Brudziński do Mazurka: „Partia to Jarosław Kaczyński. On jest nie tylko jej zwornikiem, ale i jej największą wartością”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. pis.szczecin.pl
Fot. pis.szczecin.pl

„Od 2005 roku jesteśmy poddawani totalnej młócce. To niespotykana w państwie prawa próba likwidacji opozycji. Przemysł pogardy, który był wymierzony w śp. prezydenta, dziś przeniósł się na całe środowisko opozycji - mówi w rozmowie z Robertem Mazurkiem na łamach „Rzeczpospolitej” polityk PiS Joachim Brudziński.

Według szefa sztabu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość wygrało ostatnie wybory, ale niewielu dziennikarzy to zauważa. Stwierdza również, że jego partia od lat jest obiektem ataku.

Nas się chce nie tylko pozbawić głosu, ale po prostu zniszczyć

—stwierdza. Ta młócka ma jego zdaniem przełożenie na aparat państwowy, choćby na szeroko rozumiany wymiar sprawiedliwości, który jest dużym stopniu podporządkowany władzy. Brudziński zaznacza też, że to prezydent Komorowski spotkał się razem z prezesem Sądu Najwyższego, prezesem NSA i TK, a następnie stwierdził, że nie ma podstaw do dymisji członków PKW.

Według posła PiS, takie zachowanie to wywieranie wpływu na sędziów orzekających w procesach o fałszerstwa wyborcze. Brudziński kilkakrotnie naciskany przez Mazurka nie chce przyznać, że PiS przegrało wybory w dużych miastach.

Mam świadomość, że popełniamy błędy, że popełniam je ja, ale patrząc na to wszystko, co nas spotkało, muszę powiedzieć, że największym sukcesem jest to, że istniejemy, że przetrwaliśmy. Mało tego, odnosimy sukcesy, a pan by chciał, żebym przyznał, że jesteśmy absolutnie beznadziejni, fatalni i do bani

—odpowiada. Jego zdaniem „największym błędem Prawa i Sprawiedliwości” jest słabość w powiatach.

Nie chodzi tylko o naszą liczebność, ale o dobór ludzi do partii

—stwierdza. Oraz przekonuje, że członkowie Prawa i Sprawiedliwości powinni być „ideowi” i „wierni idei”. Według Brudzińskiego, w PiS jest obecnie kilku polityków, który są przekonani, że zastąpią w przyszłości Jarosława Kaczyńskiego. Ale są to złudne nadzieje. Bo „dziś ta partia to Jarosław Kaczyński”.

Mają swoje ambicje, wszyscy o nich wiemy, są przekonani, że oni zrobiliby coś lepiej niż prezes. Ale obecnie wymiana prezesa jest niemożliwa, a po wyborach w 2015 r. premierem będzie Kaczyński. O to się możemy założyć

—stwierdza. Oraz dodaje, że Kaczyński jest nie tylko zwornikiem tej partii, ale i jej największą wartością, to oczywistość. Jak zaś PiS chce wygrać wybory? Zdaniem Brudzińskiego „niewyobrażalną siłą woli”.

Dla Polski gotowi jesteśmy na wszystko

—mówi.

Ryb, Rz, Plus Minus

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych