Prezydent Bronisław Komorowski robił co mógł, aby zachować fason , gdy stanął przed sądem, który zawitał w jego Pałacu. Jednak jego nagłe zaniki pamięci prowokują do stawiania pytań.
Żal było na to chwilami patrzeć - w końcu na temat kontaktów z oficerami WSI, zasłaniając się konsekwentnie niepamięcią, zeznawał prezydent Polski. Mówił zadziwiające rzeczy - że nie pamięta, kiedy przeczytał aneks do raportu o WSI
— relacjonuje Joanna Lichocka na łamach „Gazety Polskiej Codziennie”.
Dziennikarka podkreśla, że Komorowski stwierdził, iż miał prawo poznać aneks, gdy był marszałkiem, choć do tej pory sądzono, że polityk przeczytał dokument dopiero po zaprzysiężeniu na stanowisko prezydenta.
Na sali nie było nikogo, kto by prezydentowi podpowiedział: jeśli jakimś sposobem poznał aneks wcześniej, nie mogło to być legalne
— podkreśla Lichocka.
Tylko, czy ktoś będzie próbował to wyjaśnić (nie licząc oczywiście oskarżonego Wojciecha Sumlińskiego)?
gah/Gazeta Polska Codziennie
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/226530-zanik-pamieci-komorowskiego-podczas-przesluchania-ws-wojciecha-sumlinskiego-prezydent-nie-uzyskal-rowniez-dobrych-podpowiedzi