Tusk musi się skupić na treści. Bawiło mnie, że były dwa pomysły interpretacji: że skoro nowe i od Tuska, to musi być na czterech stronach. W Polsce to chwyta, ale do mnie dzwonili zagraniczni dziennikarze i pytali, czy Tusk naprawdę napisał cztery strony…
— mówił Paweł Kowal, oceniając początki Donalda Tuska w roli przewodniczącego Rady Europejskiej.
Były europoseł przekonywał również, że konkluzje pierwszego szczytu, zwłaszcza w sprawie Ukrainy i rosyjskiej agresji były zbyt słabe.
Nie da się zbudować pozycji przewodniczącego Rady Europejskiej w oparciu o to, że krócej trwają kolacje i mniej zapisane jest w konkluzjach… A to było za słabe na ten moment.
— mówił Kowal na antenie radia tokfm.
Jak tłumaczył polityk Polski Razem, to są także sygnały do Gruzji, Mołdawii i innych krajów, które są na rozdrożu.
Mówią „Król Europy”, „prezydent”, a trzeba przypilnować funkcji przewodniczącego. Czy on jest w stanie silnie moderować, by instytucje Rady były silniejsze?
— zastanawiał się Kowal.
Zwrócił przy tym uwagę na niezwykle bierną postawę polskiego rządu.
Polskie stanowisko powinna reprezentować polska premier, a my ciągle pytamy Tuska…
— dodawał.
Kowal apelował przy tym, by europejska polityka wobec Rosji była mocniejsza, a nie wyznaczona w kierunku „odpuszczania” Putinowi.
lw, tok fm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/226817-kowal-o-poczatkach-tuska-w-brukseli-w-polsce-to-chwyta-ale-do-mnie-dzwonili-zagraniczni-dziennikarzy-i-pytali-czy-to-sie-dzieje-naprawde