Prof. Jadwiga Staniszkis: "Premier Kopacz sięga do szafy Lesiaka. To jest poniżej poziomu!" NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. TVN24/wPolityce.pl
fot. TVN24/wPolityce.pl

wPolityce.pl: Jak ocenia pani najnowszy sondaż, w którym PiS ma 6-punktową przewagę nad Platformą?

Prof. Jadwiga Staniszkis: Tak duża różnica z sondażem CBOS może wynikać z innej metody badawczej. Załóżmy, że sondaż CBOS był telefoniczny, czyli adresowany do pewnej kategorii osób, o określonym statusie. Jego wynik, ze znaczną przewagą Platformy, może dotyczyć tylko tej kategorii osób. Oba mogą być prawdziwe. Bez większej znajomości sposobu zadawania pytań, charakteru próby - czyli tej wylosowanej, badanej grupy,  i metody badania - trudno jest odpowiedzieć. To badanie miało miejsce jeszcze przed marszem, a sam marsz daje takie poczucie wspólnoty. To doświadczenie bardzo pozytywne dla uczestników.

Ale jeżeli weźmie się pod uwagę inne badanie - CBOS-u z listopada, okazuje się, że główną bolączką Polaków jest brak zaufania do państwa i poczucie, że państwo nie ufa społeczeństwu. W tym się upatruje niepokój o przyszłość. W połączeniu z brakiem wiary, że istnieje jakaś strategia rozwoju. W tym sensie polityka negatywna - stałe pogłębianie tego braku zaufania do władzy, moim zdaniem, nie jest dobre. Żeby wygrać - należałoby to uzupełnić konkretnym programem pozytywnym. Stworzyć na czas do wyborów parlamentarnych gabinet cieni. Potrzebne byłoby punktowanie - pozoranctwa działań i zapowiedzi rządu Kopacz oraz pokazanie kompetencji i godności swoich ludzi. W tym sensie marsz nie był tym czynnikiem, który mógł zmienić notowania.

Czy ten wzrost notowań, to może być efekt retoryki o fałszowaniu wyborów? Tego, że PiS wpasował się w nastroje wyborców?

Nie wiem. Ta retoryka pogłębia brak zaufania. To doszło do takiego punktu, że społeczeństwo jest tym rozbijane. Gdyby mówienie o fałszerstwie wyborczym było uzupełnione białą księgą - konkretnych fałszerstw w danych miejscowościach i przy każdym medialnym wystąpieniu kogoś z PiS-u następowałoby nawiązywanie do tego, to byłby przekaz, który by bardziej trafiał.

A jak pani ocenia ten wczorajszy marsz? PiS Polski nie podpalił, nawet nieprzychylni tej partii komentatorzy i politycy mówią, że biało-czerwony pochód był „piękny”

Był piękny. Było bardzo dobre wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego. Było widać głównie to pokolenie - kiedyś młodzieży solidarnościowej - 40,50-latki. Widać było tę powagę, to wzruszenie - gdy ludzie śpiewali, żeby „Polska była Polską”. Z przekazu telewizyjnego wynika, że nie było zbyt wielu agresywnych haseł, a jeżeli były to - szybko zwijane. To był marsz udany, ale - tylko marsz.

Jak słusznie powiedział Kaczyński - PiS zwyciężył. Ale w tym momencie powinien pokazać swoje przygotowanie do rządzenia, konkretniej niż takie ogólniki. Każde posunięcie rządu Kopacz powinno być punktowane i powinna być tworzona pozytywna wizja. Ten marsz był przeżyciem, z którego nazajutrz zostaje tylko obraz, a trzeciego dnia to znika. Rozumiem znaczenie działań symbolicznych, ale sytuacja jest poważna, a wybory blisko, więc oczekiwałabym czegoś więcej.

Wspomniała pani o rządzie Ewy Kopacz. Czy to, co w piątek powiedziała pani premier, sugerując podpisanie lojalki przez Jarosława Kaczyńskiego - co już kiedyś zostało zaprzeczone przez sąd - to koniec polityki miłości?

Paradoksalnie były dwa rządy kierowane przez kobiety. Za premier Suchockiej funkcjonowała tzw. szafa Lesiaka, pułkownika SB, którzy przygotowywał fałszywki m. in. na Kaczyńskiego. Mamy drugi rząd, pani Kopacz, która do tej szafy sięga. To jak najgorzej świadczy o metodach, o tej UB-ckości, o jej doradcach, PR-owcach. Uważam, że to jest poniżej poziomu. Tak jak wtedy Kaczyński wygrał proces z Lesiakiem, tak teraz nie powinien zniżać się do poziomu pani Kopacz. To jest próba dyskwalifikacji, sięgająca do materiałów UB.

Czy w takim razie nazywanie Ewy Kopacz „Urbanem w spódnicy” jest usprawiedliwione?

Nie. PiS walczy o młode pokolenie, po raz pierwszy uzyskał więcej niż inne partie wśród młodych. Dla nich Urban jest już głęboką historią. Myślę, że Urban jest osobą równie, a może bardziej cyniczną niż Kopacz, a na pewno bardziej inteligentną. Pamiętajmy, że on z Cioskiem i gen. Pożogą przygotowali dokument mówiący, że można było rozpocząć ten proces okrągłostołowy znacznie wcześniej. W Rosji w ‘84 zaczęły się dyskusje jak wyjść z komunizmu - pisałam o tym w książce „Postkomunizm”. Urban, przy całej krytyce, jego cynizmie, jego nierozumieniu moralnej rewolucji Solidarności, agresji przeciwko moralności, jest kimś znacznie bardziej „interesujący” niż Ewa Kopacz.

not. mc

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych