Zbigniew Ziobro: Ewa Kopacz została przyłapana na ordynarnym kłamstwie. Ceny energii już rosną! NASZ WYWIAD

wPolityce.pl/ansa
wPolityce.pl/ansa

wPolityce.pl: Od kilku dni próbuje pan przedrzeć się do głównych mediów w sprawie efektów, jakie przynosi pakiet klimatyczny. Ale przecież dyskusja w tej sprawie się już odbyła.

Zbigniew Ziobro, Solidarna Polska: Debata była bardzo pozorna, nie poświęcono jej tyle czasu, co trzeba, a dziś, gdy mamy do czynienia z pierwszymi dramatycznymi efektami, sprawa jest zupełnie przemilczana. Dla porównania - w finale kampanii wyborczej przez kilka dni odgrzewano nieszczęsną sprawę trójki z Madrytu, a przemilczano sprawę pakietu klimatycznego. Przypomnę, że pani premier po powrocie z negocjacji deklarowała, że „dostaliśmy na maksa” i że nie będzie podwyżek prądu. Tymczasem wciąż niedostatecznie mocno przebił się fakt, że pani premier Kopacz wyraziła zgodę, aby w okresie od 2020 do 2030 roku parapodatek płacony przez polskie elektrownie węglowe został drastycznie podwyższony. Tymczasem w ostatnich dniach, a w zasadzie godzinach mamy pierwsze potwierdzenie na to, jak bardzo słowa szefowej rządu mijają się z rzeczywistością.

Co ma pan na myśli?

Wczoraj okazało się, że słowa, obietnice i deklaracje Ewy Kopacz ws. polityki klimatycznej i cen energii wytrzymały zaledwie dwa miesiące. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki wydał decyzję o zgodzie na podwyżki ceny prądu. Co prawda są to na razie nieznaczne podwyżki, ale ceny energii wzrosły wczoraj o 0,5 proc. dla gospodarstw domowych. To jeszcze szybsze tempo niż spodziewali się eksperci, którzy szacowali wzrost cen na rok 2020. Wczorajsza decyzja URE wskazuje, że mamy do czynienia z pierwszą kostką domina - jestem o tym przekonany, że z czasem pójdą kolejne…

Ale czy wczorajsza decyzja jest już bezpośrednim efektem negocjacji podczas szczytu?

Tak, ponieważ jest to związane z odnawialnymi źródłami energii, w sprawie których zmiany rząd przyjął z szeroko otwartymi ramionami. Implementacja technologii pozyskiwania energii z gazu i OZE jest droga. Podwyżki cen - także ta wczorajsza - to próba zebrania pieniędzy na tę bezsensowną zmianę. W świetle wcześniejszych obietnic Ewy Kopacz można stwierdzić, że to, co deklarowała było oczywistą grandą i ordynarnym kłamstwem.

Współpracujący wówczas z panią premier minister Trzaskowski zapewniał, że „otuliny”, które udało się wynegocjować osłabią, a może zupełnie zniwelują straty polskiej gospodarki.

To oszustwo i mówię to z pewną odpowiedzialnością. Pic na wodę, fotomontaż. Stracimy na tym ponad 100 miliardów złotych. Decyzja polskiego rządu odbije się na codziennych sprawach Polaków. Po wzroście cen energii wyższe koszty pracy będą miały fabryki, restauracje, fryzjerzy i wiele innych branż, z których część może zostać nawet zamknięta. Ale jest jeszcze jedna sprawa, która w dyskusji nad pakietem klimatycznym została przemilczana. To interesy Gazpromu i Rosji, którzy zyskają na decyzji pani premier Kopacz.

Myśli pan, że konieczne jest „wywrócenie stolika” i podjęcie renegocjacji w sprawach klimatycznych?

Mam nadzieję, że tak się stanie, jednym z celów naszego dojścia do władzy jest to, by cofnąć tę decyzję i jeszcze raz renegocjować całą sprawę.

W artykule w „Rzeczpospolitej” sugerował pan, że jednym z argumentów na rzecz kandydatury Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej była zgoda na niekorzystne założenia właśnie w pakiecie klimatycznym. To mocny zarzut, bo sugerujący, że polski premier sprzedał polskie interesy w zamian za posadę w Brukseli.

Zgadza się, natomiast każdy, kto wie, jak wyglądają negocjacje przy takich sprawach jak wybór na szefa Rady Europejskiej, zdaje sobie sprawę, że w grę wchodzą konkretne i poważne interesy. Stawiam tezę, że oddanie polskich interesów w sprawie polityki klimatycznej mogło być jednym z warunków objęcia przez Tuska tej funkcji.

Proszę zwrócić uwagę, że wymieniliśmy podczas tej rozmowy przynajmniej kilka istotnych obszarów polityki i gospodarki, które powinny być roztrząsane przez opinię publiczną. Tymczasem główne gwiazdy dziennikarstwa zachowują się jak te trzy japońskie małpki, które udają, że nic nie widzą, nic nie słyszą i nic nie chcą mówić.

Zostawmy klimat. Chciałbym pana jako b. ministra sprawiedliwości dopytać o oświadczenie prezesów sądów, którzy wyrazili „głębokie oburzenie” słowami Jarosława Kaczyńskiego.

To bardzo ważna sprawa, ale odwróciłbym w tej kwestii pytanie. Z przyjemnością zapytałbym ich, dlaczego nie wydali takiego oświadczenia w sprawie propozycji korupcyjnej ujawnionej w Telewizji Republika? Nawiasem mówiąc - sprawie również niepodjętej przez główne media. Czy tych samych prezesów sądów stać na „głębokie oburzenie” w tej sprawie? To była przecież sytuacja kompromitująca dla trzeciej władzy, która pod pewnymi względami jest najważniejsza w kraju. Tymczasem w tej sprawie mamy wzruszenie ramionami.

not. svit

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.