Rosjanie są w euforii, ale sankcje i reformy zmienią nastroje

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Wśród Rosjan wzrosło poczucie dumy narodowej i utrzymuje się euforia, która zapanowała po przyłączeniu Krymu. Niemniej, społeczeństwo zaczyna odczuwać skutki sankcji, a na nastroje wpłyną zapewne skutki reform socjalnych - uważa Katarzyna Jarzyńska z OSW.

W rozmowie z PAP ekspertka Ośrodka Studiów Wschodnich skomentowała wyniki sondaży opinii publicznej w Rosji z ostatnich miesięcy.

Większość rosyjskiego społeczeństwa jest zadowolona z sytuacji w kraju, wzmocniło się poczucie dumy narodowej oraz poczucie identyfikacji Rosjan z własnym państwem. Ponadto Rosjanie odzyskali zaufanie i szacunek do swojego prezydenta. Cenią go jako silnego, niezależnego lidera, który przywrócił Rosji respekt partnerów zagranicznych. To wszystko jest pokłosiem przyłączenia do Rosji Krymu

— powiedziała Jarzyńska.

Za zaskakujące uznała pogorszenie się stosunku Rosjan do Ukrainy.

Zdumiewa, z jaką łatwością Rosjanie zmienili opinię na temat Ukrainy i Ukraińców, których do niedawna uważali na naród braterski, niemalże tożsamy z rosyjskim. W zachowaniu pozytywnego wizerunku sąsiada nie pomogło nawet to, że wielu Rosjan ma osobiste kontakty z obywatelami Ukrainy, często łączą ich więzy rodzinne

— wskazała ekspertka. W ciągu zaledwie roku - podkreśliła - agresywna propaganda medialna „zburzyła wizerunek braterskiej Ukrainy i zastąpiła go obrazem kraju-wroga, gdzie Rosjanie są prześladowani, a władzę sprawują banderowcy i faszyści”.

Jarzyńska zwróciła uwagę, że propaganda sięga po wątki ważne dla rosyjskiej pamięci historycznej. To na przykład retoryka zwycięstwa w II wojnie światowej (Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej), która jest fundamentem współczesnej rosyjskiej tożsamości państwowej.

W przypadku konfliktu na Ukrainie powróciła w nowym kontekście. Większość Rosjan dała się przekonać, że na Ukrainie do władzy doszły siły faszystowskie i w związku z tym Rosja jest moralnie zobowiązana do ich zwalczania

— powiedziała ekspertka.

Jej zdaniem wielu Rosjan akceptuje argumenty władz dotyczące powodów pogorszenia się stosunków z Zachodem.

Według władz Zachód boi się Rosji i jej zazdrości, państwa zachodnie krytykują Rosję, bo nie mogą pogodzić się z faktem, że znów stała się ona państwem, z którym społeczność międzynarodowa musi się liczyć. Takie wytłumaczenie trafia do znacznej części społeczeństwa, bo jest panaceum na kompleksy narodowe i kryzys tożsamości, z którym to społeczeństwo borykało się od czasu upadku Związku Radzieckiego

— powiedziała ekspertka.

Zwróciła uwagę, że w kształtowaniu opinii Kreml jest wspierany przez media, organizacje społeczne i Cerkiew prawosławną, i że „ze wszystkich stron społeczeństwo jest bombardowane w miarę spójnym silnie zideologizowanym przekazem”. Opinie Rosjan kształtują głównie media; „telewizja jest głównym, przyjmowanym bezkrytycznie, źródłem informacji na temat sytuacji w kraju i na świecie” - powiedziała Jarzyńska.

Jednak - jak zaznaczyła - z sondaży z listopada wynika też, że większość Rosjan odczuwa skutki wzrostu cen na produkty spożywcze i spodziewa się spadku poziomu życia.

Na skutek dewaluacji rubla rosyjskie społeczeństwo biednieje z dnia na dzień. I choć Rosjanie nie tracą rezonu, to ich zachowania konsumenckie sugerują, że zaczynają przestawiać się na strategię przetrwania

— wskazała ekspertka.

W przyszłości - dodała - na niezadowolenie Rosjan mogą wpłynąć skutki reform w sferze socjalnej, które zainicjował właśnie Kreml. Kontrowersje wzbudza na przykład reforma służby zdrowia, która prowadzi do zamykania placówek medycznych i redukcji etatów.

Od kilku tygodni obserwujemy punktowy na razie wzrost niezadowolenia z powodu tych reform, np. w Moskwie już kilkakrotnie na ulice wychodzili lekarze i pacjenci, którzy chcieli w ten sposób skłonić władze do wycofania się z podjętych decyzji

— wskazała analityczka.

Zdaniem Jarzyńskiej, niepopularne reformy będą jednak nieuniknione, bo w poszukiwaniu oszczędności zmniejszono w budżecie wydatki na cele socjalne. Skutki reform odczują pracownicy sfery budżetowej i emerytów, a to oni stanowią żelazny elektorat władz.

Uderzając w te grupy, Kreml podcina gałąź na której siedzi

— zauważyła Jarzyńska. Jej zdaniem czas gra na niekorzyść rosyjskich władz.

PAP/mall

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.