Prezes IPN o sprawie Kiszczaka: "Tak długo, jak sprawcy zbrodni nie zostaną osądzeni, należy się tego domagać"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Dr Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej ma nadzieję, że gen. Czesław Kiszczak zdąży ponieść odpowiedzialność za swoją działalność w PRL-u.

Szef IPN nie widział niczego niewłaściwego w przetransportowaniu szefa komunistycznej bezpieki do gdańskiego szpitala na badania.

Nie wiedzę nic niehumanitarnego w takim traktowaniu. Czesław Kiszczak miał szanse sam stawić się na badania, nie skorzystał z niej

— podkreśla Kamiński.

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej zaznacza, że choć proces Kiszczaka dotyczy odpowiedzialności za stan wojenny, to lista win generała jest znacznie dłuższa.

Czesław Kiszczak z pewnością ponosi odpowiedzialność za wiele innych czynów, związanych np. z działalnością w Informacji Wojskowej. Ta formacja komunistycznego państwa powszechnie uznawana jest za zbrodniczą

— mówi dr Łukasz Kamiński.

Zdaniem szefa IPN największym problemem jest udowodnienie indywidualnej winy i właśnie z tego powodu, w ciągu 25 lat nie udało się prawomocnie skazać Kiszczaka.

Polskie prawo nie zna pojęcia odpowiedzialności zbiorowej. Tymczasem znalezienie dowodów po tak wielu latach jest bardzo trudne. Pamiętać też należy o świadomym zacieraniu śladów wielu zbrodni jeszcze przed 1989 r.

— podkreśla Kamiński.

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej zwraca również uwagę na fakt, że duży wpływ na brak rozliczenia się z epoką komunizmu miało zbyt późne rozpoczęcie regularnego ścigania zbrodniarzy.

Innymi słowy - zbyt późne powołanie Instytutu Pamięci Narodowej

— precyzuje historyk.

Dr Łukasz Kamiński zaznacza jednak, że wciąż jest szansa na ukaranie osób odpowiedzialnych za zbrodnie.

Jest to wciąż możliwe. I nie chodzi tylko o karę symboliczną. W ciągu ostatnich tygodni zapadły dwa wyroki skazujące funkcjonariuszy UB na kary bezwzględnego pobawienia wolności

— przypomina prezes IPN.

Kamiński odpiera zarzuty o nieskuteczności działania Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu.

Prokuratorzy IPN oskarżyli do tej pory blisko pięciuset komunistycznych zbrodniarzy. To wielokrotnie więcej niż w latach 90., gdy ściganie było łatwiejsze - żyło więcej świadków i podejrzanych. To nasi prokuratorzy postawili przed sądem Jaruzelskiego i Kiszczaka w procesie o stan wojenny. Nie oznacza to, że nie można działać skuteczniej. Rozmawiam o tym z prokuratorami

— podkreśla historyk.

Prezes IPN podchodzi przychylnie do takich inicjatyw, jak protest pod willą Czesława Kiszczaka.

Tak długo, jak sprawcy zbrodni nie zostaną osądzeni, należy się domagać. Manifestacja zwraca uwagę opinii publicznej na ten problem, przypomina sprawcom o ich odpowiedzialności, ma też na pewno znaczenie dla rodzin ofiar. Nie czują się one samotne w swoim żądanie sprawiedliwości

— tłumaczy dr Łukasz Kamiński.

Historyk liczy, że casus szefa komunistycznej bezpieki potoczy się zupełnie inaczej niż w przypadku Wojciecha Jaruzelskiego.

Mam nadzieję, że Czesław Kiszczak zdąży ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. A gdy przyjdzie jego czas - liczę, że nie będę miał powodu do protestu

— puentuje prezes IPN.

gah/Super Express

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych