Wielowieyska boleje nad Sikorskim: „Był naszą wizytówką”. Jastrzębowski pyta czy PO spali Radka na stosie…

fot. PAP/Rafał Guz
fot. PAP/Rafał Guz

Publicystka „Gazety Wyborczej” Dominika Wielowieyska czuje się znużona „nakręcaniem >antysikorskiej< histerii”. Tymczasem sprawa marszałka żyje nie tylko medialnym i prokuratorskim, ale i platformerskim życiem…

Kolejna denuncjacja, że marszałek urządził sobie urodziny za państwowe pieniądze, okazała się nieprawdą. Teraz słyszymy, że gdy Sikorski latał do Londynu jako szef MSZ (udzielał też wywiadów w BBC) i spotykał się tam z synami. Wkraczamy w świat paranoi

— narzeka w „GW” Wielowieyska.

Według publicystki, Sikorskiemu należałoby dać spokój, bo poniósł już karę za wątpliwości w sprawie ryczałtu na samochód.

Wyborcy go rozliczą. A na drugiej szali mamy to, jaką pozycję zbudował sobie w Europie i na świecie jako polski minister spraw zagranicznych. Sikorski ma na koncie sporo sukcesów, był często bezceremonialny, twardy i nie miał kompleksów. To ważne w przypadku kraju postkomunistycznego. Mówi rzeczy ostre, wywołujące sprzeciw, nie był nijaki. Był naszą wizytówką

— Wielowieyska rozpływa się w zachwytach nad dorobkiem Sikorskiego.

I wzywa:

Szkoda niszczyć swoje najlepsze aktywa.

Ten apel powinna prawdopodobnie skierować do wierchuszki PO, bo – jak twierdzi Sławomir Jastrzębowski – nie w prokuraturze, czy w mediach, ale w partii rządzącej rozstrzygnie się los Sikorskiego.

Według naczelnego „Super Expressu”, w głowach liderów PO kotłuje się pytanie: „Czy poświęcić Radka, czy też nie poświęcać?”.

Umówmy się, nie rządzą nami niemądrzy ludzie. Oni doskonale wiedzą, że po przekroczeniu pewnego punktu wkurzenia narodu, to ten naród może sobie wymienić ekipę rządzącą na różne sposoby. Na demokratyczne też. Więc żeby zanadto nie wkurzać, czasem trzeba rzucić tłumowi nieco politycznego mięsa. Podobny proces w głowach Platformy ma właśnie miejsce w sprawach marszałka Sikorskiego. I to, że on będzie przekonywał, że nie „cwaniaczył” na benzynie to jedno, ale czy mu ktoś uwierzy w Chobielinie Dworze i w okolicach to drugie

— pisze Jastrzębowski.

Publicysta zauważa, że obrona Sikorskiego w PO wyraźnie słabnie, a wewnętrzne głosy w formacji rządzącej zaczynają przypominać, „że on wcale nie z PO, tylko ciało obce z PiS, i że może jednak organizm odrzuci”.

Jedynym, co głowy „peowskie” powstrzymuje przed radykalnym krokiem pozbycia się marszałka, jest obawa: a jak poświęcimy Radka, to nam się do skóry nie dobiorą?

— stwierdza w „SE” Jastrzębowski.

A co z„wizytówkową” teorią Wielowieyskiej? Nie takie „wizytówki” Platforma wyrzucała ze swego wizytownika…

JUB/”GW”/”SE

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.