Ewa Kopacz nie wymusi na Polakach bezmyślnej akceptacji zła, które prowadzi nasze państwo ku katastrofie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz też baba. Znacie? Znamy. No to przeczytajcie. Baba lekarz została premierem z nadania facetów, którzy nią sterują. Jako premier chętnie przemawia do narodu, który traktuje jak bandę niedorozwiniętych gówniarzy i dlatego uważa za stosowne pouczać ich co to jest demokracja.

Oto co na temat wiedzy premier Kopacz na ten temat napisał forumowicz Iwo:

Kopacz jak Putin. Wmawia Polakom demokrację, a potem aresztuje dziennikarzy i leje naród pałami.

Na wszelki wypadek podrzucę premierce krótkie i zrozumiałe dla każdego prostego człowieka niektóre zasady zawarte w naszej, demokratycznej konstytucji. Oto one: prawo do organizowania pokojowych zgromadzeń oraz uczestnictwa w nich; wolność zrzeszania się; wolność wyrażania poglądów.

Co ma zatem znaczyć wstrząsające oświadczenie telewizyjne, w którym Ewa Kopacz zapewnia, że „władzy nie można przejąć na ulicy, a jedynie przy urnie wyborczej, każdy ma tyle władzy ile przyznali mu obywatele, a nie tyle ile przyznaje sobie sam”.

Nic to nie znaczy w państwie, w którym władza łamie reguły demokracji i dowolnie interpretuje konstytucję, zwykle na swoją korzyść. I ma tyle władzy, ile przyznaje sobie sama - że zacytuję panią Kopacz, pretendującą do roli lekarza narodu.

Dodam, że nieprawdą jest, iż władzy nie można przejąć na ulicy. Można, a nawet trzeba, jeżeli rządzący oszukują naród, uciekają się do fałszerstw wyborczych, co jest zamachem na demokrację i zwalczają opozycję metodami zaczerpniętymi z czasów dyktatury proletariatu. Iwo porównał Ewę Kopacz do Putina. Nie on jeden. Najwyraźniej coś jest na rzeczy.

W wielu krajach, europejskich i pozaeuropejskich masowe demonstracje uliczne zadecydowały o zmianie na szczytach władzy albo o wycofaniu się rządzących z godzących w dobro państwa i społeczeństwa decyzji. Pamiętać należy, że takie demonstracje odbijają się szerokim echem na forum międzynarodowym. Bo wyrażają wolę ludu, który nie może dochodzić swoich praw w aparacie sądowniczym, w parlamencie i w urzędzie prezydenckim.

Tak jest u nas, w Polsce. I nie pomoże bredzenie brytyjskiego tygodnika „The Economist” o nadzwyczaj pomyślnym rozwoju III RP i oszałamiających perspektywach Tuska w Brukseli, bo słychać w tych opiniach klikanie naszych salonowych żurnalistów i zaprzyjaźnionych z nimi polityków. Nie pomoże też cytowanie historyka brytyjskiego Normana Daviesa, który odsądza od czci i wiary Jarosława Kaczyńskiego, bo jako historyk spisał się bardzo dobrze, jako polityk jest marnym propagatorem politycznej poprawności i osławionego brytyjskiego liberalizmu, w wyniku którego jego rodacy coraz liczniej opuszczają liberalny anglikanizm i przenoszą się do konserwatywnego katolicyzmu.

Nie wyleczy Ewa Kopacz narodu polskiego z umiłowania wolności, o którą walczył przez wieki. Nie wymusi na Polakach bezmyślnej akceptacji zła, które prowadzi nasze państwo ku katastrofie. I aby temu zapobiec, obywatele, zgodnie z konstytucją, mają pełne prawo do wyrażenia na masowej manifestacji sprzeciwu wobec sprzedajnej i niedemokratycznej władzy. Oczywiście, muszą się liczyć z aktami prowokacji ze strony służb jawnych oraz tajnych. Putin wie jak się to robi, nasi postkomuniści też nie są od macochy.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych