Kuriozum! Tłumaczenia Platformy ws. wyjazdów Sikorskiego? "Nie można o nich mówić, bo są tajne!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Paweł Supernak
PAP/Paweł Supernak

Tłumaczenia, jakie stosują politycy Platformy, by obronić Radosława Sikorskiego i jego trudności z wytłumaczeniem się z tzw. kilometrówki, stają się coraz bardziej kuriozalne.

Adam Szejnfeld broniąc partyjnego kolegi stwierdził, że Sikorski nie może przedstawić wyliczenia swoich wyjazdów, ponieważ… są to rzeczy tajne!

Ma tyle różnorakich spraw i spotkań, które muszą być poufne, a nawet tajne! Nie można ich podawać do publicznej wiadomości!

— irytował się Szejnfeld w „Kawie na ławie” na antenie tvn24.

Tajne” tłumaczenia tak rozbawiły pozostałych gości w studiu, że program na dobre kilkadziesiąt sekund ogarnął śmiech. Eugeniusz Kłopotek z PSL dosłownie się popłakał…

Z kolei „Fakt” sprawdził tłumaczenia marszałka Sejmu w sprawie wyjazdów po swoim okręgu wyborczym. Okazało się, że jeśli już pojawiał się w „swoich” terenach, to… pracy miał tyle, co kot napłakał.

Za to z relacji zamieszczanych w internecie wynika, że Sikorski lubił podczas „pracy w terenie” powygłupiać się na strzelnicy, wziąć udział w festiwalach i lokalnych piknikach, wreszcie zajadać się tamtejszymi smakołykami…

A może to były właśnie tajne spotkania, o których mówił Szejnfeld?

svl, „Fakt”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych