Senator PO niewzruszony tłumaczeniami Sikorskiego, Arłukowicza i Neumanna. Rulewski: "Ich działanie było nie na miejscu"

fot. Ansa/wPolityce.pl
fot. Ansa/wPolityce.pl

Senator PO, Jan Rulewski uważa, że sprawa służbowych wyjazdów jego partyjnych kolegów powinna zostać wyjaśniona.

Chodzi o Radosława Sikorskiego, Bartosza Arłukowicza i Sławomira Neumanna, którzy pobierali pieniądze z Sejmu na samochodowe eskapady.

Sytuacja (…) jest przynajmniej dwuznaczna. Ministrowie nie złamali być może prawa, gdyż pozwala na to autonomia wydatkowania pieniędzy przez parlamentarzystę. Jednak ich działanie było nie na miejscu

— mówi „Super Expressowi” Rulewski.

Senator zwraca uwagę, że szczególna odpowiedzialność ciąży na marszałku Sikorskim.

Marszałek Sejmu jest drugą osobą w państwie. W czasie, w którym miało dojść do nieprawidłowości, pełnił bardzo ważną funkcję szefa polskiej dyplomacji. Reprezentował Polskę za granicą. Negocjował kluczowe dla Ojczyzny traktaty międzynarodowe. Z racji funkcji cieszył się szacunkiem i ogromnym zaufaniem społecznym. Powinien się wytłumaczyć. Może nie przed prokuratorem, ale przed społeczeństwem na pewno!

— twierdzi Rulewski.

Senator PO przyznaje, że sprawa jest poważna.

W krajach skandynawskich takie sprawy były powodem dymisji

— mówi parlamentarzysta.

Rulewski potwierdza jednocześnie, że reakcja Prawa i Sprawiedliwości na nieprawidłowość we własnych szeregach była zdecydowana.

Faktycznie, decyzja władz PiS była radykalna. Jednak wina trzech posłów była bezdyskusyjna. Tymczasem w przypadku ministrów piłka leży po ich stronie. Sprawę powinni sami wyjaśnić

— twierdzi senator.

Jednocześnie parlamentarzysta podkreśla, że sprawy Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego i Adama Rogackiego nie należy łączyć z przypadkiem Zbigniewa Girzyńskiego.Oczywiście nie mogło zabraknąć uszczypliwości wobec prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego…

Absolutnie nie należy łączyć tych dwóch spraw. W przypadku Hofmana, Rogackiego i Kamińskiego największe wątpliwości budzi nie tylko sposób wydawania środków na podróże, ale też bilokacje i stopień, a w zasadzie podejrzenie braku zaangażowania tych panów podczas zagranicznych wyjazdów. W przypadku posła Girzyńskiego takich podejrzeń nie ma. Osobiście mu współczuję. Uważam, że został zaszczuty. Zarówno przez media, jak i przez prezesa własnej partii

— grzmi Rulewski.

Parlamentarzysta unika jednak oceny zachowania byłych posłów PiS w samolocie. Podkreśla jednak, że ich postawa była niewłaściwa.

Zachowanie trójki posłów z Madrytu jest niedopuszczalne

— puentuje senator PO.

gah/Super Express

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych