Porozumienie Zielonogórskie apeluje o dalsze rozmowy z Arłukowiczem. I wzywa Ewę Kopacz do mediacji

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
PAP/Lech Muszyński
PAP/Lech Muszyński

To nie my zamknęliśmy drzwi naszych poradni przed pacjentami, to minister zdrowia zmusił nas do tak desperackiego kroku. Wciąż jesteśmy gotowi do dalszych negocjacji - zadeklarowali w piątek działacze Porozumienia Zielonogórskiego.

Jak powiedział na piątkowej konferencji prasowej prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski, lekarze, którzy nie podpisali umów z NFZ na 2015 r. są dziś zastraszani z wykorzystaniem instytucji państwowych, które znajdują różne preteksty, by ci zmienili zdanie i otworzyli swoje gabinety.

Ministrowi zdrowia Bartoszowi Arłukowiczowi Krajewski zarzucił manipulowanie opinią publiczną.

To, co w tej chwili się odbywa, jest teatrem jednego aktora. Dostarczane są informacje, które są wielokrotnym przekłamaniem rzeczywistości i nie oddają rzeczywistych intencji lekarzy

— powiedział.

Jak dodał, to minister 29 grudnia zerwał rozmowy w sprawie zasad funkcjonowania POz w 2015 r. i nie wyraził woli ich kontynuacji.

Dlatego uznaliśmy, że ta forma protestu jest jedyną, którą możemy zastosować, aby decydenci zaczęli nas słuchać

— powiedział prezes PZ.

Obecni na konferencji przedstawiciele władz Porozumienia Zielonogórskiego zaapelowali do ministra zdrowia o wznowienie rozmów, podkreślając, że strony były bardzo blisko osiągnięcia kompromisu.

Dodał, że do zakończenia konfliktu na linii PZ - minister zdrowia potrzebna może być mediacja.

Jeżeli pani premier Ewa Kopacz byłaby ta osobą, która będzie mediować, bardzo nam będzie miło, że posłuchała tego apelu

— powiedział.

PZ podkreśla, że spór nie dotyczy - wbrew temu, co opinii publicznej stara się przekazać resort - wysokości środków - bo globalna kwota przeznaczona na podstawową opiekę medyczną została ustalona i zaakceptowana - ale sposobu ich podziału. Lekarze z Porozumienia wskazują, że chcieli np. zagwarantowania środków na badania w ramach pakietu onkologicznego.

W piątek rzeczniczka praw pacjenta zapowiedziała postępowania w sprawie naruszeń praw zbiorowych pacjentów. Chodzi o naruszenie prawa do dokumentacji medycznej przez te placówki, które zamknęły drzwi, więc pacjenci nie mają jak swojej dokumentacji uzyskać.

Sytuację chce zbadać także UOKiK - pod kątem zgodności działań PZ z prawem ochrony konkurencji i konsumentów.

Problemy z dostępem do świadczeń POZ są wynikiem braku porozumienia resortu zdrowia i lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim ws. finasowania podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) w 2015 r. Po fiasku negocjacji pod koniec grudnia PZ zapowiedziało, że po 1 stycznia lekarze zrzeszeni w tej organizacji nie otworzą swoich gabinetów.

Według informacji MZ umowy z NFZ na 2015 r. aneksowało 82 proc. lekarzy POZ. Tylko w czterech województwach podpisano 100 proc. umów: kujawsko-pomorskim, zachodniopomorskim, świętokrzyskim i wielkopolskim. Najtrudniejsza sytuacja jest w woj. lubuskim, opolskim, warmińsko-mazurskim, podkarpackim i podlaskim.

lw, PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych