Państwowa Komisja Wyborcza wybrała firmę, która nie miała szans stworzyć wiarygodnego i bezpiecznego systemu wyborczego. Dlaczego? Dziś odpowiedź wydaje się prosta: by mieć pole do manewrowania wynikami głosowania, by zwycięzcy prognoz wyborczych nie byli pewni sukcesu. Ale jeśli to prawda, należy postawić pytanie: na czyje zlecenie działała?
— pisze Wojciech Surmacz w najnowszym numerze „wSieci”.
Dziennikarz wskazuje, że „przedsmak tego, co miało się wydarzyć podczas wyborów samorządowych, można było poczuć już w połowie października”.
Okazało, że na stronie internetowej PKW brakuje list kandydatów na radnych. Internauci, którzy śledzili problemy PKW z rejestracją list, założyli nawet na Facebooku prześmiewczą stronę „Nie śpię, bo odświeżam PKW”
— przypomina Surmacz.
Dodaj, że „trzy dni później pojawił się rosyjski motyw w tej układance i nikomu już nie było do śmiechu”.
O czym mowa?
Państwowa Komisja Wyborcza korzystała z usług firmy Unizeto należącej do Andrzeja Bendiga-Wielowiejskiego, konsula honorowego Rosji w Polsce. Szyfrowanie połączeń w Krajowym Biurze Wyborczym odbywało się za pośrednictwem certyfikatów bezpieczeństwa Unizeto. Romuald Drapiński, który odpowiada za informatykę w PKW, wystąpił wówczas publicznie i ogłosił, że połączenia i dane PKW są bezpieczne
— czytamy w tekście Surmacza.
Dziennikarz wskazuje, że mimo zapewnień okazało się, że „aplikacja ‘kalkulator wyborczy’ służąca do wprowadzania danych z głosowania do systemu i drukowania protokołów, wyświetlała błędy, nie działało podpisywanie i wysyłanie protokołów, nie można było do systemu wprowadzić frekwencji wyborczej”.
Surmacz przypominając skalę chaosu, z jakim mieliśmy do czynienia po wyborach samorządowych, pyta:
Jak to możliwe, że PKW – jedna z najważniejszych instytucji w państwie – pozwoliła sobie na taki blamaż? Blamaż, który trwał w sumie okrągły miesiąc i został wręcz zapowiedziany przez PKW.
W dalszej części tekstu Wojciech Surmacz zastanawia się, czy wybór firmy Nabino, która przygotowała wadliwy system informatyczny, nie był celowym działaniem wymierzonym w Prawo i Sprawiedliwość?
Skąd takie podejrzenia? Odpowiedź i szczegóły afery związanej z wyborami samorządowymi w najnowszym tygodniku „wSieci”.
wrp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/223487-wyborcza-farsa-wymierzona-w-pis-wojciech-surmacz-we-wsieci-o-kulisach-pracy-pkw-na-czyje-zlecenie-dzialala