Święczkowski: ABW za późno zainteresowało się nieprawidłościami wyborczymi. NASZ WYWIAD

Fot. YouTube
Fot. YouTube

wPolityce.pl: Dziennikarskie śledztwo przeprowadzone przez tygodnik „wSieci” musi niepokoić. Opisane procedery każą postawić kilka ważnych pytań dotyczących przebiegu wyborów, a także zapytać o to, czy wybory nie zostały sfałszowane. Jak Pan widzi tę sprawę?

Bogdan Święczkowski, b. szef ABW: Przede wszystkim chciałem zwrócić uwagę, że wyniki nie odpowiadają rzeczywistości i temu, jak głosowali wyborcy. Przede wszystkim z uwagi na tak wielką liczbę głosów nieważnych – można snuć wiele hipotez na temat tego, z jakiego powodu zostały one zmanipulowane: czy zostały sfałszowane i ktoś świadomie decydował o tym, by karty do głosowania unieważnić lub przekazywać głosy, czy też były to niezamierzone skutki spowodowane olbrzymim bałaganem.

W poprzednich wyborach przećwiczyliśmy już tzw. książeczkę do głosowania – a to naprawdę mogło mieć znaczenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że spoty PKW często przekazywały nieprawdziwe treści. Dopiero na drugą turę przygotowano odpowiednie klipy. Wszystko to wskazuje na to, że dość wiarygodna jest hipoteza, która zakłada działania, by wyniki były podkręcone na korzyść koalicji rządowej, zarówno w sferze manipulacyjnej, jak i w sferze zniekształcającej wyniki.

A co z weryfikacją takich przypadków przez sądy?

Nie ma bezpośrednich dowodów, by szereg głosów został unieważniony. To pewien kłopot, ale jeśli takie zawiadomienia zostaną zgłoszone, a protesty zostaną złożone do sądów, to obowiązkiem sądu, ewentualnie prokuratury będzie zbadać wszystkie te książeczki i karty pod kątem, czy np. naniesione na nich znaki X są naniesione tym samym środkiem piszącym…

… lub czy nie zostały naniesione przez inną osobę?

Tak, choć nie zawsze to może udać się na podstawie takiego znaku graficznego.

Tygodnik „wSieci” dotyka jeszcze innego, kluczowego z punktu widzenia uczciwości wyborów, tematu. Chodzi o druk kart do głosowania w drukarniach, które na co dzień są uzależnione od kroplówki z urzędów wojewódzkich.

Jestem zdziwiony, że te karty nie są drukowane w Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, która chyba jeszcze w części należy do Skarbu Państwa i która spełnia wymogi państwowe. Takie wyzwanie - z takimi dokumentami - powinno być odpowiednio zadbane przez państwo. Większość Polaków nie zdaje sobie sprawy, że te prywatne firmy, wybrane poza konkursami nie gwarantują bezpieczeństwa i wiarygodności całej operacji. To fundamentalne dokumenty dla demokracji, a tymczasem mogą zostać zniekształcone…

Takie dokumenty ze względu na wartość, powinny być drukowane w firmach związanych z instytucjami publicznymi, które mają certyfikat bezpieczeństwa przemysłowego. On dotyczy ochrony niejawnych informacji, ale posiadanie takiego certyfikatu daje przynajmniej pewne podstawy zabezpieczenia, że przedsiębiorstwo to zostało sprawdzone przez służby i gwarantuje utrzymanie pewnych procedur i sposobu działania.

Sprawa do sprawdzenia przez NIK? Komisję śledczą?

Myślę, że największą rolę powinny odegrać w tym przypadku służby specjalne. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zajmuje się rozpoznawaniem, wykrywaniem i ściganiem ewentualnych czynów, które godzą w bezpieczeństwo państwa. Proszę zwrócić uwagę na rozpoznawanie…

Jak na przykład w sprawie druku kart?

Oczywiście. W moim przekonaniu te wszystkie działania i niejasności powinny znaleźć się w polu działania służb specjalnych. Od początku wiemy, że ABW nie zainteresowało się tym wszystkim na odpowiednim poziomie bądź za późno, więc wyrażam zdziwienie, że przetargi i cały proces przygotowania do wyborów nie jest na bieżąco monitorowany przez specsłużby.

Musi to być jednak proces transparentny, konsultowany, by nikt nie zarzucił służbom ingerencji w proces wyborczy. Agencja się powinna zająć tymi tematami na długo przed samym procederem wyborczym. ABW musi rozpoznawać potencjalne zagrożenia! W przypadku wątpliwości - sygnalizacja do Rady Ministrów czy prezydenta, by sprawdzić te nieprawidłowości, które mogą prowadzić do różnego rodzaju nadużyć i fałszerstw. Tego zabrakło przy tych wyborach, trzeba zrobić wszystko, by za rok było inaczej.

Rozmawiał Marcin Wikło

Śledź NASZ RAPORT z przebiegu wyborów! Kliknij i bądź na bieżąco!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych