Wygląda na to, że Tomasz Nałęcz pomylił rolę prezydenckiego doradcy z fuchą bodyguarda. Profesor w mocnych słowach odniósł się do wypowiedzi konkurenta Bronisława Komorowskiego w przyszłorocznych wyborach, Andrzeja Dudy.
Pan Duda uznał, że nie zna konstytucji. Stanął pod siedzibą PKW i żądał dymisji członków PKW. W czasie liczenia głosów! Czy to nie są odmęty szaleństwa?
— grzmiał Nałęcz, który był gościem audycji Moniki Olejnik w Radiu ZET.
W ten sposób doradca Bronisława Komorowskiego odniósł się do apelu polityka PiS, który domagał się dymisji dla członków Państwowej Komisji Wyborczej.
Musiałby być wniosek trzech prezesów trybunałów
— dodał Tomasz Nałęcz.
Prezydencki doradca w równie ostrych słowach wypowiedział się na temat Państwowej Komisji Wyborczej.
Dziadowski przetarg. Jak można było sobie wyobrazić, że tak skomplikowaną operację można było przeprowadzić systemem za kilkaset tysięcy złotych?
— grzmiał Nałęcz w porannej audycji Radia ZET.
Jak widać, strojenie groźnych min również jest wliczony w prezydencki PR. Zwłaszcza gdy są osoby, które mogą odwalić czarną robotę za Bronisława Komorowskiego…
gah/Radio ZET
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/224367-tomasz-nalecz-ostro-krytykuje-andrzeja-dude-czy-to-nie-sa-odmety-szalenstwa