Duda ma realną szansę wygrać te wybory. Gdyby kandydował Brudziński, poparcie stanęłoby na 22 proc.

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Dawno temu już odkryłem, że część rzeczy na tym świecie postrzegam inaczej niż 80 procent populacji w III RP.

Był taki film z Dustinem Hoffmanem w roli Jacka Crabba – rewolwerowca, zwiadowcy w końcu przewodnika i osobistego doradcy gen. George A. Custera. Ponieważ Crabb-Hoffman wychował się wśród Indian, gen. Custer mu nie ufał. W związku z tym, każdą jego radę wprowadzał w życie tylko, że odwrotnie. Jakoś ta współpraca się układała do czasów bitwy nad brzegiem Little Bighorn, gdzie Crabb, tym razem już naprawdę (po raz pierwszy zresztą), ostrzegł generała przed zasadzką Indian. Ten potraktował jego radę, jak zwykle, czyli a rebours i 7 regiment kawalerii US Army wjechał w pułapkę i został dosłownie zmasakrowany przez czerwonoskórych. Ponieważ nie kieruję się złymi intencjami w stosunku do władz Prawa i Sprawiedliwości, jakie niewątpliwe zdominowały postawę Crabba do gen. Custera, dlatego można moje uwagi spokojnie przyjąć bez negatywnych konsekwencji. Ale ad rem.

Kompletnie nie podobał mi się ostatni „spot prezydencki” Andrzeja Dudy. Było w nim wszystko to, czego nie lubię. Emocji prawie żadnych, brak negatywnego przekazu w stosunku do politycznych przeciwników, żadnych ataków, generalnie nuda. Czyli, jak to mówi elektorat – spot wyważony, spokojny i odpowiedzialny (to bardzo ważne!). Problem polega na tym, że jak już zdążyłem wspomnieć, co mi się nie podoba, elektorat to uwielbia. Ergo, spot bardzo dobry, oby takich więcej. Andrzej Duda ma realną szansę wygrać te wybory, ponieważ posiada rzadką umiejętność, której brakuje większości działaczy PiS-u. Nawet w najgorętszym momencie dyskusji potrafi nie wzbudzić negatywnych emocji. Ma w sobie „to coś” nieuchwytnego, co nawet mimo różnicy poglądów, będzie do niego przyciągać wyborcę. Jest mianowicie utalentowanym praktykiem tzw. polityki miłości, którą bardziej lub mniej udanie stara się od lat realizować medialnie Platforma Obywatelska. I oto w tym właśnie chodzi.

Warunkiem sine qua non wygrania prezydentury jest właśnie posiadanie takiej umiejętności. Zauważcie Państwo, prezydent Bronisław Komorowski z natury lekko ociężały i słabo „ociosany” bije rekordy zaufania. Dlaczego? Ponieważ stara się wywrzeć wrażenie, że jest „wyważony, spokojny i odpowiedzialny”. Jego przekaz jest tak pozytywny, że aż sztuczny. Rzadko stara się używać mocnych słów. Natomiast w kółko powtarza te same frazy: „cieszmy”, czy „radujmy się”, „to jest proszę Państwa powód do wielkiej radości”. Dla mnie to denerwujący, obłudny i sztucznie wyglądający chwyt, ale elektoratowi się podoba. Natomiast Dudzie wychodzi to jeszcze lepiej niż Komorowskiemu, ponieważ naturalnie.

W ciągu dwóch tygodni poparcie dla kandydata PiS-u skoczyło z 17 procent poparcia na początku, do 24. Wiadomo, że kiedy dojdzie do granicy około trzydziestu pięciu procent będzie stopniowo hamować. Pytanie kiedy się zatrzyma? Z drugiej strony, gdyby na urząd prezydenta kandydował np. Joachim Brudziński, to poparcie stanęłoby na 22 procentach i z dużym prawdopodobieństwem nie drgnęło by więcej. Natomiast pan Joachim doskonale dawał sobie radę na demonstracji, jako lider wiecowy. W odróżnieniu od mojego kolegi redakcyjnego Łukasza Warzechy, uważam Marsz z 13 grudnia za umiarkowany sukces. Ludzie się policzyli, mainstream zmienił narrację na dużo łagodniejszą w stosunku do opozycji. Platforma i pani premier swoją wypowiedzią o lojalkach skompromitowały się pospołu. Pamiętajmy, że demonstracji nie wspierały masowo Radio Maryja, ani „Solidarność”, a to dodatkowe 70-100 tysięcy ludzi.

PiS ma więc dwa asy w ręku: kolejne masowe wystąpienie i dobrego kandydata na prezydenta. Wymaga on tylko totalnej reklamy (jest jeszcze o wiele za mało znany) i stanięcia do czasu wyborów, co najmniej obok prezesa, jeśli nie przed. I nie jest to rada w stylu Crabba dla generała Custera przed bitwą nad Little Bighorn.

„Niech ten Nowy Rok 2015 przyniesie Polsce dobrą zmianę.” Zobacz wigilijny spot Andrzeja Dudy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.