Frustracja, stres, upokorzenie: już nawet pracownicy skarbowi mają dość rządu PO-PSL!

fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Pragniemy zauważyć, iż niskie i nieadekwatne do obciążenia pracą wynagrodzenia pracowników urzędów rodzi frustrację, wzmaga stres i nie motywuje do pracy, w wręcz upokarza

— napisali do Ewy Kopacz pracownicy urzędów skarbowych Dolnego Śląska, reprezentowani przez związki zawodowe.

Czy jedyną formą zwrócenia uwagi na ciężką sytuację pracowników ma być forma protestu pod kancelarią Prezesa Rady Ministrów?

— pytają rozgoryczeni urzędnicy.

Oto szczegóły sprawy.

Pracownicy kilku Urzędów Skarbowych Dolnego Śląska, reprezentowani przez różne Związki Zawodowe, wystąpili do Premier Ewy Kopacz ze wspólnym pismem z dnia 28 listopada 2014, wzywając panią Premier do podjęcia działań, które doprowadzą do równego traktowania wszystkich grup zawodowych sfery budżetowej, czyli takiego samego traktowania pracowników terenowych urzędów skarbowych, jak pracowników Kancelarii Premiera i ministerstw. Związkowcy zagrozili akcjami protestacyjnymi przed Kancelarią Premiera, jeśli sytuacja pracowników terenowych urzędów skarbowych nie ulegnie natychmiastowej zmianie.

Głodowe płace

Okazuje się bowiem, że merytoryczni pracownicy urzędów skarbowych są grupą zawodową marginalizowaną finansowo od wielu już lat. Płace tej budżetowej grupy zawodowej, które nigdy nie były wyższe od przeciętnej płacy pracowników o porównywalnych kwalifikacjach w gospodarce, zostały zamrożone przez rząd Tuska w 2008 roku i tak jest do dziś. Średnia płaca krajowa wzrosła w tym czasie z kwoty ok. 2.900 zł do ok. 4.000 zł. Średnia płaca pracowników skarbowych z długoletnim stażem wynosiła w roku 2008 tylko ok. 2.700 zł i dziś wynosi również ok. 2.700 zł. Trzeba tu dodać, że pracownicy merytoryczni w urzędach skarbowych, to głównie ludzie z wyższym wykształceniem, od których wymaga się bardzo trudnej, skomplikowanej i stresującej pracy, w dodatku obłożonej ustawowymi terminami.

Pracę tych ludzi dodatkowo znacznie utrudnia i komplikuje fakt dziurawego, niespójnego, wręcz katastrofalnego prawa podatkowego, według którego pracownicy ci muszą prowadzić postępowania i sporządzać decyzje podatkowe i to pod presją konfliktu interesów, bowiem, z jednej strony jest nacisk fiskalny, głównie ze strony Ministerstwa Finansów, a często też Izb Skarbowych, a z drugiej strony jest presja podatników, którzy chcą w normalny sposób prowadzić swoje firmy i być konkurencyjni w stosunku do firm z innych krajów UE. Rozstrzygnięcia merytoryczne wymagają więc olbrzymiej wiedzy prawniczej, ekonomicznej, w zakresie rachunkowości i często również fachowej wiedzy w różnych branżach, a także umiejętności interpretacji fatalnych przepisów prawa podatkowego i jednocześnie żelaznych nerwów. I to wszystko za 2.700 zł miesięcznie, często po kilkunastu już latach pracy w skarbówce.

Hipokryzja rządu III RP

Z jednej strony rząd III RP trąbi o zielonej wyspie, o rozkręcającej się gospodarce, o wzroście gospodarczym, o gigantycznych pieniądzach z Unii Europejskiej i konsekwentnie bardzo dynamicznie podnosi płace w ministerstwach, urzędach centralnych i różnych okołorządowych instytucjach, pamiętając również o bardzo wysokich nagrodach dla tych pracowników, a z drugiej strony zamraża i tak już bardzo kiepskie płace pracowników w terenowych urzędach skarbowych i to na wiele lat.

Z jednej strony rząd III RP, a konkretnie Premier Ewa Kopacz pisze do pracowników terenowych urzędów skarbowych, że ich przynależność do korpusu służby cywilnej jest prestiżem, wyróżnieniem i powodem do dumy (list Ewy Kopacz do pracowników skarbowości z dnia 6 listopada 2014 r.), a z drugiej strony blokuje tej grupie zawodowej normalny w całej gospodarce wzrost płac, co spowodowało dotkliwe zubożenie tych pracowników. Aktualnie pracownicy urzędów skarbowych tuż przed emeryturą otrzymują wynagrodzenie w wysokości porównywalnej do wynagrodzenia nowo przyjętych pracowników, a awanse mają jedynie charakter stanowiskowy, bez odzwierciedlenia w płacy pracownika – skarżą się sygnatariusze pisma do pani Premier.

Jednocześnie, w związku z rozwijającą się gospodarką, gwałtownie rosną wymagania, co do ilości i jakości pracy pracowników merytorycznych, a przeprowadzane co rusz przez Ministra Finansów nieudolne reorganizacje, często stawiające wszystko na głowie, działają w terenowych urzędach, jak sabotaż wypracowanych przez wiele lat i ciągle rozwijanych według potrzeb struktur i procedur.

Szef szkaluje własny personel

Urzędnicy skarbowi nie cieszą się zbyt dobrą opinią wśród obywateli z uwagi na wykonywany charakter pracy – piszą związkowcy skarbowi do pani Premier i rozgoryczeni dodają, że spowodowane jest to w pewnej części przez kreowanie fałszywego wizerunku urzędnika skarbowego w wypowiedziach ich szefa, Ministra Finansów Mateusza Szczurka, który publicznie określił ich pracę, jako „przerzucanie papierków”. Świadczy to nie tylko o braku szacunku, ale również o braku wiedzy na temat ciężkiej i odpowiedzialnej pracy urzędników skarbowych – stwierdzają związkowcy skarbowi.

Efekt jest taki, że młodzi zdolni ludzie uciekają z urzędów skarbowych do innych gałęzi gospodarki, a cała mordercza praca spada na starą kadrę, obciążoną przez to ponad wszelkie granice i, jak się okazuje, za zupełnie psie pieniądze. Status zawodowy nie pozwala tym pracownikom na podjęcie dodatkowej pracy, żeby jakoś przeżyć od pierwszego do pierwszego, więc wielu zmuszonych jest do zaciągania kredytów na utrzymanie (!), a niektórzy nawet muszą korzystać z pomocy opieki socjalnej. My urzędnicy służby cywilnej wstydzimy się naszej biedy – piszą skarbowcy do pani Premier i oczekują szybkiej reakcji i stosownych zapisów w ustawie budżetowej na rok 2015.

Sprawa jest poważna

Związkowcy skarbowi oczekują od pani Premier konkretnych i poważnych działań jeszcze w tym roku i zapowiadają protesty przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, jeśli Premier nie zajmie się tym problemem w odpowiedni sposób. Jeśli pracownicy sfery budżetowej, którym nie wolno walczyć o swoje prawa za pomocą akcji strajkowych, mają zamiar wyjść na ulicę, to sprawa jest już bardzo poważna, co zresztą znakomicie ilustrują wyżej podane liczby dotyczące zarobków. Związkowcy skarbowi są zresztą zdania, że taki zakaz jest sprzeczny z przepisami Konstytucji i Kodeksu Pracy.

Pod pismem do Premier Kopacz podpisały się następujące organizacje związkowe: Związek Zawodowy Pracowników Skarbowych, NSZZ „Solidarność”.

Jaki z tego wniosek?

Po setkach różnych afer, w większości na najwyższych szczeblach władzy, po Smoleńsku, po „taśmach prawdy” i wreszcie po masowo sfałszowanych ostatnich wyborach (1500 skarg do sądów zawierających niezbite dowody na fałszerstwa wyborcze), już nawet urzędnicy skarbowi mają dość tego rządu i czują się przez ten rząd oszukani.

Znaleźliśmy się w tym samym punkcie, w jakim znalazła się Ukraina tuż przed „Majdanem”. Też mamy gigantyczną korupcję, też mamy oligarchów miliarderów rozkradających majątek narodowy razem z politykami, też mamy zrujnowaną gospodarkę i energetykę całkowicie uzależnioną od Rosji, też mamy skorumpowaną klasę polityczną w parlamencie, która blokuje nawet ustawę o uczciwych wyborach, też mamy premiera-kłamcę i też mamy prezydenta, który jest sowieckim patriotą. Co z tym zrobimy?

Marcin Dobrzański niezależny publicysta



Do nabycia wSklepiku.pl: „Kryzys przywództwa we współczesnej polityce”.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych