W 2010 III RP nie była w stanie ochronić Prezydenta. Dziś nie umie zorganizować nawet wyborów

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Wraz z objęciem władzy przez rząd PO-PSL rozpoczął się w Polsce stopniowy proces demontażu i destrukcji polskiego państwa. Każdy, kto pamięta jak Platforma Obywatelska szła do władzy, mógł się spodziewać szkodliwej dla Polski działalności.

Tusk władzę zdobył dzięki kłamliwej nagonce na PiS, kłamstwom dotyczącym konkurentów politycznych, a także negowaniu i deprecjonowaniu nawet tych projektów, które głosiła także Platforma Obywatelska. Ten styl, niszczący dla państwa, struktur oraz wspólnoty narodowej, widać przez cały okres rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Polityka PO zaczęła szybko przynosić złe owoce. Polska władza zaczęła się patologizować, zaczęła deptać po narodowych interesach, kłaniając się coraz częściej i niżej możnym tego świata. Tusk i Sikorski przesterowali politykę zagraniczną na potrzeby silnych graczy europejskich oraz Rosji. Politykę wewnętrzną poddano dyktatowi utrzymywania się przy władzy, nawet kosztem państwa.

Tendencję polityki PO-PSL oraz zagrożenia świetnie widział śp. Janusz Kurtyka, prezes IPN, który zginął w Smoleńsku.

Demontaż państwa zakończony. teraz zaczną ginąć ludzie

— miał powiedzieć Kurtyka na kilka dni przed swoją śmiercią.

Przy okazji 10 kwietnia ujawniło się bardzo wyraźnie, że polskie państwo nie istnieje, że jego kryzys już na tyle duży, że zagraża wszystkim. Dodatkowym dowodem był, i jest, skandal związany z tzw. oficjalnym śledztwem dotyczącym przyczyn 10/04. Do dziś polskie państwo nie jest w stanie rzetelnie wyjaśnić sprawy śmierci Prezydenta RP i 95 obywateli, którzy zginęli w katastrofie rządowego tupolewa.

Sprawa smoleńska wielu ludziom otworzyła oczy zapaliła lampkę alarmową, wskazując, że czas na reakcję i uzdrowienie państwa powoli mija, że czas działać, bo przyszłość może nie dać nam drugiej szansy.

Jednak od takiej refleksji, jak widać, wolni byli ludzie władzy, ludzie decydujący o kształcie państwa i linii politycznej. Oni nie zmienili niczego. Degradacja, kryzys się pogłębiał, ale dzięki pieniądzom z Unii i umiejętnościom propagandowym władza miała zgodę na ten sposób działania.

Owoców tej władzy pieniądze unijne i propaganda nie mogą jednak zmienić. One pozostały zatrute. Kto chciał kolejnego dowodu, że III RP jest na drodze degeneracji, otrzymał go przy okazji wyborów samorządowych. Ta fundamentalna dla demokracji procedura w Polsce stała się fikcją i farsą. Okazało się, że rządzący, państwo, nie są w stanie zagwarantować Polakom rzetelnej procedury wyborczej.

Festiwal platformianych „cudów” więc trwa… W 2010 Polska nie była w stanie ochronić Prezydenta RP, a potem wyjaśnić okoliczności jego śmierci. Dziś nie umie zorganizować nawet demokratycznych wyborów. Ku czemu zmierzamy?

Pamiętajmy, że rozkład państwa, który postępował w XVIII wieku skończył się rozbiorami. Takie niebezpieczeństwo i dziś istnieje

— mówi prof. Romuald Szeremietiew portalowi Stefczyk.info.

Wrogowie Polski nie śpią. Czy Polacy obudzą się na czas?

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.