwo ma gabinet polityczny po to aby pisał ministrowi przemówienia i tłumaczy potrzebnych do ich cyzelowania, to naprawdę znak, że nasze państwo jest chore.

Już afera taśmowa miała większy kaliber, a ona akurat nie pozostawiła po sobie trwałych sondażowych śladów, najwyżej pewien zamęt. Tyle że przedmiotem afery taśmowej był tak mocny zawodnik jak Tusk. W ostateczności możliwe zresztą, że pozycję Platformy podtrzymała wtedy wymiana lidera. Teraz ofiarą padają zawodnicy wagi piórkowej, a podgryzają ich jeszcze mniejsze indywidualności. Jakie będą tego skutki? Po świętym Marcinie będzie zima albo i nie – tyle na razie można odpowiedzieć.

W każdym razie pamiętajcie, że wskazywałem, kto stał za kulisami. Opozycja w tych wszystkich historiach odgrywa raczej rolę statysty. No, czasem greckiego chóru.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.