Każdy członek i poplecznik Platformy ma obecnie obrzydłą fizis Urbana, a w całokształcie PO to „obwoźne sado-maso”

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Platforma Obywatelska stacza się w niebywałym tempie upodobniając swoją retorykę do „Goebbelsa stanu wojennego” (określenie uznane sądownie).

W Wikipedii w haśle Jerzy Urban możemy między innymi wyczytać.

W 1983 w poufnym liście do gen. Czesława Kiszczaka zaproponował utworzenie w MSW specjalnego pionu propagandowego, którego celem miałoby być m.in. „programowanie i realizacja czarnej propagandy” oraz „prowadzenie przemyślanej, zręcznej i stałej kampanii na rzecz zmiany obrazu SB, MO i ZOMO w społeczeństwie i inicjowanie akcji tych służb dla ocieplenia ich wizerunku” do którego polecał m.in. Mariusza Waltera, gdyż to „najzdolniejszy w ogóle redaktor telewizyjny w Polsce”, który „przedstawia tow. Mieczysławowi Rakowskiemu i mnie sporo interesujących koncepcji ogólnopolitycznych i propagandowych”. Ostatecznie ten specjalny pion propagandowy nie został powołany

Jak to nie został? Został, tylko nie w osiemdziesiątych latach, a w dziewięćdziesiątych. I działa świetnie do dzisiaj.

Ostatecznie Mariusz Walter jest potentatem medialnym nie bez powodu.

Co do „czarnej propagandy” to chyba nie warto rozwijać tego wątku, bo wszystko jest jasne, natomiast zamiast ocieplenia wizerunku „SB, MO i ZOMO” wystarczy podstawić „PO, prezydenta i premiera” i wszystko się zgadza.

Z tym, że do tej pory te światłe tezy demagoga III RP były realizowane dyskretnie i bez ostentacji. Cwaszenie się z Urbanem było jednak odrażające dla niektórych członków PO, którzy powoływali się na swoją „Solidarnościową” przeszłość.

Natomiast teraz postanowiono już pójść na całość i obwieszczono, że Jerzy Urban to poplecznik i wyborca Platformy. W sumie jeśli przygarnęli Michała Kamińskiego czy Romana Giertycha,  to taki Urban też się nadaje na sztandary.

Czy członkowie Platformy i ich wyborcy naprawdę nie widzą do czego doszli. Czy nie widzą w jakim towarzystwie się znaleźli. Czy naprawdę nie widzą, że ich idolami stały się najbardziej obmierzłe kreatury ze stanu wojennego. Cała peerelowska swołocz nie dość, że została przez III RP i PO otoczona kordonem bezkarności, to jeszcze jest dopieszczana na wszelkie sposoby. Mają ogromne majątki i mogą się szydzić z Polaków.

Wyciągnięcie z lamusa przez „elyty” nadwornego kłamcy Jaruzelskiego, to gest pogardy wobec ludzi, którzy zachowali odrobinę porządności. To lansowanie molarnej zgnilizny i osuwanie się w muł relatywizmu pojęciowego, gdzie nie ma dobra i zła, a liczy się tylko cynizm i cwaniactwo. To są priorytety PO? Mit o inteligencji Urbana ma tyle wspólnego z prawdą co mit o tym, że Radosław Sikorski to przystojniak. Cała działalność Urbana w latach osiemdziesiątych opierała na bezczelności, za którą stały czołgi, a w III RP, na wsparciu byłych esbeków, którzy dostarczali plugawych informacji do kolportowania.

Jeśli Platforma stawia na takie autorytety jak Urban, to znaczy, że nie mamy do czynienia z partią demokratyczną, tylko totalitarnym zlepkiem interesów.

——————————————————————————————

Lewicowy Faszyzm” autorstwa Goldberga Jonaha. Książka dostępna wSklepiku.pl!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.