Giertych groził ściganiem, pogrozili i Giertychowi. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego wicepremiera

fot. wPolityce.pl/TVN24
fot. wPolityce.pl/TVN24

Do prokuratury generalnej wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego wicepremiera Romana Giertycha. Według osoby prywatnej, która złożyła zawiadomienie - polityk miał wprowadzić w błąd Kancelarię Sejmu rozliczając kilometrówkę na prywatny samochód do celów poselskich, podczas gdy jako wicepremier korzystał z samochodu służbowego i ochrony BOR

— czytamy na internetowych stronach „Super Expressu. Zdaniem składającego zawiadamienie, Giertych mógł narazić Skarb Państwa na nieuzasadnione wydatki i potwierdzać nieprawdę w sprawach dotyczących wyjazdów poselskich.

Jak przypomina gazeta, to właśnie Giertych po wybuchu afery madryckiej, nie szczędził słów krytyki i kpił z Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego i Mariusza Rogackiego ze sposobu, w jaki rozliczali swoje wyjazdy poselskie.

CZYTAJ:

Giertych na posterunku. Mecenas „dowodzi” winy posłów Hofmana, Kamińskiego i Rogackiego. „Grozi im nie 8, a 12 lat więzienia”

Giertych oburzony wywiadem Hofmana dla „wSieci”: Za tym wszystkim stoi Jarosław Kaczyński!

Bronił zawzięcie z kolei kontrowersyjnych rozliczeń byłego szefa MSZ, dziś marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego. Groził nawet, że pozwie „Fakt” za ujawnienie stan licznika samochodu Sikorskiego.

CZYTAJ TEŻ: - Giertych: „Rosja się wali, zamachy terrorystyczne, mamy sukcesy jak Pendolino, a PiS demonstruje…”

Co za mecenas! Nie tylko pogrozi komu trzeba, ale i da alibi. Giertych: Sikorski bez BORu jeździł do mnie

Okazuje się, że kiedy Giertych szydził z poselskich kilometrówek i pouczał innych w sprawach etyki, ktoś zadał sobie trudu i dotarł do rozliczeń kilometrówek przez samego Giertycha, kiedy jako wicepremier i minister edukacji korzystał ze służbowego samochodu oraz ochrony BOR, a podobnie jak Sikorski rozliczał z Kancelarią Sejmu wyjazdy prywatnym samochodem. I to on teraz może tłumaczyć się przed śledczymi ze sposobu rozliczania „kilometrówek”.

W dokumencie Kancelarii Sejmu RP zatytułowanym: „Rozliczenie ryczałtu za okres 2005-10-19 do 2006-12-31” w pozycji dotyczącej Romana Giertycha, będącego wówczas Posłem na Sejm RP, wykazano środki finansowe z Kancelarii Sejmu RP pobrane na wykorzystanie samochodu prywatnego do celów służbowych w kwocie 15 319,33 zł. Z kolei w okresie od 1.01.2007 do 4.11.2007 podobny wykaz Kancelarii Sejmu wskazał środki pobrane przez Pana Giertycha na ten sam cel w kwocie 2 871,64 zł. Pan Roman Giertych od 5 maja 2006 r. do 13 sierpnia 2007 r. sprawował funkcje Wicepremiera i Ministra Edukacji Narodowej i w związku z tym korzystał z transportu Biura Ochrony Rządu. W poprzedzającym jego nominację na wicepremiera okresie od 29 września 2005 r. do 24 maja 2006 r. Pan Giertych sprawował funkcję Przewodniczącego Klubu Parlamentarnego Ligi Polskich Rodzin, co również wiązało się z pozostającym w jego dyspozycji samochodem służbowym z zasobów Kancelarii Sejmu RP

— argumentuje autor prywatnego zawiadomienia do prokuratury.

Giertych jest jednak pewny siebie.

**Nikt mnie żadnymi zawiadomieniami nie przestraszy. Złożę na osobę, która na mnie doniosła do prokuratury zawiadomienie z art. 234 kodeksu karnego (mówiące o fałszywym oskarżeniu - przyp. red). Nigdy nie złamałem prawa przy rozliczeniach kilometrówek. Mam jeden z najmniejszych przebiegów wśród posłów ówczesnej kadencji. Samochodu Biura Ochrony Rządu bardzo mało używałem. A z samochodu klubu LPR korzystałem nie tylko ja, ale również moich czterech zastępców. Nie mam nic do ukrycia

— mówi „Super Expressowi” Giertych.

kim, se.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.