Bieńkowska już narzeka na Brukselę: "Otoczenie nie mogło się dopasować do mnie. W Polsce żyło mi się lepiej"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jakub Kamiński
fot. PAP/Jakub Kamiński

Elżbieta Bieńkowska w Brukseli jest dopiero miesiąc, a już narzeka na nową pracę. W Polsce znana była ze szczerych wypowiedzi, jednak czy takowe spodobają się jej unijnym współpracownikom? Chwilę szczerości miała bowiem komentując dla „Radio ZET” brukselskie środowisko.

Zapytana o radę dla Donalda Tuska na pierwsze dni nowej pracy stwierdziła:

Nie trzeba się martwić tym, że pierwsze tygodnie będą trudne. W moim przypadku były bardzo trudne. Nie mogłam się dopasować, a raczej otoczenie nie mogło się dopasować do mnie

powiedziała unijna komisarz.

W opisywaniu atmosfery panującej w komisji poszła jednak krok dalej:

W Polsce żyło mi się lepiej. Słowa papieża o odhumanizowanej Europie w tych budynkach i korytarzach bardzo się teraz czuje

— skarżyła się.

Wszyscy mówią, że się przyzwyczaję. Na pewno się przyzwyczaję i zostawię własny ślad. Dobrze by było, żeby stało się to szybciej niż później

— dodała.

Dostało się także pracownikom europejskich instytucji:

Administracja polska działała lepiej niż brukselska

— powiedziała komisarz .

Aparat jest ogromny. Urzędnicy pracują od kilkunastu, kilkudziesięciu lat. Ta administracja bardziej przypomina mi starą, zastałą polską administrację z lat 90. niż tę, w której ja uczestniczyłam

— tłumaczyła.

Pewna jest jednak, że oswoi brukselskie korytarze:

Jestem dziś w bojowym nastroju i myślę, że nie złamie mnie ta administracja

— podsumowała.

mc,gazeta.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych