Matka prezydenta Komorowskiego: "Nie mogę wymagać by syn często mnie odwiedzał..."

YT
YT

Na internetowych stronach „Gazety Wyborczej” odnotowujemy świąteczny wywiad z matką prezydenta Bronisława Komorowskiego, która opowiada o swoim synu, relacjach z nim i polityce.

Matką prezydenta jestem od czterech lat. Wcześniej Bronek był marszałkiem Sejmu, a jeszcze wcześniej ministrem obrony narodowej. Byłam z niego dumna zanim zaczął pełnić te wszystkie funkcje, ponieważ zawsze był wspaniałym i szlachetnym człowiekiem

— przekonuje pani Jadwiga Komorowska.

W rozmowie odnosi się do posady swojego syna - zdaniem mamy pana prezydenta „Bronek” nadaje się do tej funkcji.

Ci, którzy mówią o nim jako „strażniku żyrandola” w Pałacu Prezydenckim, albo o „notariuszu”, nie mają pojęcia jakie głupoty plotą. Bronek zawsze był odpowiedzialny i pracowity, od dziecka też przejawiał cechy przywódcze

— tłumaczy.

Jak często spotyka się z synem?

Z Bronkiem, jego żoną Anią i z wnukami jesteśmy bardzo blisko, często rozmawiamy przez telefon. Nie mogę wymagać by syn często mnie odwiedzał, jest zbyt zajęty. Zresztą nie tak dawno był w Gdańsku i przy okazji wpadł tu do nas. Jest troskliwym, wspaniałym synem, jakiego życzyłabym wszystkim matkom

— czytamy.

W wywiadzie nie zabrakło też pytania o pasję Bronisława Komorowskiego, czyli polowanie.

Z tego co mi wiadomo jest to już przeszłość. Bronek obecnie nie poluje. Zainteresowanie łowiectwem odziedziczył niewątpliwie po dziadku Juliuszu, który na Kowieńszczyźnie był zapalonym myśliwym. Po wojnie już nie polował, ale najwidoczniej coś przekazał wnukowi. Bronek z kolei tę pasję przekazał swoim synom i zięciowi

— kończy pani Jadwiga.

lw, wyborcza.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.