Choć do wyborów parlamentarnych jeszcze daleko, kampania przyprawiania PiS gęby oszołomów już się rozpoczęła

Fot. PAP/Supernak
Fot. PAP/Supernak

Nie ma co owijać sprawy w bawełnę: w drugiej turze wyborów partia Jarosława Kaczyńskiego poniosła porażkę. I nie ma co zaklinać rzeczywistości, że tu i ówdzie było lepiej, że postęp, że różnica zmalała i widać już zmianę na horyzoncie.

Z całym szacunkiem i sympatią dla prof. Jadwigi Staniszkis, która uznała wyniki głosowania za „świetne dla Prawa i Sprawiedliwości” i „bardzo dobrą prognozę na wygrane wybory prezydenckie i parlamentarne”… - przegrana to przegrana, zmiany nie widać i PiS nie pozostaje teraz nic innego, jak tylko rzeczowe, samokrytyczne przeanalizowanie, dlaczego mimo tak wielu ewidentnych wpadek spółki PO-PSL, ich terenowym liderom udało się zacementować istniejące, lokalne układy na następne cztery lata.

Jest nawet gorzej, jeśli wziąć np. pod uwagę zwycięstwo prezydenta-elekta Roberta Biedronia w Słupsku - człowieka, który pochodzi z Podkarpacia, uczył się w Ustrzykach Dolnych, Olsztynie i Pułtusku, a do Sejmu dostał się z listy Ruchu Palikota w Gdyni. Można drwić z słupszczan, że powierzyli ten urząd komuś, kto nie ma pojęcia o problemach ich miasta, kto na początek zadeklarował, że będzie służbowo jeździł po nim na rowerze, pewnie, żeby lepiej je poznać, ale …wybrany to wybrany.

Rezultat dogrywki po pierwszej fazie samorządowej farsy wyborczej nie jest dobrym prognostykiem dla PiS przed przyszłorocznymi wyborami do Sejmu i prezydenckimi. Po pierwsze, aby odsunąć PO-PSL od władzy, partia Jarosława Kaczyńskiego będzie musiała zdobyć absolutną większość, co obecnie jest dla niej nieosiągalne, choćby tylko z tego względu, iż platformersi i ludowcy jeszcze bardziej umocnili swe wpływy w kraju. Po drugie, nawet gdyby PiS zdobyło najwięcej mandatów spośród partii reprezentowanych w Sejmie i otrzymało misję tworzenia rządu, może nie znaleźć chętnych do koalicji. Jak spekuluje na użytek Wirtualnej Polski Tomasz Słupik z Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego, prezes Kaczyński będzie „grał na rozchwianie emocji”:

Patrząc na wyniki, doszedł do wniosku, że nie uda mu się przełamać supremacji koalicji PO-PSL, poszerzonej ewentualnie o SLD, dlatego chce doprowadzić do sytuacji nadzwyczajnej i w tych wyjątkowych okolicznościach dojść do władzy. Liczy na polski Majdan…

— tłumaczy Słupik. Zaiste, to byłoby najlepszym prezentem dla rządzących: tradycyjne demonizowanie PiS-u wzbogaciłby nowy element, który nie wypalił na marginesie Marszu Niepodległości: tym razem „szaleńcy” z PiS dla osiągnięcia swych celów mieliby zafundować Polakom stertę płonących opon, barykady, a może i przelew krwi. „Opinia” Słupika dowodzi, że przedwyborcza kampania przyprawiania „pisiorom” gęby oszołomów, którzy ani chybił sprowadzą na Polskę narodową tragedię już się rozpoczęła. To nie PiS, lecz właśnie PO doszła wręcz do perfekcji w „grze na rozchwianie emocji” i w straszeniu społeczeństwa upiorną perspektywą zmiany władzy w naszym kraju.

Partia ekspremiera Kaczyńskiego stoi dziś przed trudnym zadaniem udowodnienia, że nie jest wielbłądem. Trudnym, bo - jak wykazały wybory samorządowe, niezależnie od zaistniałych nieprawidłowości, podważających ich wiarygodność - w społecznej percepcji pokutuje strach przed zmianą. To nie ważne, że w Warszawie Jacek Sasin „zbliżył się” do Hanny Gronkiewicz-Waltz, postęp i lepsze rokowania dla jego partii przed wyborami do Sejmu nastąpiłby wtedy, gdyby wygrał. Nie ważne, że we Wrocławiu Rafał Dutkiewicz „był bliski porażki”. Ma rację Jarosław Och z Uniwersytetu Gdańskiego, który wyborczą prolongatę dla urzędującego prezydenta Gdańska na piątą kadencję skwitował:

Wydaje się, że Prawo i Sprawiedliwość nie wystawiło najlepszego kandydata. Andrzej Jaworski kilkukrotnie rywalizował już z Pawłem Adamowiczem, jednak bez sukcesów. PiS posiada swój elektorat w Gdańsku, ale nie udało się go poszerzyć przed drugą turą wyborów.

Czy to ma być ten „znaczący postęp”? Jak to się dzieje, że wygrywają reprezentanci partii uwikłanych w liczne afery i skandale, że o reformatorskiej nieudolności i tyleż zygzakowatej polityce zagranicznej nie wspomnę?

Jeśli PiS chce przejąć władzę w kraju, musi spełnić kilka warunków. Nie może dać się wciągnąć w żadne prowokacje, ani wdawać się w pyskówki po mistrzowsku rozgrywane później przez prorządowe media. Bez udziału w różnorakich „kropkach nad i” PiS może się obejść, natomiast bez udziału PiS tego rodzaju programy nie mają racji bytu. Od dawna dziwi mnie parcie na szkło i poddawanie się niskopiennemu maglowaniu przez tzw. dziennikarzy, którym pomyliła się społeczna misja tego zawodu z politycznym partykularyzmem. Nie odbieram nikomu prawa do dokuczliwego krytycyzmu, co jednak nie ma nic wspólnego z akceptacją krytykanctwa, stronniczości, lekceważenia rozmówców i impertynencji.

Żadna słowna szarpanina, żadne zniżanie się do poziomu wymiany poglądów w stylu dyżurnego aroganta-prowokatora posła PO Stefana Niesiołowskiego nikomu nie wyjdzie na dobre. Tym bardziej, że społeczeństwo pragnie - co naturalne po latach naszej nieodległej, burzliwej przeszłości - przede wszystkim stabilizacji i spokoju.

Kolejnym warunkiem jest wypromowanie nowych twarzy, energicznych, młodych ludzi, co powinno być o tyle łatwiejsze, że zauważalne jest przesuwanie się sympatii młodszego pokolenia w stronę PiS właśnie. Polityczny dialog z rządzącymi powinien opierać się na merytorycznym punktowaniu ich nieudolności i fuszerki, przy równoczesnym uświadamianiu wyborcom, co konkretnie ma opozycja lepszego do zaoferowania, że jest korzystniejszą alternatywą na przyszłość.

Zmiana i gruntowne przewietrzenie gabinetów rządowych jest potrzebne, ale trzeba to umieć wyłożyć w rzeczowy sposób. Zaufania i poparcia wyborców nie zdobędzie się wysypywaniem zboża na tory, te czasy już minęły. PiS ma wszelkie możliwości po temu, by stać się taką partią jak programowo pokrewna jej, rządząca od dziesięcioleci w Wolnym Kraju Bawarii i współrządząca w całych Niemczech Unia Chrześcijańsko-Społeczna. Niestety, jak na razie są to wciąż tylko możliwości…

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.