Polski rząd pozostawia naszych rodaków w Donbasie na pastwę terrorystów. "To kompromitacja państwa polskiego"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Choć Ewa Kopacz kreuje się na matkę narodu, dopuściła do sytuacji,  w której ewakuacja Polaków z terenu kontrolowanego przez tzw. separatystów została przełożona. Nasi rodacy mogą srogo zapłacić za to opóźnienie…

Tym samym rząd złamał swoją wcześniejszą obietnicę. 6 grudnia Ewa kopacz publicznie obiecała, że do Bożego Narodzenia nasi rodacy zostaną ewakuowani. Nie zostali i nie wiadomo, kiedy to nastąpi. Jeszcze do niedawna mówiło się o 29 grudnia, ale ewakuacja nie została zrealizowana również w tym terminie.

Wiem, że wszystko zmieniło się dość nagle i cztery dni przed wyjazdem zaczęto informować ewakuowanych, że ten wyjazd się nie odbędzie, że być może w styczniu

— mówi „Super Expressowi” Michał Dworczyk, prezes Fundacji „Wolność i Demokracja”.

Co ciekawe, jako oficjalną przyczynę podano… warunki atmosferyczne.

To jest kpina. MSZ ma placówkę w tym regionie i wie, jakie są warunki. Tegoroczna zima jest zresztą łagodniejsza niż zeszłoroczna. Tego rodzaju wytłumaczenia to żart. **Sytuacja naszych rodaków, których wystawiono do wiatru, jest dramatyczna

— podkreśla Dworczyk.**

Przez działania rządu Polacy z Donbasu znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji, a nawet śmiertelnego zagrożenia.

Niedawno mieliśmy zabójstwo Kazimierza Wróbla przez podpitych separatystów po stłuczce samochodowej. Do tego brak prądu, wody, ogrzewania przy 20-stopniowym mrozie, żywności, leków, spekulacyjna drożyzna

— wymienia prezes Fundacji „Wolność i Demokracja”.

Lekkomyślność rządu doprowadziła do sytuacji, w której ludzie wylądowali na bruku.

Kiedy ogłoszono datę 29 grudnia, zrezygnowali z pracy, sprzedawali swoje mienie i mieszkania. I teraz polskie władze mówią: odwołujemy?! Co więcej, MSZ i konsulat w Charkowie wszystko sprawnie do niedawna prowadził, przyspieszając wydawanie paszportów, wpływając na władze Ukrainy. (…) Poza oceną moralną jest też kompromitacja państwa polskiego…

— podkreśla Dworczyk.

Sprawie z rozbawieniem przygląda się Moskwa.

Dzwoniła do nas dziennikarka z Rosji, która naśmiewała się, jak to Polska pręży muskuły i po chwili boi się pomagać nawet swoim rodakom. Wstyd

— puentuje prezes Fundacji „Wolność i Demokracja”.

gah/Super Express

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.