Sumliński o przesłuchaniu Komorowskiego: Liczę na to, że na moje pytania prezydent powie coś więcej niż tylko "nie pamiętam". NASZ WYWIAD

Fot. prezydent.pl
Fot. prezydent.pl

Prokuratura, która oskarża dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego o usiłowanie płatnej protekcji, bardzo się starała, aby przesłuchanie świadka Bronisława Komorowskiego były zamknięte dla opinii publicznej. Nie udało jej się. Sąd zadecydował, że Komorowski przesłuchany jednak będzie i będą mogły to obserwować media. Jednak przesłuchanie prezydenta odbędzie się jednak na jego warunkach - w Pałacu Prezydenckim.

RELACJĘ Z WCZORAJSZEJ ROZPRAWY CZYTAJ TUTAJ.

O przesłuchaniu Bronisława Komorowskiego i czego może się spodziewać prezydent rozmawiamy z Wojciechem Sumlińskim

wPolityce.pl: Czy faktycznie dojdzie do przesłuchania świadka Bronisława Komorowskiego?

Wojciech Sumliński: Mam nadzieję, że tak. Bardzo się cieszę na możliwość zadania panu prezydentowi serii pytań. To bardzo ważna rozprawa. Nie powiem nic odkrywczego, jeśli powiem, że będzie na swój sposób bezprecedensowa, nawet troszkę historyczna. Mam nadzieję, że będą tam media i będą mogły to rzetelnie relacjonować, a nie że będą tam media typu TVN czy „Gazeta Wyborcza”. Zależy mi na wiernym i precyzyjnym przekazie.
Zależy mi na tym przesłuchaniu, bo to przecież od pana prezydenta, jeszcze Marszałka Sejmu, zaczęła się cała ta sprawa. Od jego spotkań z oficerami WSI. Nie wyobrażam sobie, jak ta sprawa mogłaby się domknąć bez jego zeznań.

Czy podtrzymujesz to, co mówiłeś już kilka miesięcy temu, że to przesłuchanie będzie trudne dla pana prezydenta ze względu na przygotowaną pokaźną serię interesujących pytań?

Tak. Mam dla pana prezydenta wiele pytań, które mogą też bardzo zainteresować opinię publiczną. Odpowiedzi na nie. Mam nadzieję, że pytania te zostaną dopuszczone przez sąd, że nie będą uchylane. Mam świadomość, że pragmatyka procesowa jest taka, iż zadawane pytania muszą mieć związek ze sprawą. Wiem w jakim obszarze muszę się poruszać i w związku z tym nie będę mógł zadać wszystkich pytań jakie mam do pana prezydenta, bo zostaną uchylone na wniosek prawników pana prezydenta. Te pytania utrącone zadam w wersji rozszerzonej w książce, którą przygotowuję w formie pytań w książce, której publikację planuję na koniec lutego. Liczę też na to, że na pytania nie uchylone sąd prezydent powie coś więcej niż tylko „nie pamiętam”.

Zwłaszcza, że Bronisław Komorowski nie jest osobą nową w tej sprawie, on już przecież był przesłuchiwany w tej sprawie.

Tak i to nawet dwa razy był przesłuchiwany. Przy czym w jednym przesłuchaniu przeczył temu, co mówił w drugim. Myliły mu się daty, czas rozmów. Na szczęście trafił na „ludzką” prokuraturę, która potraktowała te drugie zeznania jako „płynne rozwinięcie”. Gdyby jakikolwiek zwykły obywatel tak „płynnie rozwijał” to pewnie od razu miałby zarzuty składania fałszywych zeznań.

Jednak liczysz się, że pan prezydent będzie niczym Paweł Graś?

CZYTAJ WIĘCEJ: Nie wie, nie pamięta i było to dawno… Paweł Graś zeznawał na procesie Wojciecha Sumlińskiego. Tłumaczył się z tajemniczego spotkania z Bronisławem Komorowskim i płk. Tobiaszem

Faktycznie Paweł Graś pobił rekord – na sto pytań 77 razy odpowiedział, że nie pamięta. Ale nie sądzę, żeby pan prezydent poszedł tym tropem, bo to byłaby jego kompletna kompromitacja. Mam nadzieję, że pan prezydent ma lepszą pamięć od Pawła Grasia, który generalnie nie pamiętał niczego. Liczę na to, że pan prezydent pamięta bardzo ważne zdarzenia.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych