Odwracanie kota ogonem, to strategia, którą partia rządząca przyjęła kilka lat temu. Zupełnie jak w przedszkolu. Proszę pani, a on to zrobił jeszcze gorzej… Co by się nie działo, jakich grzechów byśmy nie popełnili, przede wszystkim zaprzeczmy, a potem kopa w opozycję. Prawdziwa polityczna klasa!

Jacek Protasiewicz zachowuje się, jakby bąbelki z szampana przyjętego na frankfurckim lotnisku jeszcze nie wywietrzały mu z głowy. Bo jak inaczej nazwać głupoty, jakie wygaduje w obronie innego skompromitowanego posła, byłego ministra w rządzie PO Sławomira Nowaka?

Sławomir Nowak zrezygnował zarówno z mandatu, jak i w ogóle wycofuje się z polityki, z życia politycznego… I nie ma takiego kręcenia, jakie widzieliśmy w przypadku tej sławetnej trójki z Madrytu, którzy mówiąc krótko, bezczelnie wychodzą na konferencję prasową i próbują tłumaczyć, że czarne jest białe, a białe jest czarne

— uparcie dowodził Protasiewicz w radiu RMF FM. WIĘCEJ TUTAJ

Nie jestem zaciekłym obrońcą „trójki z Madrytu”, niech sami walczą o oczyszczenie z zarzutów. Ale Protasiewicz urągając przyzwoitości mówił też o „wybitnym i uczciwym marszałku Sikorskim” i o „szaleństwie PiS”. Tak można się bawić w nieskończoność, można zamykać, jak dzieci oczy i udawać, że nas nie widać. Politycy partii rządzącej mając w Sejmie większość mogą wszystko. Znowu trzeba by o tym barejowskim płaszczu, którego „nie mamy i co nam pan zrobi”. Bezsilność opozycji w tej sytuacji jest oczywista, bo każdy polityk jest silny głosami swoich wyborców.

Ale takich głupot, jak te wypowiedziane dziś bezczelnie przez Jacka Protasiewicza nie wolno zapomnieć. Zapisujmy sobie takie rzeczy, bo pamięć bywa zawodna. I z tymi notatkami trzeba będzie pójść do wyborczej urny. Czas próby przyjdzie szybciej niż się spodziewamy.