Bracia Golcowie we „wSieci”: My, Polacy, możemy być atrakcyjni dla świata tylko, gdy będziemy atrakcyjni dla siebie

Fot. Andrzej Wiktor / "wSieci"
Fot. Andrzej Wiktor / "wSieci"

My, Polacy, możemy być atrakcyjni dla świata tylko wtedy, gdy będziemy atrakcyjni dla siebie. Owszem, trzeba być nowoczesnym, niezaściankowym, ale mając świadomość piękna swoich korzeni. Tak jak Chopin uwielbiany na całym świecie. Dlaczego jego muzyka jest ponadczasowa? Bo jest prawdziwa, ma emocje i z klasą sięga do korzeni

— mówi Łukasz Golec w rozmowie z Michałem i Jackiem Karnowskimi. W najnowszym numerze tygodnika „wSieci” bracia Karnowscy rozmawiają z braćmi Golcami.

Drugi z braci muzyków, Paweł Golec przyznaje, że trzeba działać w zgodzie ze sobą.

Nasza recepta jest prosta: trzeba być sobą, nie można udawać kogoś, kim się nie jest. Jeśli tworzysz w zgodzie ze swoim sumieniem i swoim kredo, odnajdziesz satysfakcję

— mówi.

Bracia Golcowie wskazują, że w ich „zawodzie niezbędne są pokora i dystans wobec tego, co się dzieje wokół nas”.

Bardzo nam pomaga to, że mieszkamy w Beskidzie Żywieckim, że nasz dom leży tak daleko od tzw. wielkiego świata, możemy patrzeć na to wszystko nieco z boku. I widzimy też ludzi, którzy się zagubili, gdy tylko pojawiła się odrobina sławy i trochę pieniędzy.

Dobrze mieć brata bliźniaka? – pytają bracia Karnowscy braci Golców.

To atut. Bo już na dzień dobry, gdy ludzie widzą dwóch takich samych facetów, to już ich wyróżniają spośród milionów. Bo ilu w 38-milionowej Polsce może być bliźniaków? Może kilkadziesiąt tysięcy. A więc od pierwszej chwili jesteśmy rodzynkami

-– odpowiada Paweł Golec i dodaje:

Mamy dwóch starszych braci, więc możemy powiedzieć, że relacje między bliźniakami mają zupełnie inny charakter niż między zwykłym rodzeństwem. (…) Brata bliźniaka zna się na wylot. I tu są źródła szczególnej siły, którą dysponują tacy ludzie jak my.

Na łamach tygodnika muzycy wspominają czasy młodości, kiedy zdarzało im się zamieniać.

Czasem jeden za drugiego mógł iść na randkę. Koledzy kusili, mówiąc: „Ciekawe, co by się stało, gdybyście zrobili taki numer”. I czasem robiliśmy, traktując to oczywiście jako wakacyjny żart. Było sporo śmiechu

— mówi Paweł, a Łukasz dodaje:

No i bywało, że jeden drugiego ratował w trudnych sytuacjach. W szkole jednemu szło lepiej z takiego przedmiotu, a drugiemu z innego. I parę razy zdarzyło się nam odpowiadać i zdawać egzamin za brata.

Mówią również jak wygląda praca z rodziną:

Jesteśmy firmą rodzinną, którą tworzy czterech braci. Rafał jest autorem tekstów naszych piosenek. Odgrywa też rolę menedżera − tzw. człowieka od czarnej roboty. Ogarnia sprawy związane z umowami, mediami, sponsorami itp. Jako absolwent ASP odpowiada również za naszą stronę wizualno-graficzną. Jest takim mózgiem Golec Fabryki − naszej firmy fonograficznej. (…) A najstarszy brat Stanisław zajmuje się oprawą wizualną koncertów i prowadzi fan shop na naszej oficjalnej stronie zespołu www.golec.pl.

Golcowie zdradzają również dzięki komu znaleźli się w szkole muzycznej:

Na egzamin zaprowadził nas, bez wiedzy rodziców, starszy brat Rafał. Umowa była taka: jak zdamy, to powiemy.

Bracia Karnowscy kontra bracia Golcowie – w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”, w sprzedaży w sprzedaży od 15 grudnia br., także w formie e-wydania.

wrp

Fot. wSieci
Fot. wSieci

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.