Jacek Karnowski o Marszu 13/12: Tu chodzi nie o interes polityczny, ale o święte zasady

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Stajemy obok ludzi kultury, nauki, ale i polityków, jako republikanie, ponieważ uznajemy, że stało się coś szczególnego. Porównuję tę sytuację z tym, co miało miejsce w związku z tragedią smoleńską

— mówił Jacek Karnowski, w czasie prezentowania komitetu honorowego Marszu, który PiS organizuje 13 grudnia 2014 roku.

Naczelny tygodnika „wSieci” wskazał, że sprawa Smoleńska doprowadziła do degradacji polskiego państwa na scenie międzynarodowej.

Upadła godność Rzeczypospolitej, to był skokowy upadek znaczenia państwa. Obecnie mamy upadek standardów demokratycznych. To wymaga naszej reakcji

— tłumaczył Jacek Karnowski.

Dodał, że uczestnicy „chcą iść w tym marszu również w imieniu tych, którzy będą kpili, wyszydzali i umniejszali znaczenie tej manifestacji”.

Jest fałszywym złudzenie, że zmanipulowany wynik wyborów jest wyłącznie problemem opozycji. Gdy demokracja zniknie, problemy nie będą dotyczyły tylko opozycji. Tu chodzi nie o interes polityczny, ale o święte zasady. Będziemy szli również w imieniu tych, którzy cieszą się, że dzięki sztuczkom te wyniki wyglądają tak a nie inaczej

— wskazuje Karnowski.

Zofia Romaszewska, która również wsparła komitet honorowy przyznała, że „pierwszy raz w nowej rzeczywistości się przestraszyła”.

Pomysł, że absolutnie nie będziemy mogli zmienić władzy, całego systemu, że musi być tak na zawsze - to ja już to przeżyłam w PRLu. Teraz też petryfikujemy system, jednak taki system się degeneruje i jest coraz bardziej dewastujący dla kraju

— tłumaczyła Romaszewska.

Prof. Piotr Gliński wskazał, że „obowiązkiem każdego obywatela jest dołączenie do tego protestu”.

Polska demokracja jest zagrożona, ten proces zaczął się nie od dziś. Jednak najgroźniejszy przejaw obserwowaliśmy w tych wyborach. Demokracja to wolne media, aktywni obywatele i prawa opozycji. Jakość tych trzech filarów demokracji pogarsza się z roku na rok. To, co się stało przy okazji wyborów, jest skandalem dotyczącym polskiej demokracji. Nie wyobrażam sobie, by Polacy mogli zaakceptować sytuację, w której ponad 20 procent głosów nieważnych

— przekonywał socjolog.

Głos zabrał również aktor Jerzy Zelnik.

Od 34 lat staramy się z kolegami, z paroma milionami Polaków, w sposób wytrwały, by Polska była Polską naszych marzeń. Słabnie zaufanie do państwa. W państwie, którym nie ma zaufania do demokracji, do wyborów, grozi nam anarchia, społeczeństwo konsumpcyjne, które odwraca się od wizji pięknej Polski. Wiele wierszy, które mówiłem w czasach opresji komunistycznej, jest aktualnych. Przykro mi, że musimy skorzystać z prawa, które daje nam konstytucja. Ona mówi, że to naród jest suwerenem, a nie urzędnicy

— tłumaczył Zelnik.

Pisarz Marcin Wolski wskazał z kolei, że ono – pisarz zajmujący się m.in. fantastyką polityczną, nie był w stanie wymyślić tego, z czym mamy obecnie do czynienia.

Jestem trochę bezradny, ponieważ to co się dzieje należy do rzeczy, których bym nie wymyślił. Wybory do tej pory były świętością, niekwestionowanym aktem obywateli. Mam obecnie wątpliwości. To , co się stało nie tylko rzutuje na teraźniejszość i przyszłość, ale i przeszłość. Podśmiewałem się z opinii, że te czy owe wybory w przeszłości były fałszowane. Teraz, gdy myślę o wyborach do Parlamentu Europejskiego i samorządowych, już tej pewności nie mam. I dlatego trzeba być tu, gdzie obecnie jestem

— tłumaczył Wolski.

CZYTAJ TAKŻE: Kaczyński zaprasza na Marsz: Fałszowanie wyborów to odejście od demokracji. Nie damy zapomnieć

wrp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych