Kiszczak na badaniach: represja czy procedura? Jacek Żakowski domaga się dla niego przywileju!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Piotr Wittman
fot. PAP/Piotr Wittman

Żarliwy apel Jacka Żakowskiego przeciwko przymusowym badaniom gen. Kiszczaka zdradza przede wszystkim jego nieznajomość materii, o której się wypowiada. Pomijając kuriozalne zestawienie postaci Kiszczaka i Kaczyńskiego (na korzyść Kiszczaka, rzecz jasna), warto przyjrzeć się argumentom użytym przeciwko badaniom b. szefa MSW.

Otóż, mówił Jacek Żakowski, nie powinno się pod przymusem przeprowadzać tych badań, ponieważ Kiszczak jest starym człowiekiem oraz  ma (oprócz win) zasługi dla Polski. Na przykład mógł użyć siły wobec „Solidarności” w 1989 r., ale jej nie użył – mówił Żakowski.

W ogól nie chcę w to wchodzić, co Kiszczak zrobił, czy nie zrobił dobrego dla Polski. Nie sądzę, co prawda, żebyśmy się z Żakowskim w tej materii porozumieli, ale to nie ma żadnego znaczenia wobec kwestii zasadniczej: przymusowe badania lekarskie zarządzane przez sąd nie są w Polsce żadną szykaną wobec kogokolwiek. I wobec Kiszczaka także nie.

Gdyby nawet Generał miał same tylko zasługi dla Polski i żadnych win, nie miałoby to żadnego znaczenia dla oceny postanowienia sądu w sprawie badań.

Czesław Kiszczak od wielu lat zasłania się słabym zdrowiem, żeby nie stawiać się przed sądami. Teraz chodzi o proces przeciwko autorom stanu wojennego, w którym b. szef MSW został skazany w 2012 r. na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Odwołał się od tego wyroku, po czym przedstawił zaświadczenie o złym stanie zdrowia i w konsekwencji tego zaświadczenia sąd zawiesił postępowanie. Zawieszenie, jak sama nazwa wskazuje, nie jest wieczne, lecz czasowe, kończy się z chwilą, kiedy oskarżony jest zdolny stanąć przed sądem. Sąd zapewne doszedł do przekonania, że skoro Kiszczak występuje na pogrzebie Jaruzelskiego, tudzież jeśli jeździ na wakacje do swojego domu na Mazurach i tam zażywa kąpieli słonecznych w ogrodzie, to prawdopodobnie nie jest ciężko chory. Mimo to Kiszczak niedawno nie stawił się w sądzie, twierdząc, że jest chory. To twierdzenie kłóci się z wiedzą potoczną, co do stanu zdrowia byłego ministra. Sądowi nie wystarczy ogólne wrażenie, musi mieć pewną wiedzę na ten temat. Dlatego zarządził przymusowe badania.

Nie ma w tym śladu gorszego traktowania Kiszczaka, niż każdego innego oskarżonego w jego sytuacji. Żakowski domaga się dla Kiszczaka przywileju. A ja myślę, że już może wystarczy. Polska dała mu przywilej w postaci fatycznej bezkarności przez ostatnie 25 lat.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych