Prof. Bugaj: "Tusk zwiał z tonącego okrętu, a załoga, którą zostawił zupełnie sobie nie radzi". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Ekipa Ewy Kopacz rządzi w Polsce ponad trzy miesiące. Swoistym uczczeniem tego okresu jest postanowienie o powoływaniu kolejnych pełnomocników premiera ds. realizacji expose. Jak Pan ocenia to, co ekipa Kopacz do tej pory zrobiła?

Prof. Ryszard Bugaj: Mam wrażenie, że misja, której się podjęła Ewa Kopacz, jest ponad jej siły. Kopacz nigdy nie była samodzielnym politykiem, nie miała nigdy samodzielnej pozycji. Ona zawsze świeciła odbitym światłem od Donalda Tuska. To jedyny zdaje się polityk po 1989 roku, który znalazł się na tak wysokim szczeblu, nie mając samodzielnej biografii politycznej. Te biografie są różne, ludzie z SLD mieli za sobą biografie PZPR-owską, ale mieli. Ewa Kopacz nie miała za sobą żadnej biografii politycznej.

Jednak udawało się dotąd uwagę opinii publicznej skupiać na innych sprawach. Brak doświadczenia to problem?

Rzeczywiście ta taktyka medialna była przyjmowana w miarę dobrze. Strategia wizerunkowa pokazująca, że zwykła „gospodyni domowa” bierze się za zarządzanie III RP, ma jednak krótkie nóżki. Widać rozmaite wpadki premier Kopacz.

Mówi Pan o wpadkach wizerunkowych?

Tak się próbuje je przedstawić, ale tu chodzi zdaje się o poważniejszą sprawę. Ta słynna już sesja zdjęciowa, za którą winą próbowano obarczyć doradców premier Kopacz, obarcza ją samą. To przecież ona odpowiada za to, jakich ma doradców. A poza tym sprawa była tak elementarna, że absurdalność całej sytuacji premier powinna zauważyć i bez doradców. Tu widać było podstawowy błąd w zachowaniu Ewy Kopacz. To ona ponosi za to odpowiedzialność. Rodzi się również, jak ta sesja ma się do słów premier, która często nawołuje: do ciężkiej pracy! do ciężkiej pracy! Jak ona pracowała w czasie tej sesji?

Premier Kopacz często stara się również pokazać, że jest kobietą twardą i nie boi się stanowczych decyzji. To brzmi wiarygodnie?

Tej twardości i stanowczości nie widać. Przynajmniej w oczywistej, acz bolesnej dla PO, sprawie. Decyzja o odwołaniu Radosława Sikorskiego powinna zostać podjęta już jakiś czas temu. W mojej ocenie jeśli PO nie pozbędzie się Sikorskiego, to zapłaci wielką cenę. Widać bowiem, że ta sprawa cuchnie. W pozytywne rozstrzygnięcie dla Sikorskiego może mało kto już uwierzyć. Podobnych, stanowczych decyzji nie widać także w sprawie, którą Tusk pozostawił Ewie Kopacz, czyli w sprawie afery podsłuchowej.

A jak Pan ocenia pomysł, by niemal każdy minister miał swojego rządowego opiekuna, w postaci pełnomocnika? Ewa Kopacz coraz więcej osób powołuje na to stanowisko…

W mojej ocenie to jest łamanie standardów. W komisji konstytucyjnej długo debatowaliśmy na temat niepołączalności funkcji w administracji i parlamencie. Wskazywano wtedy, że ministrowie powinni móc łączyć stanowiska, ale już wiceministrowie nie. Jednak to się obecnie zupełnie omija. A gdy na przykład patrzę na pełnomocnik ds. zdrowia publicznego, to zastanawiam się, czy ta pani ma jakikolwiek pomysł na to, co chce robić. Donald Tusk odszedł z polskiej polityki, ponieważ uciekał i szedł po prestiż i pieniądze. Odpowiedzialne zachowanie jednak nakazywałoby mu pozostanie do końca w Polsce. On powinien wziąć odpowiedzialność za to, co robił przez siedem lat w kraju. Jednak on zwiał z tonącego okrętu. Widać, że załoga, którą zostawił sobie zupełnie nie radzi. Nie jestem optymistą, patrząc w przyszłość.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych