TVP: Polska wiedziała, jacy więźniowie trafią do Starych Kiejkut. Chciała, by traktowano ich zgodnie z normami

fot. darkgovernment.com
fot. darkgovernment.com

Polskie służby wiedziały, że w Ośrodku Szkolenia Agencji Wywiadu w Starych Kiejkutach będą izolowani wysocy przedstawiciele Al Kaidy – dowiedziała się „Panorama” TVP2. Warszawa zażądała od Amerykanów, by wszyscy więźniowie w tym ośrodku byli traktowani zgodnie z przyjętymi normami międzynarodowymi jako jeńcy wojenni, a CIA się do tego zobowiązała. Kiedy strona polska nie mogła sprawdzić, co dzieje się w ośrodku, zażądała jego zamknięcia. Informacje przekazał „Panoramie” anonimowo wysoki rangą oficer polskiego wywiadu.

To wieloletni pracownik Agencji Wywiadu, który oświadczenie w sprawie więzienia w Starych Kiejkutach złożył na piśmie. Jego tożsamość została potwierdzona przez reportera „Panoramy” TVP2 Adama Krzykowskiego. Według uzyskanych przez reportera informacji oficer bezpośrednio współpracował z Amerykanami przy organizacji ośrodka w Starych Kiejkutach.

Według niego Centralna Agencja Wywiadowcza tłumaczyła, że zależy jej na ulokowaniu więzienia dla osób podejrzewanych o terroryzm poza Stanami Zjednoczonymi.

– Nasze bazy „ciekną” – wyjaśniali. Tylko za granicą istniała szansa, że informacje o działaniach Agencji nie wyjdą poza mury więzień.

Temat tajnych więzień CIA powrócił wraz z ujawnieniem na początku grudnia skrótu raportu amerykańskiego Senatu na temat stosowania wobec stosowania przez służby „wzmocnionych technik przesłuchań”. Dokument określa je nie tylko jako brutalne, ale także nieskuteczne.

Dodatkowo w opracowaniu przygotowanym przez komisję pod przewodnictwem senator Dianne Fenstein pojawiają się informacje potwierdzające, że CIA korzystała z ośrodków za granicą.

Nazwy państw zostały jednak utajnione. Z doniesień medialnych i opinii ekspertów wiadomo jednak, że jedno z tajnych więzień znajdowało się w położonych na Mazurach Starych Kiejkutach – na terenie słynnej „szkoły szpiegów”, czyli Ośrodka Szkolenia Agencji Wywiadu.

W pisemnym oświadczeniu polskiego oficera, którym dysponuje „Panorama”, można znaleźć szczegóły umowy, którą Polacy przedstawili Amerykanom do podpisu. Warszawa próbowała się zabezpieczyć przed ewentualnymi oskarżeniami o przyzwalanie na tortury. Polska zażądała bowiem, by zatrzymanych terrorystów traktować zgodnie z międzynarodowymi konwencjami, jak jeńców wojennych. Według informatora „Panoramy” Amerykanie zapewnili, że będą się stosować do tych zasad, ale dokumentu nie podpisali.

Kierownictwo polskich służb już wcześniej podkreślało, że przy współpracy z Amerykanami działali w oparciu o obowiązujące prawo. – Jako wywiad zrobiliśmy wszystko w ramach porozumień partnerskich – mówił 10 grudnia Zbigniew Siemiątkowski, który szefował Agencji Wywiadu w latach 2002–2004.

W marcu 2012 r. „Gazeta Wyborcza” i „Panorama” TVP2 podały, że trzy miesiące wcześniej Prokuratura Apelacyjna w Warszawie postawiła Siemiątkowskiemu zarzuty w sprawie tajnego więzienia. Chodziło o przekroczenie uprawnień oraz naruszenie prawa międzynarodowego poprzez „bezprawne pozbawienie wolności” i „stosowanie kar cielesnych” wobec jeńców wojennych. Jak podróżować pod przykrywką? WikiLeaks ujawnia tajne dokumenty CIA

Według informacji „Panoramy”, polskie służby starały się dowiedzieć, co robią agenci CIA z przywiezionymi do Starych Kiejkut podejrzanymi. Mimo prób Polacy nie zostali jednak dopuszczeni do wnętrza pomieszczeń używanych przez Amerykanów, więc po pół roku od uruchomienia ośrodka formalnie zażądali zamknięcia go i wycofania amerykańskiego personelu.

Informator „Panoramy” mówi także, że Agencja Wywiadu otrzymała znacznie więcej pieniędzy, niż donosiły na ten temat media. Amerykański „Washington Post” pisał o 15 mln dolarów, a „Gazeta Wyborcza” o nawet 30 mln dolarów.

Oficer nie podaje ile dokładnie pieniędzy otrzymała Polska przy okazji przerzucania nad Wisłę islamskich terrorystów, ale zastrzega, że nie były to środki za stworzenie tajnego więzienia, ale pieniądze „na prowadzenie wojny z terroryzmem”. Były przekazywane zarówno przed, jak i po zamknięciu tajnego ośrodka CIA w Starych Kiejkutach.

Finanse Agencji Wywiadu chce teraz dokładnie prześwietlić sejmowa speckomisja. – Chcemy się zająć raportem senator Dianne Fenstein, w którym została zawarta również informacja, że CIA przekazywała pieniądze… No właśnie, w jakiej ilości, w jakiej formie i na co? – pyta poseł Marek Opioła z sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. W styczniu w tej sprawie przed członkami speckomisji będą się wypowiadać obecne władze AW.

Informacje na temat dokładnych sum przekazanych przez Amerykanów ani sposobu ich wydatkowania prawdopodobnie nigdy nie dotrą do opinii publicznej. A raczej nie powinny, jak przekonują osoby związane ze służbami.

– Sejmowej speckomisji przedstawia się segregowane informacje na temat funduszu operacyjnego. Natomiast nie wolno żadnemu ciału raportować szczegółów – tłumaczy Andrzej Barcikowski, były szef UOP i ABW.

– Techniki i metody pracy operacyjnej, szczegóły współpracy ze źródłami osobowymi, zwłaszcza finansowania Osobowych Źródeł Informacji to tajemnica służb specjalnych i żadna specsłużba na świecie tymi informacjami się nie dzieli. Nawet z premierem i prezydentem – mówi „Panoramie” Barcikowski.

Panorama

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.