PÓŁ PORCJI MAZURKA. Sławomir Nowak odchodzi z polityki. Jego zegarek jest, jak las Piskorskiego, pretekstem

Fot. PAP/Grzegorz Jakubowski
Fot. PAP/Grzegorz Jakubowski

Chyba nie tylko ja nie wierzyłem, że sąd skaże posła i byłego ministra. A jednak. Co prawda to dopiero pierwsza instancja (nadal sądzę, że wybroni się w drugiej), ale ma to znaczenie symboliczne. W świat poszło oficjalne potwierdzenie: Nowak chachmęcił z zegarkami.

Nie dajmy sobie jednak wmówić, że prominentny polityk Platformy Obywatelskiej odchodzi z powodu, błahego w sumie, niedopatrzenia: on nie wpisał zegarka, Palikot samolotu, ot, zapominalscy, a my się czepiamy. Tak nie jest.

W świecie dziennikarskim od zawsze słyszało się rozmaite historie. A to, że pewien poseł AWS, który potem zrobił nieprawdopodobną karierę, miał kampanię wyborczą sfinansowaną przez „firmy zbrojeniowe” (czytaj: WSI), a to, że poseł z Dolnego Śląska ma nadzwyczaj chwytne palce albo że eksminister musiał „odejść do biznesu” i na dłużej wyjechać do Szwajcarii, bo już nazbyt ostentacyjnie brał swoje pięć procent.

Czasem takie historie prokurują wynajęte do zniszczenia konkurenta firmy pijarowskie. Częściej jednak to refleks prawdy, na potwierdzenie której dziennikarze nie mogli lub nie chcieli zdobyć dowodów.

Kiedy z Igorem Zalewskim opisaliśmy jako pierwsi aferę Rywina mogliśmy to zrobić tylko w rubryce „Z życia koalicji” – na tekst w stu procentach serio nie mogliśmy sobie pozwolić właśnie z braku dowodów.

O Pawle Piskorskim niestworzone historie opowiadano latami, ale nikt nigdy nie napisał o tym artykułu. Zaczęły powstawać dopiero, gdy popadł on w niełaskę Donalda Tuska i został usunięty z partii. Zresztą pod dętym pretekstem afery z lasami, której dalibóg nie było.

To różni go od Nowaka, bo ten do końca cieszył się sympatią członków Platformy. Jednak inne paralele są zasadne: to o interesach Nowaka przebąkiwała prasa, to o świetnie usytuowanych w biznesie i robiących interesy z państwem kolegach pisał „Wprost”.

Tych sugestii nikt nigdy nie przekuł w twarde oskarżenia, ale atmosfera wobec posła zrobiła się paskudna, zwłaszcza odkąd wyciekły taśmy z „crossowaniem rachunków” i „jadącej na potężnej stracie” żonie, której miała pomóc izba skarbowa. Nowak stał się dla PO ciężarem i musi odejść.

Ale nie płaczmy za Lolo Pindolo, jak ochrzcili go koledzy z partii. Miesiąc, dwa, a zacznie się pojawiać w TVN 24 jako ceniony komentator niczym szukający swego way of life Roman Giertych czy opromieniony sukcesami w kraju i na Florydzie Mirosław Drzewiecki. Sławomir Nowak nie zginie. Już Monika Olejnik czy Konrad Piasecki mu na to nie pozwolą.

———————————————————————————————

Uwaga!

Super oferta dla czytelników tygodnika „wSieci”!

Zamów roczną prenumeratę tygodnika „wSieci”, miesięcznika „wSieci Historii” lub prenumeratę PAKIET (oba tytuły) a otrzymasz w prezencie książkę historyczną  z oferty bestsellerów wydawnictwa Zysk i Spółka. Oferta ważna do wyczerpania zapasów!

Tylko dla prenumeratorów ceny niższe niż w kiosku o 30%!

Więcej informacji na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.