Kopacz dba o przyjaciółki? Małecka-Libera i Augustyn pełnomocnikami premier w resortach: zdrowia i edukacji

fot. malecka-libera.pl/urszula-augustyn.pl
fot. malecka-libera.pl/urszula-augustyn.pl

Beata Małecka-Libera i Urszula Augustyn zostaną pełnomocniczkami premier rządu w resorcie zdrowia i edukacji - potwierdziła w poniedziałek rzeczniczka rządu Iwona Sulik. Jak mówiła, wciąż nie podjęto decyzji dotyczących pełnomocników w resorcie infrastruktury i rozwoju oraz skarbu.

Premier podjęła decyzję co do dwóch osób - Beata Małecka-Libera, która będzie pełnomocnikiem ds. ustawy dotyczącej zdrowia publicznego w ministerstwie zdrowia, a także Urszula Augustyn, która będzie pełnomocnikiem ds. wdrażania ustawy o bezpieczeństwie w szkołach

— powiedziała w radiowej Trójce rzeczniczka rządu.

Dodała, że pełnomocniczki będą realizowały zadania wynikające z expose premier Kopacz.

Beata Małecka-Libera pochodzi z Dąbrowy Górniczej. Z wykształcenia jest lekarką (po Śląskiej Akademii Medycznej), skończyła też studia doktoranckie (na Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu) oraz podyplomowe na kierunku zarządzanie w ochronie zdrowia (na Uniwersytecie Jagiellońskim).

W Dąbrowie Górniczej była radną, członkiem komisji zdrowia rady miejskiej i członkiem Rady Nadzorczej ZOZ, a od 1996 r. - zastępcą dyrektora ds. lecznictwa ZOZ Dąbrowa Górnicza. Przez rok pełniła obowiązki dyrektora Szpitala Miejskiego w Dąbrowie Górniczej. Była dyrektorem naczelnym Szpitala Specjalistycznego w tym mieście.

W 2005 r. dostała się do Sejmu z listy PO. Obecnie jest wiceprzewodniczącą sejmowej komisji zdrowia i przewodniczącą podkomisji stałej ds. zdrowia publicznego.

Urszula Augustyn jest wiceprzewodniczącą sejmowej komisji edukacji (była nią także w poprzedniej kadencji Sejmu). Pracuje także w komisji kultury. Jest wiceprzewodniczącą klubu PO.

Augustyn pochodzi z Tarnowa, z zawodu jest nauczycielką (przez 15 lat pracowała jako nauczyciel w szkołach podstawowych) i dziennikarką mediów katolickich. Współpracowała z „Gościem Niedzielnym”, Radiem Plus Tarnów oraz z katolickim portalem OPOKA, była też prezenterką w Radiu RDN Małopolska i dziennikarką w Biurze Prasowym Konferencji Episkopatu Polski oraz w polonijnym miesięczniku „Nasze Słowo” w Hanowerze. Jest członkiem zarządu Katolickiego Centrum Edukacji Młodzieży „KANA” w Tarnowie.

Pełni funkcję zastępcy przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Polski i Litwy. Jest przewodniczącą PO w powiecie tarnowskim grodzkim oraz wiceprzewodniczącą zarządu PO w Małopolsce.

Od soboty w mediach pojawiają się też nazwiska dwóch kolejnych, potencjalnych pełnomocniczek: Elżbieta Pierzchała miałaby się zająć w ministerstwie infrastruktury wydawaniem funduszy na kolei, Krystyna Skowrońska wymieniana jest jako pełnomocniczka w resorcie skarbu.

Słyszymy te nazwiska. Pani premier rozmawia z wieloma politykami i posłami, ale decyzje w tej kwestii nie zostały podjęte.

— powiedziała Sulik.

Rzeczniczka przypomniała, że pełnomocnicy będą podlegać rządowi, ale kompetencje do ich powoływania i odwoływania należą wyłącznie do premiera.

Te panie będą nadzorowane przez Radę Ministrów, ale jednocześnie będą współpracować z ministrami. Trudno sobie wyobrazić inną sytuację: że mamy pełnomocnika i mamy ministra. Minister i pełnomocnik muszą współdziałać dla realizacji określonych celów.

— podkreśliła Sulik.

Przypomniała też, że zadania pełnomocnika określane są przez przepisy Ustawy o Radzie Ministrów. Mówią one, że pełnomocnika powołuje się do realizacji takich zadań, których powierzenie członkom Rady Ministrów nie jest celowe.

A więc pełnomocnik jest tą osobą, która będzie realizowała określone zadanie. W przypadku Beaty Małeckiej-Libery zadaniem tym będzie przygotowanie, przedstawienie i przeprowadzenie przez Sejm ustawy o zdrowiu publicznym.

— tłumaczyła rzecznik.

Pytana, czy tego zadania nie może zrealizować minister zdrowia - Sulik zaznaczyła, że nie ma dziś trudniejszej ustawy do przeprowadzenia, niż ustawa o zdrowiu publicznym, a próby jej stworzenia trwają od ponad 20 lat.

Dodała, że fundamenty pod ustawę przygotowała Ewa Kopacz.

Zostawiła projekt, na którym można dalej pracować, i to jest znakomity punkt wyjścia. Bo gdyby nie było tego projektu, całą pracę trzeba by zaczynać od początku. A to by znaczyło, że czas 11 miesięcy jest zbyt krótki, by to przeprowadzić. Tam są tak silne grupy interesów, że przeprowadzenie ustawy, która jest konieczna, wymaga specjalnego nadzoru, specjalnych kompetencji, specjalnej determinacji i dużo czasu.

— przekonywała.

Podwaliny ustawy o zdrowiu publicznym istnieją, natomiast żeby przeprowadzić konsultacje i wszystkie niezbędne procedury, żeby spotykać się ze wszystkimi środowiskami, które są zainteresowane takim, a nie innym kształtem ustawy - trzeba się poświęcić wyłącznie temu. Beata Libera-Małecka daje gwarancję, że to zadanie zostanie wykonane.

— mówiła rzeczniczka.

PAP, lz

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.