W okolicach Pałacu Namiestnikowskiego zatrzymuje się dziennikarzy. Jednych dla odznaczeń, innych do aresztu. Oto Tuskolandia

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

W okolicach Pałacu Namiestnikowskiego zatrzymuje się dziennikarzy. Układnych, bijących brawa i pokłony dzisiejszym władzom - by ich należycie uhonorować; niepokornych i zarzucających rządzącym lipę - by postawić ich przed sądem.

Zestaw rozmaitych wazeliniarzy, żyjących za pan brat z establishmentem, korzystających z milionowych dotacji pod postacią idiotycznych ogłoszeń – na przykład o korzyściach wynikających z wycieczek do lasu, nadaje się do najwyższych odznaczeń państwowych. Niedawny przykład, gromadne odznaczenie kilkudziesięciu obywateli z jedynie słusznej gazety coś o tym mówi. A potem jeszcze egzamin poprawkowy prezydenta – najwyższe odznaczenia dla kilku najwybitniejszych czcicieli myśli i czynów przywódców Tuskolandii. Tym razem prezydent zabrał się za klapy mistrzów mdłych kadzideł z Newsweeka i TVN.

Jak obrzydliwa ironia zabrzmiały parę miesięcy temu słowa naczelnego szpaltowego Tuskolandii, właśnie podczas umajania klap czterdziestu pancernych wypełniających owe szpalty – mam poczucie, że żyjemy w naszym państwie. To, że tysiące obywateli takiego poczucia nie ma – drobnostka. Ponieważ pancernym nie jest wszystko jedno.

I ostatnio, właśnie w okolicach, w których zatrzymuje się swoich, by ich obdarować medalami i krzyżami, dokonano zatrzymania innych, by ich najpierw osadzić, potem postawić przed sądem. Za to, że chcieli wykonywać swoje obowiązki i osobiście przekonać się, jak pracuje utrudzony swymi kompetencjami zespół odpowiedzialny za przeprowadzenie najważniejszego aktu w demokratycznym państwie, czyli wyborów. Chcieli przekonać się naocznie, czy zapewnienia obciążającego klapy są w sprawie pochwał dziewięcioosobowego gremium słuszne i warte poparcia. I prędko się przekonali.

Owo gremium samo, w dowód swego wielkiego zaangażowania w dzieło wyborów i jasności wygłaszanych sądów, rozpierzchło się w popłochu. A zbyt ciekawi dziennikarze oczekują na wyroki. Szczęśliwi, że już bez kajdanek. I niech ktoś teraz zarzuci, że w Tuskolandii nie ma demokracji. Kajdanki zdjęto, więc jest.

———————————————————————————————

Uwaga!

Super oferta dla czytelników tygodnika „wSieci”!

Zamów roczną prenumeratę tygodnika „wSieci”, miesięcznika „wSieci Historii” lub prenumeratę PAKIET (oba tytuły) a otrzymasz w prezencie książkę historyczną  z oferty bestsellerów wydawnictwa Zysk i Spółka. Oferta ważna do wyczerpania zapasów!

Tylko dla prenumeratorów ceny niższe niż w kiosku o 30%!

Więcej informacji na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.